Byloby swietnie miec dwojeczke, az sie rozmarzylam... ale...
Po pierwsze to moj luby ledwo sie biedaczek z mysla o jednym oswoil.. chyba nie bylby zachwycony gdybym mu teraz wyjechala z tym pomyslem
Po drugie to mialam naprawde duuuuuzo szczescia, ze udalo mi sie w ta ciaze zajsc przy moim PCO i braku owulacji, lekarz dawal mi minimalne szanse
A trzecie... u mnie sytuacja rodzinno-finansowa jest zgola odwrotna niz u Ciebie, Wiśnia

Tzn glownie ja utrzymuje dom, tak sie akurat poukladalo, moze dlatego ze tak zostalam wychowana (wychowalam sie w niepelnej rodzinie bez ojca) no i trafilam do fajnej firmy.
W tej chwili szefostwo poszlo mi na reke i pracuje na pól etatu w domku, a i tak zarabiam wiecej od mojego chlopa
Nie wiem jak byloby, gdyby za rok sytuacja sie powtorzyla.. i tak siedze juz w domu od konca czerwca, bo najpierw wzielam urlop, potem 5tyg. zwolnienia lekarskiego (mialam krwawienia i okropne bole, niemal nie moglam chodzic i wstawalam tylko do wc) a teraz przeniesienie pracy do domku. Nie wyobrazam sobie raczej pracowac w firmie z brzuszkiem, zbyt stresujaca mam prace i raczej zle by sie to skonczylo.
Ale wszystko w sumie moze sie zmienic.. jeszcze rok, dwa temu nie przypuszczalam ze bede niedlugo z brzuszkiem chodzila, nie wierzylam ze sie uda... a wczesniej nie bylam na to wogole zdecydowana, ale gdy juz w koncu tego zapragnelam to stalo sie :-)
Chciec to móc, o!
