reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2021 [emoji7]

Ja dlatego bym nie dzwoniła do przychodni potraktowałabym to jak przeziebienie o ile nie ma komplikacji żadnych. Bo mozna byc zwyczajnie chorym.
Właśnie dlatego czekamy na rozwój sytuacji. Dla wszystkiego wzięty urlop w pracy, wypoczynek przez cały dzień. Zobaczymy co będzie w nocy i jutro. Liczę na to ze to tylko przeziębienie i jutro będzie już lepiej.
 
reklama
Właśnie dlatego czekamy na rozwój sytuacji. Dla wszystkiego wzięty urlop w pracy, wypoczynek przez cały dzień. Zobaczymy co będzie w nocy i jutro. Liczę na to ze to tylko przeziębienie i jutro będzie już lepiej.
No pewnie ze tak. Ja osobiście sama na test bym sie nie zglosila przy normalnum przeziębieniu i jakbym mogła normalnie oddychac itp. Wiadomo gdyby cos sie dzialo powaznego to wtedy tak. Odizolowalabym sie sama w domu nie wychodzila i tyle. Teraz niestety żyjemy w takim porabanym świecie 😥
 
No pewnie ze tak. Ja osobiście sama na test bym sie nie zglosila przy normalnum przeziębieniu i jakbym mogła normalnie oddychac itp. Wiadomo gdyby cos sie dzialo powaznego to wtedy tak. Odizolowalabym sie sama w domu nie wychodzila i tyle. Teraz niestety żyjemy w takim porabanym świecie 😥
Tym bardziej że sama teraz przez ponad tydzień byłam przeziębiona. Katar, kaszel i do tego zmęczenie. Ale że jestem i tak na l4 to przeleżałam to po prostu w domu nie spotykając się z nikim. Więc może coś sprzedałam mężowi ;p i mam nadzieje że do jutra będzie ok. I tak wydaje mi się że najważniejsze to jest wypocząć w łóżku.
 
Słuchaj, ja też normalnie jrstem bardzo aktywna, ale jak w 19 tygodniu powiedziano mi, że mi grozi przedwczesny poród, bo szyjka się niebezpiecznie skraca, a ja już pierwsze dziecko rok temu pochowałam (synek, 22+5), to uwierz mi, w takiej chwili zmieniasz w swoim życiu wszystko nieważne za jaką cenę. Dodam, że moj facet już drugi miesiąc nie pracuje, tylko opiekuje się mną i robi wszystko w domu (sprzątanie, gotowanie, serwowanie mi posiłków do łóżka, wspieranie mnie- cholernie ważne!!!,itp) bo ja mogę wstawać tylko do toalety i wziąć wieczorem 1- minutowy prysznic!
Szew miałam założony w 21+6. Moja szyjka miała 17 mm i zaczęła się otwierać (lejek). Tydzień wczesniej miala 25 mm i skrócila się o 8mm, gdy ja juz wtedy grzecznie lezalam w łóżku....
Kiedy założono mi szew miała 28mm i bez lejka. Dwa tygodnie później, juz 20mm, bez lejka. Dwa tygodnie dalej, wylądowalam w szpitalu ze skurczami, na szczescie udalo im się powstrzymac... dziecko dostało steryd na rozwój płuc, bo nie wiedzieli czy im się uda, czy nie urodzę niedługo w 27 tyg. No i oczywiscie na echo wyszło, że szyjka mierzy już tylko 14mm i jest... lejek.
Na szczęście szew jest sztywny, szyjka twarda, bo dzięki temu moja ciąża jeszcze trwa😊.
Nie piszę tego po to, zeby Cię straszyć. Reakcja twojego lekarza jest jak najbardziej prawidłowa! U Ciebie to 30 tydzień, mniej zagrożeń dla dziecka. Ja się póki co modlę o ten tydzień. Dla mnie to będzie mój drugi sukces tygodniowy😀. Słuchaj siè swojego lekarza i leż ile się da.
A i jeszcze jedno... skracająca się szyjka nie musi dawać żadnych oznak.
bardzo mi przykro z powodu Twojej historii :( dziękuję za podzielenie się swoją opowieścią! wszystko będzie dobrze :)
 
Wejdź tu na forum: ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy.
Tam jest wiele kobiet, które mają podobne problemy i mimo wszystko kilka z nich czeka właśnie na rozwiązanie w terminie lub prawie terminie. To jest dla mnie bardzo budujące😍👍🙆‍♀️. Daje mi jednak nadzieję, że może choć w przyszłym roku urodzę..., ale nie nastawiam się🤔.
dziękuję! tak jest - rodzimy w 2021, nie ma mocnych! :)
 
No to kochane i u mnie dziś nerwowo... Mąż gorączkuje, kaszel, katar. Ja wyniosłam się na razie z wielkim bólem serca do drugiego pokoju. Czekamy na rozwój sytuacji i jutro dzwonimy do przychodni w razie co.
I tu się zaczynają nerwy bo za tydzien usg a za 2 wizyta kontrolna. Jak sobie pomyśle że mieliby mnie zamknąć teraz na 17 dni w domu z powodu kwarantanny to aż mnie w żołądku ściska ;p
No nie zazdroszczę, ale doskonale wiem, co przeżywasz :( Ja do końca wierzyłam, że to coś innego, ale wewnętrznie coś mi mówiło, że nie może to być nic innego, na szczęście ten koszmar się powoli kończy, jakoś przeżyliśmy osobno, jeszcze tydzień osobno tak dla pewności i zastanawiamy się, czy zrobić powtórny test, ale skoro nie ma objawów, to nie wiem, czy jest sens, żeby chłopak się na nowo narażał, jadąc do punktu wymazowego 🤔 Z tymi przeciwciałami chroniącymi przed kolejnym zakażeniem to nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle będą, póki co wciąż jest osłabiony i to też mnie martwi, bo już jutro do pracy, a pracuje fizycznie :(
Na pocieszenie powiem, że objawy Twój mąż ma bardzo standardowe, więc może to grypa albo jakieś solidne przeziębienie? Przy covidzie objawy są dziwne, jakby z różnych chorób, a do tego zmienne, więc jak jutro nadal będzie źle to duża szansa, że to infekcja niecovidowa ;)
 
Ja dlatego bym nie dzwoniła do przychodni potraktowałabym to jak przeziebienie o ile nie ma komplikacji żadnych. Bo mozna byc zwyczajnie chorym.
Moim zdaniem to akurat nie jest mądra opcja, przede wszystkim dlatego, że dziewczyna też może to złapać, a wtedy i tak nici z wizyty. Inna sprawa, że właśnie przez takie osoby, które to lekceważą, statystki spadają, a to g*ówno się szerzy, jeszcze pół biedy jak taki ktoś przeleży grzecznie swoje w domu, ale gro osób łazi między zdrowymi, "bo ma lekkie objawy albo już czuje się lepiej" i to jeszcze z maską pod nosem!! Nie wiem jak Ty, ale ja wolałabym kogoś takiego na swojej drodze nie spotkać, zwłaszcza w ciąży...
 
Ostatnia edycja:
Właśnie dlatego czekamy na rozwój sytuacji. Dla wszystkiego wzięty urlop w pracy, wypoczynek przez cały dzień. Zobaczymy co będzie w nocy i jutro. Liczę na to ze to tylko przeziębienie i jutro będzie już lepiej.
Właśnie jak będzie lepiej, to duża szansa, że to covid - przeziębienie nie mija ot tak, zwłaszcza gdyby zaczęło się tak ostro. Mój chłopak gorączkę i ból gardła miał tylko 1 wieczór, następnego dnia już czuł się lepiej, a po kilku dniach w ogóle jakby nie był chory i sporo osób tak to przechodzi. Wasza decyzja, ale ja bym nie ryzykowała nie tylko swoim i dziecka zdrowiem, ale i nie miałabym sumienia narażać innych.
 
Moim zdaniem to akurat nie jest mądra opcja, przede wszystkim dlatego, że dziewczyna też może to złapać, a wtedy i tak nici z wizyty. Inna sprawa, że właśnie przez takie osoby, które to lekceważą, statystki spadają, a to g*ówno się szerzy, jeszcze pół biedy jak taki ktoś przeleży grzecznie swoje w domu, ale gro osób łazi między zdrowymi, "bo ma lekkie objawy albo już czuje się lepiej" i to jeszcze z maską pod nosem!! Nie wiem jak Ty, ale ja wolałabym kogoś takiego na swojej drodze nie spotkać, zwłaszcza w ciąży...
Dla mnke te cale procedyry sa poprostu bez sensu. Czy po 10 dniach ktos nie zaraza? Watpie. Tesciu wyszedl ze ezpitala po 10 dniach jako ozdrowieniec a zrobili mu na koniec jeszcze test i pozytywny ale nie musi miec juz kwarantanny. A druga glupota dlaczego wspołmieszkający ma miec 17 dni kwarantanny bo nie ma zrobionego testu. Tu sa juz same glupoty i tyle. Nosze maske chronie siebie i chronie innych. Niech te statystyki spadaja wkoncu bo to nie jest życie co się teraz dzieje ludzie traca pracę, dzieci nie maja normalnego dziecinstwa... A co najgorsze najbardziej potrzebujący służby zdrowia nie maja dostępu. Ludzie z rakiem juz moga sie klasc do grobu bo nikt nie chce im pomoc. Planowane operacje czy zabiegi.... Nie zycze nikomu żeby teraz potrzebowal pomocy bo co to teraz się dzieje to jest dopiero tragedia. Wiele ludzi umiera bo nir ma opieki zdrowotnej. Nie mówię ze wirusa nie ma, bo pewnie jest ale ja nie mogę patrzeć juz jakie absurdy sie dzieja.
 
reklama
Dla mnke te cale procedyry sa poprostu bez sensu. Czy po 10 dniach ktos nie zaraza? Watpie. Tesciu wyszedl ze ezpitala po 10 dniach jako ozdrowieniec a zrobili mu na koniec jeszcze test i pozytywny ale nie musi miec juz kwarantanny. A druga glupota dlaczego wspołmieszkający ma miec 17 dni kwarantanny bo nie ma zrobionego testu. Tu sa juz same glupoty i tyle. Nosze maske chronie siebie i chronie innych. Niech te statystyki spadaja wkoncu bo to nie jest życie co się teraz dzieje ludzie traca pracę, dzieci nie maja normalnego dziecinstwa... A co najgorsze najbardziej potrzebujący służby zdrowia nie maja dostępu. Ludzie z rakiem juz moga sie klasc do grobu bo nikt nie chce im pomoc. Planowane operacje czy zabiegi.... Nie zycze nikomu żeby teraz potrzebowal pomocy bo co to teraz się dzieje to jest dopiero tragedia. Wiele ludzi umiera bo nir ma opieki zdrowotnej. Nie mówię ze wirusa nie ma, bo pewnie jest ale ja nie mogę patrzeć juz jakie absurdy sie dzieja.
Prawda, że to co się dzieje w służbie zdrowia jest chore, ale czy wcześniej było lepiej? Moja śp. babcia, której nawet nie poznałam, umarła bardzo młodo, bo nie doczekała operacji. Co do okresu izolacji i kwarantanny, ktoś to widocznie zbadał, że tak ustalili, co nie znaczy, że ja temu bezgranicznie ufam, za mało znamy tego wirusa. Mnie też wkurza, że muszę siedzieć w domu dłużej niż chłopak, chociaż jestem zdrowa, no ale jakoś przeżyję. Faktycznie dziwne, że Twój teść po ponownym pozytywnym wyniku nie musi dalej siedzieć w domu, ale w tym temacie absurdy można niestety mnożyć. Idealnie by było, gdyby wszyscy ludzie byli na tyle odpowiedzialni, żeby nie narażać innych, niezależnie od tego, czy są zdiagnozowani, czy nie, rzeczywistość niestety pokazuje jak jest... bylebym tylko nie musiała przez to rodzić w masce 😷
 
Do góry