Tak sobie odpowiadam na inne wątki a o najważniejszym nie piszę.
No więc wczoraj byłam u gin i mimo trochę lepszych wyników z moczu nie jest dobrze, jeszcze z 12 dni muszę brać antybiotyk, a na dodatek przyplątała się grzybica pomimo tego że od razu kazał mi brać kapsułki dopochwowe aby temu zapobiec, więc teraz jakąś maść mam śilniejszą.
A co się jeszcze okazało, to nie jest zapalenie pęcherza moczowego, tylko zapalenie miedniczek nerkowych albo odmiedniczkowe zapalenie nerek. Dlaczego "albo" bo wczoraj byłam tak zamotana i przejęta tym wszystkim, a trzy razy się go pytałam co to, a i tak nie zapamiętałam a mogłam sobie zapisaś, bo pierwszy raz o czymś takim słyszałam.
Jak zwykle wyszło że straszna ze mnie sierota.
Wiedziałam że to coś z nerkami i dziś rano zaczełam szperać po necie i znalazłam te schorzenia dlatego teraz wiem że o tym mi mówił.
Poczytałam trochę i już jestem trochę spokojniejsza, bo kobiety w ciąży są na to narażone i tak mi mówił lekarz i położna. Osobami szczególnie podatnymi na chorby nerek i układu moczowego - szczególnym okresem zagrożenia dla kobiet jest ciąża, gdyż towarzyszą jej trudności w odpływie moczu.
Najczęściej przyczyną zakażeń dróg moczowych są to bakterie, które mogą zaatakować dolne partei tego układu, a więc cewkę moczową, oraz górne części, czyli pęcherz moczowy lub miedniczki nerkowe.
Więc pozostaj mi poczekać i zarzywać lekarstwa, a za dwa tygodnie do kontroli. Zrobić morfologię i oczywiście mocz.
Wczoraj widziałam dzidzi ale tylko na chwilkę, bo gin sprawdzał czy nie widać czegoś niepokojącego.
Aha i jeszcze muszę brać codziennie nos-pe bo podobno macica jest za twarda, na szczęście nie robią się żadne rozstępy, które mogą być spowodowane tymi skurczami macicy. Uffffffffff...... Ale coś podbnego z macicą miałam w poprzeniej ciąży i na szczęście wszystko ok było.
Oki to tyle albo aż tyle.
Pozdrawiam i nie dajcie się chorobie przypadkiem.