reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

reklama
Ja tylko domowe sposoby, bo w sumie nie choruje. Herbata z sokiem malinowym, cytryną i miodem, jak ma imbir to go dodaje. Mleko z czosnkiem. Jak atakuje zatoki to irigasin wchodzi. Na noc smaruje się amolem/ vicksem, a już w kryzysowych sytuacjach gęsiną - ogólnie to po tym zapaszek jest nie zbyt więc rano musi być prysznic.
ja dorzucę od siebie, że od jakiegoś czasu piję rano szoty imbirowe, tylko żeby się codziennie z tym nie bujać, to zrobiłam sobie raz sok z 10 chyba cytryn i całego wielkiego kawała imbiru (wszyscy twierdzą, że stężenie zbyt mocne dla zwykłych śmiertelników😉) a następnie zamrozilam sobie takie kostki, które rano zalewam gorącą wodą. Zdrowe i wjeżdża jak złoto 😎
Tak myślę, że może dzięki temu jeszcze się trzymam, chociaż w ostatnich dniach zostałam 48 razy opluta poprzez kichnięcie prosto w twarz i cały dzień wycieram gile😜
 
dziękuję🫶🏻😍😘 owszem, szwagier na pewno się gotował👹 w piątek w ogóle żałowałam tego pomysłu imprezki🫣 bo był taki hałas i jazgot generowany przez gromadkę dzieciurów, że szło zwariować 😵‍💫
Ale w sobotę i niedzielę już było milutko 😊
Najpiękniejsze sto lat odśpiewane przez gromadkę maluchów 😁 najbardziej płaczący był z gości najbardziej zadowolony także zapomniał już o swoich starych😜

Tort wyglądał ostatecznie tak - nie było innych świeczek 🤭
masz 12 lat i jesteś żmiją?! 😂

Wszystkiego najlepszego! 😘🥳
 
Noo to prawda, wymaga to czasu. Ja na home office całe życie więc nie raz z laptopem w kuchni tortowałam 😅
ja zawsze winkowałam przy robieniu tortu😄😄 i kiedyś z psiapsi robiłyśmy tort dla naszej wspólnej psiapsi, zaczęłyśmy koło południa, impreza pewnie startowała o 19. Jeszcze pamietam jak tort wnioslysmy do środka ale potem to już się obudziłyśmy jak wszyscy poszli do domu😒🤣🤭🫣🤫
 
dziękuję🫶🏻😍😘


potwierdzam jako osoba, która miała usunięte migdałki w 18 roku życia - póki co, największa trauma jakiej doświadczyłam i rzeczywiście nie mogłam jeść długo 🥲
A jak to u Ciebie przebiegało, że aż traumę masz😒❓ Jak czytałam, że w Pl kiedyś robili to na żywca tylko ze znieczuleniem miejscowym, to dla mnie dramat... Ja byłam pod narkozą, więc u mnie pikuś i oczywiście było ciężko przez pierwsze dni ale i tak jadłam pomimo bólu 😂 Choć teraz jak sobie przypomnę, to ten ból absolutnie nie był wielki ale ja miałam malutkie migdały - wyżarte już przez wieloletnie anginy.
 
dziękuję🫶🏻😍😘 owszem, szwagier na pewno się gotował👹 w piątek w ogóle żałowałam tego pomysłu imprezki🫣 bo był taki hałas i jazgot generowany przez gromadkę dzieciurów, że szło zwariować 😵‍💫
Ale w sobotę i niedzielę już było milutko 😊
Najpiękniejsze sto lat odśpiewane przez gromadkę maluchów 😁 najbardziej płaczący był z gości najbardziej zadowolony także zapomniał już o swoich starych😜

Tort wyglądał ostatecznie tak - nie było innych świeczek 🤭
Super! 17 lat to był fantastyczny wiek! 😁
 
ja dorzucę od siebie, że od jakiegoś czasu piję rano szoty imbirowe, tylko żeby się codziennie z tym nie bujać, to zrobiłam sobie raz sok z 10 chyba cytryn i całego wielkiego kawała imbiru (wszyscy twierdzą, że stężenie zbyt mocne dla zwykłych śmiertelników😉) a następnie zamrozilam sobie takie kostki, które rano zalewam gorącą wodą. Zdrowe i wjeżdża jak złoto 😎
Tak myślę, że może dzięki temu jeszcze się trzymam, chociaż w ostatnich dniach zostałam 48 razy opluta poprzez kichnięcie prosto w twarz i cały dzień wycieram gile😜
O dzięki :) przypomniałaś mi o shotach, w tamtym roku tez robiłam i faktycznie jak piekłam regularnie to przeziębienie mnie nie brało
 
A jak to u Ciebie przebiegało, że aż traumę masz😒❓ Jak czytałam, że w Pl kiedyś robili to na żywca tylko ze znieczuleniem miejscowym, to dla mnie dramat... Ja byłam pod narkozą, więc u mnie pikuś i oczywiście było ciężko przez pierwsze dni ale i tak jadłam pomimo bólu 😂 Choć teraz jak sobie przypomnę, to ten ból absolutnie nie był wielki ale ja miałam malutkie migdały - wyżarte już przez wieloletnie anginy.
No właśnie miałam na żywca, a jeszcze coś poszło nie tak jak trzeba, doktorka robiła takie lasso i je jakby odrywała jakąś żyłką taką i jeden nie chciał puścić 🫨 potem zakładała szwy, lała mi się krew z ust i z nosa, tylko mi przechylała głowę (pielęgniarka mnie trzymała za głowę stojąc za fotelem, żebym się nie wyrwała!) i tylko co jakiś czas ulewała tej krwi … małe dzieci wyjeżdżały na zabieg, wracały, budziły się, jadły loda i jechały do domu, a ja leżałam ze 3 dni w tym szpitalu i płakałam 😓
 
reklama
No właśnie miałam na żywca, a jeszcze coś poszło nie tak jak trzeba, doktorka robiła takie lasso i je jakby odrywała jakąś żyłką taką i jeden nie chciał puścić 🫨 potem zakładała szwy, lała mi się krew z ust i z nosa, tylko mi przechylała głowę (pielęgniarka mnie trzymała za głowę stojąc za fotelem, żebym się nie wyrwała!) i tylko co jakiś czas ulewała tej krwi … małe dzieci wyjeżdżały na zabieg, wracały, budziły się, jadły loda i jechały do domu, a ja leżałam ze 3 dni w tym szpitalu i płakałam 😓
Jej naprawdę traumatyczne przeżycie. Ja co słyszałam o tych 3tyg to od osoby która miała znieczulenia i głównie ten ból był przez intubację.
 
Do góry