reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

O kurczę, niedobrze, widzę, że z tą szyjką dużo dziewczyn ma problem aż zaczynam się bać, szczególnie, że ta wizyta mi się przesunęła i nie wiem, co się tam teraz ze mną i dzidziusiem dzieje, niby czuję się dobrze, maluszek raz po raz daje lekkie znaki, że jest, ale skracającej szyjki to się pewnie nawet nie czuje. Zaraz minie miesiąc jak nie byłam u lekarza :(
A na której izbie przyjęć byłaś? Na polnej? Aż strach jak takie rozbieżności w badaniach są... Dobrze chociaż, że Twój lekarz uparty. Moja siostra jak miała skracająca się szyjkę też brała masę leków no i cały dzień leżała, nawet jedzenie szykowała z wyprzedzeniem na kilka posiłków, żeby niepotrzebnie nie wstawać, lepiej dmuchać na zimne. Ale u niej, przynajmniej w drugiej ciąży, problemy zaczęły się znacznie wcześniej, w 26tc już urodziła.
Ja kompletnie się tego niespodziewanam! Czułam się całą ciążę świetnie, tylko faktycznie ostatnio napinał mi się brzuch, szczególnie wieczorami i czasami czułam jakby kłucie w pochwie, ale to wszystko. Tłumaczyłam to sobie, że takie dolegliwości jak na 7 miesiąc są ok, nie miałam żadnych skurczy. Aż tu lekarz po miesiącu od ostatniej wizyty od razu wypisał mi skierowanie na Polną i prosił żebym już nie wracała do domu (aktualnie mieszkam pod Poznaniem) tylko od razu jechała na Izbę Przyjęć, a tam oczywiście w pierwszej kolejności test na koronę, a później badanie ginekologiczne w celu przyjęcia i KTG i zostałam odesłana z kwitkiem do domu! Szok! W poniedziałek znowu jadę do mojego lekarza prowadzącego, zobaczymy czy znowu dostanę skierowanie do szpitala, wiem że kontaktował się z lekarką która diagnozowała mnie wypominając jej błędną diagnozę.
 
reklama
kurczę trochę mnie nastraszyłaś :( całą ciążę byłam bardzo aktywna i nie jestem typem, który potrafi leżeć :( więcej siedzę jak leżę prawdę mówiąc, zobaczymy czy lekarz w poniedziałek znowu wypisze mi skierowanie do szpitala. jaką miałaś długość szyjki jak miałaś zakładany szew?
Słuchaj, ja też normalnie jrstem bardzo aktywna, ale jak w 19 tygodniu powiedziano mi, że mi grozi przedwczesny poród, bo szyjka się niebezpiecznie skraca, a ja już pierwsze dziecko rok temu pochowałam (synek, 22+5), to uwierz mi, w takiej chwili zmieniasz w swoim życiu wszystko nieważne za jaką cenę. Dodam, że moj facet już drugi miesiąc nie pracuje, tylko opiekuje się mną i robi wszystko w domu (sprzątanie, gotowanie, serwowanie mi posiłków do łóżka, wspieranie mnie- cholernie ważne!!!,itp) bo ja mogę wstawać tylko do toalety i wziąć wieczorem 1- minutowy prysznic!
Szew miałam założony w 21+6. Moja szyjka miała 17 mm i zaczęła się otwierać (lejek). Tydzień wczesniej miala 25 mm i skrócila się o 8mm, gdy ja juz wtedy grzecznie lezalam w łóżku....
Kiedy założono mi szew miała 28mm i bez lejka. Dwa tygodnie później, juz 20mm, bez lejka. Dwa tygodnie dalej, wylądowalam w szpitalu ze skurczami, na szczescie udalo im się powstrzymac... dziecko dostało steryd na rozwój płuc, bo nie wiedzieli czy im się uda, czy nie urodzę niedługo w 27 tyg. No i oczywiscie na echo wyszło, że szyjka mierzy już tylko 14mm i jest... lejek.
Na szczęście szew jest sztywny, szyjka twarda, bo dzięki temu moja ciąża jeszcze trwa😊.
Nie piszę tego po to, zeby Cię straszyć. Reakcja twojego lekarza jest jak najbardziej prawidłowa! U Ciebie to 30 tydzień, mniej zagrożeń dla dziecka. Ja się póki co modlę o ten tydzień. Dla mnie to będzie mój drugi sukces tygodniowy😀. Słuchaj siè swojego lekarza i leż ile się da.
A i jeszcze jedno... skracająca się szyjka nie musi dawać żadnych oznak.
 
O matko, zwariowałabym 😯 Już od kwarantanny wariuję, a to jednak po domu się trochę człowiek nalata. Podziwiam, chociaż jak jest konieczność, to jest i motywacja. Moja siostra miała to samo, ja pamiętam jak po plamieniu kazali mi leżeć bez konkretnego powodu w sumie, to się załamałam, ale siostra przestrzegała, że lepiej leżeć jak kazali. Starałam się, ale średnio mi to wychodziło, jakoś tak wewnętrznie czułam, że ten bezruch nie jest dla mnie dobry, na szczęście szybko się okazało, że wszystko ok, a to plamienie to najpewniej z nadżerki ;)
Widzisz, ja nie mam wyjścia. Gdybym nie leżała, być może pochowałabym już drugie dziecko. Nie wiem czy bym przeżyła ten koszmar drugi raz w życiu. Tylko za pierwszym razem nie wuedziałam, że miałam problem z szyjką.
Ja też jestem bardzo aktywna, ale walczę teraz o każdy dzień, tydzień dla mojej córki❤💪.
 
kurczę trochę mnie nastraszyłaś :( całą ciążę byłam bardzo aktywna i nie jestem typem, który potrafi leżeć :( więcej siedzę jak leżę prawdę mówiąc, zobaczymy czy lekarz w poniedziałek znowu wypisze mi skierowanie do szpitala. jaką miałaś długość szyjki jak miałaś zakładany szew?
Wejdź tu na forum: ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy.
Tam jest wiele kobiet, które mają podobne problemy i mimo wszystko kilka z nich czeka właśnie na rozwiązanie w terminie lub prawie terminie. To jest dla mnie bardzo budujące😍👍🙆‍♀️. Daje mi jednak nadzieję, że może choć w przyszłym roku urodzę..., ale nie nastawiam się🤔.
 
O matko, zwariowałabym 😯 Już od kwarantanny wariuję, a to jednak po domu się trochę człowiek nalata. Podziwiam, chociaż jak jest konieczność, to jest i motywacja. Moja siostra miała to samo, ja pamiętam jak po plamieniu kazali mi leżeć bez konkretnego powodu w sumie, to się załamałam, ale siostra przestrzegała, że lepiej leżeć jak kazali. Starałam się, ale średnio mi to wychodziło, jakoś tak wewnętrznie czułam, że ten bezruch nie jest dla mnie dobry, na szczęście szybko się okazało, że wszystko ok, a to plamienie to najpewniej z nadżerki ;)
Ja dostalam krwawienia mocnego w 5 tygodniu ciąży tak nagle, gdzie 3 dni wcześniej bylam u lekarza i byl tylko jeszcxe sam pęcherzyk bez zarodka i ciala zoltego. Po tym krwawieniu myslalam ze juz po ciazy, pojechalam do znajomej ginekolog na izbe noi bylo nadal puste jajo, wiec pytanie cxy wszystko stracilam cxy jeszcxe sie nie pojawiło. Dostalam luteine, i mowila zebym lezala itp. Ja stwierdzilam, ze jak na tym etapie ta ciaza jest zagrożona to nie będę lezec bo nie wyobrażam sobie przy corce lezec jeszczs 35 tygodni. Takze poszlam normalnie do pracy nikt nie wiedzial o ciąży takze pracowalam normalnie fizycznie. Tydzien pozniej poszlam do lekarza i myslalam ze uslysze, ze nic nie ma a okazalo sie ze juz nawet bije serduszko 😀😀 jak ja sie cieszylam 😀😀😀
 
Ja kompletnie się tego niespodziewanam! Czułam się całą ciążę świetnie, tylko faktycznie ostatnio napinał mi się brzuch, szczególnie wieczorami i czasami czułam jakby kłucie w pochwie, ale to wszystko. Tłumaczyłam to sobie, że takie dolegliwości jak na 7 miesiąc są ok, nie miałam żadnych skurczy. Aż tu lekarz po miesiącu od ostatniej wizyty od razu wypisał mi skierowanie na Polną i prosił żebym już nie wracała do domu (aktualnie mieszkam pod Poznaniem) tylko od razu jechała na Izbę Przyjęć, a tam oczywiście w pierwszej kolejności test na koronę, a później badanie ginekologiczne w celu przyjęcia i KTG i zostałam odesłana z kwitkiem do domu! Szok! W poniedziałek znowu jadę do mojego lekarza prowadzącego, zobaczymy czy znowu dostanę skierowanie do szpitala, wiem że kontaktował się z lekarką która diagnozowała mnie wypominając jej błędną diagnozę.
O matko, nie strasz! Bo mi od jakiegoś czasu też ten brzuch się wciąż napina i jakieś dziwne kłucia czuję, ale nie w pochwie tylko bardziej na samym dole brzucha, a dziecko to raczej nie jest. Co Ty, że jeszcze na dzień dobry robią na Polnej test na koronę? :o Masakra... Nie wiem w sumie, czemu tak się boję tego testu, chyba najbardziej tego, że wyjdzie mi fałszywie pozytywny i będę musiała się stykać z prawdziwie chorymi.
Ciekawe, czy przyznają się do błędu i Cię w końcu przyjmą, czy będą szli w zaparte, że nie ma wskazań do przyjęcia...
 
Widzisz, ja nie mam wyjścia. Gdybym nie leżała, być może pochowałabym już drugie dziecko. Nie wiem czy bym przeżyła ten koszmar drugi raz w życiu. Tylko za pierwszym razem nie wuedziałam, że miałam problem z szyjką.
Ja też jestem bardzo aktywna, ale walczę teraz o każdy dzień, tydzień dla mojej córki❤💪.
Wierzę, pewnie każda kobieta w takiej sytuacji zrobiłaby wszystko, żeby utrzymać ciążę jak najdłużej 😊
 
Ja dostalam krwawienia mocnego w 5 tygodniu ciąży tak nagle, gdzie 3 dni wcześniej bylam u lekarza i byl tylko jeszcxe sam pęcherzyk bez zarodka i ciala zoltego. Po tym krwawieniu myslalam ze juz po ciazy, pojechalam do znajomej ginekolog na izbe noi bylo nadal puste jajo, wiec pytanie cxy wszystko stracilam cxy jeszcxe sie nie pojawiło. Dostalam luteine, i mowila zebym lezala itp. Ja stwierdzilam, ze jak na tym etapie ta ciaza jest zagrożona to nie będę lezec bo nie wyobrażam sobie przy corce lezec jeszczs 35 tygodni. Takze poszlam normalnie do pracy nikt nie wiedzial o ciąży takze pracowalam normalnie fizycznie. Tydzien pozniej poszlam do lekarza i myslalam ze uslysze, ze nic nie ma a okazalo sie ze juz nawet bije serduszko 😀😀 jak ja sie cieszylam 😀😀😀
Dlatego zawsze warto słuchać swojej intuicji :)
 
reklama
Do góry