reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Listopad 2010

Ja tez sie melduje, czytam was codziennie, ale tyle piszecie, ze nie daje rady nadrobic ( w sensie odpisywac). U nas wporzadku idzie coraz lepiej, mam wlasnie nawal pokarmu ale jakos sobie radzimy. Teraz pewnie nie bede okolo 2 tyg zbyt czesto zagladac bo wlasnie mama do nas przyjechala (jedzie w tej chwili z lotniska) wiec bede z nia spedzac czas :) bardzo sie ciesze.

Trzymam kciuki za wszystkie ciezaroweczki :)
 
reklama
I ja się melduję,nadal 2w1.
Dół i łzawy nastrój mnie od kilku dni nie opuszczają. Nie wiem czy istnieje coś takiego jak depresja przedporodowa ale ja chyba czegoś takiego właśnie doświadczam. Przy okazji z TŻtem jakis kryzys od paru dni przechodzimy i kolejne próby rozmowy kończą się moim płaczem i histerią jak mi jest źle i niedobrze. Maskara jakaś.
Autem miałam już nie jeździć,bo TŻ się boi,że mnie skurcze mogą dopaść w czasie jazdy,ale 3 dni temu po moim kolejnym ataku płaczu,że siedzę w domu i muszę czekać na hasło od niego,że możemy gdzieś jechać,bo on ma akurat chwilę czasu i możemy wyjść z domu ,powiedział żebym sobie jeździła i on już nie będzie się na ten temat odzywał. Więc jeżdżę nadal. Ostatnio jechałam do ikeii to zabrała koleżankę i starałam się omijać obwodnicę i przez miasto jechać,a do sklepów typu tesco czy inne markety gdzie na codzień robię zakupy mam blisko więc daję radę. Brzuch mi nawet tak bardzo nie przeszkadza w prowadzeniu.Jedyne co to po tym jak mnie ostatnio na parkingu zastawił ktoś tak,że od strony pasażera musiałam wsiadać i "przetaczać" się na miejsce kierowcy zaczełam parkowac na miejscach dla matek z dziećmi :)
Miłego dnia Wam zycze.
I trzymam kciuki za agrafkę i goncię :)
 
Dół i łzawy nastrój mnie od kilku dni nie opuszczają.

joasia,przyłączam się do Ciebie z nastrojem...Rano było wszystko wporządku,a od jakiś 2h złapało mnie "coś" i odpuścić nie chce ;( Łzy mi same płyną-oczy czerwone i opuchnięte...a w głowie tysiąc myśli i głównie jakieś beznadziejne...Mały chyba odczuwa mój podły nastrój ,bo jest strasznie niespokojny ;/
 
Witajcie ponownie.
Co do jazdy autkiem, to spieszę wyjaśnić, że jeśli o mnie chodzi to śmiało mogłabym jeździć, ale mój M. się uparł a ja już nie chciałąm niepotrzebnego gadania i po prostu odpuściłam. Poza tym jak on jest w pracy to zawsze mogę tatę poprosić to mnie wszędzie zawiezie.

Słuchajcie dziewczyny, bieda u mnie straszna. Nie mam prądu od ok 12-tej w południe. Dopiero w poniedziałek coś zrobią. Nawet nie wiecie jaka bieda bez energii. Sama tego nie doceniałam na codzień. Całe szczęście, że światła tylko w mojej połowie domu nie ma. Muszę tu objaśnić, że mieszkam w domu jednorodz. gdzie są 2 oddzielne mieszkania. Jedno nasze, a drugie moich rodziców. No i w naszym prądu brak. Musiałam wszystko wynieść do mamy do lodówki, prasowanie też tam no i takie tam inne... Ale u siebie to zawsze u siebie. Powiedziałam M, że jednym z plusów braku prądu jest to, że możemy w spokoju o wszystkim pogadać. Nie żeby na codzień nie było można, ale wiecie jak jest jak TV chodzi, itp. Teraz taka cisza i spokój.
Jednak wolę jak prąd jest.
 
Wiem co czujesz bo w Karpaczu często (podczas bardzo silnych wiatrów) wyłączają prąd. Parę lat temu, w zimie, była taka sytuacja, że nie było prądu przez prawie tydzień, wszystko z lodówki i zamrażarki do wywalenia, totalna dezorganizacja życia...
 
Hej kochane! ja mam takie szybkie pytanko..dziś cały dzień boli mnie głowa i ciśnienie ok. 140/90...martwić się czy to raczej normalne pod koniec ciąży? Wcześniej nie miałam tak wysokiego ciśnienia...
 
Aduśka wzrost ciśnienia w ciąży to niezbyt dobry znak, radziłabym zadzwoni do lekarza. Chociaz ja kilka dni z rzędu męczyłam się z bólem i po herbatce i drzemce przeszło, niewiem...
To nam się Agrafka rozpakowała :D Ale czemu nam Ergunię tak męczą, nie rozumiem i mam ciary jak pomyślę że ze mną też może tak być
I wekend, pisałam że sbi ndz mam dołki, i chyba idzie bo jakoś mi coraz smutniej, chciałoby się przytulić pogadać, a tu pustka....
Czy u was też tak wieje? To będzie już 3 noc taka piz.... :)
Autem nadal jeźdżę, a dziś z zakupu wózka nici - u nas powiedzieli "po sezonie", też tekst i co nosić dziecko w rękach do wiosny? Z drugiej strony w komisie są ale taaaakie ciężkie...
 
Aduśka - 140/90 to graniczna wielkość, na którą lekarze już patrzą podejrzliwie i z uwagą. Możesz podjechać do IP. Lepiej być ostrozną i dmuchać na zimne - miałam nadciśnienie - skaczące - w pierwszej ciąży pod koniec i monitorowali mnie - w końcu wywoływali oksy :-( w 39 tc. Tylko, że moje max to 167/117...
 
Ostatnia edycja:
Kochane Doświadczone Mamunie, jak sobie radziłyście przy kolkach Maluszków? U nas póki co się uspokoiło (tfu,tfu, odpukujemy w niemalowane drewno) ale pytam głównie o to z czego w swojej diecie zrezygnowałyście? Ja od wczoraj lecę na sucharkach i wodzie mineralnej i nie bardzo mi się to podoba. Czy skoro wcześniej serek waniliowy Leosiowi nie szkodził to mogę go jeść? Odstawiłam też herbatę - czy mogę pić rumianek albo chociaż tę herbatkę z kopru włoskiego (może jakoś podziała też na Małego)? Dziś nie wytrzymałam i zjadłam kromkę z serem żółtym (też jadłam wcześniej i było ok) - póki co reakcji brak. Mam ten Sab simplex ale mimo wszystko chcę go użyć dopiero w ostateczności...
 
reklama
Do góry