ani83
Fanka BB :)
Betibeti synów masz fenomenalnych, tylko pozazdrościć.
OlciaOlcia mam ten sam problem co Ty, wiecznie się gdzieś zahaczam brzuszyskiem. Najgorzej mi nalać wody do czajnika bo mam dodatkowy kranik z filtrowaną wodą głęboko przy zlewozmywaku albo powieszać pranie na suszarce. Oj dziwne pozycje wtedy przyjmuję.
ArliJ dobrze, że nic się nie stało. Moja mam gdy byłą ze mną w ciąży też upadła, widać nie było to z uszczerbkiem na moim zdrowiu ;-) Mi też zdarzyło się przewrócić w pierwszej ciąży, było strasznie duszno, zrobiło mi się ciemno przed oczami, na szczęście klapnęłam na cztery litery.
Pluszacze miło spędzonych dni z mamą. Nawet się nie spostrzeżesz jak Ci minie czas do 2 lutego.
A mi chyba syndrom wicia gniazda się rozkręca. Wzięłam się za porządki w szafach. Powolutku ogarniam półkę po półce. Póki co skończyłam szafę u Gosiaka. Sporo miejsca się zrobiło gry przejrzałyśmy jej stosy ciuchów. Co jeszcze znośne spakowałam i podrzucę kumpeli, może coś z tego wybierze.
Wczoraj poszłam spać później z nadzieją, że do rana prześpię a tu ok. 4 ból żołądka mnie obudził. Nawiedziłam już wc, tabletkę zeżarłam i powoli mnie puszcza. Teraz gorącej herbatki się napiję i mam nadzieję, że będzie dobrze.
OlciaOlcia mam ten sam problem co Ty, wiecznie się gdzieś zahaczam brzuszyskiem. Najgorzej mi nalać wody do czajnika bo mam dodatkowy kranik z filtrowaną wodą głęboko przy zlewozmywaku albo powieszać pranie na suszarce. Oj dziwne pozycje wtedy przyjmuję.
ArliJ dobrze, że nic się nie stało. Moja mam gdy byłą ze mną w ciąży też upadła, widać nie było to z uszczerbkiem na moim zdrowiu ;-) Mi też zdarzyło się przewrócić w pierwszej ciąży, było strasznie duszno, zrobiło mi się ciemno przed oczami, na szczęście klapnęłam na cztery litery.
Pluszacze miło spędzonych dni z mamą. Nawet się nie spostrzeżesz jak Ci minie czas do 2 lutego.
A mi chyba syndrom wicia gniazda się rozkręca. Wzięłam się za porządki w szafach. Powolutku ogarniam półkę po półce. Póki co skończyłam szafę u Gosiaka. Sporo miejsca się zrobiło gry przejrzałyśmy jej stosy ciuchów. Co jeszcze znośne spakowałam i podrzucę kumpeli, może coś z tego wybierze.
Wczoraj poszłam spać później z nadzieją, że do rana prześpię a tu ok. 4 ból żołądka mnie obudził. Nawiedziłam już wc, tabletkę zeżarłam i powoli mnie puszcza. Teraz gorącej herbatki się napiję i mam nadzieję, że będzie dobrze.
obudziłam się o 5 i oczy jak 5zł, nie szło usnąć. Teraz udało mi się kimnąć, ale mój braciszek umówił się z kolegą, że ten po niego do szkoły przyjdzie. No a braciszkowi się zaspało i kolega się dobijał na domofon jak nienormalny
wystartowałam z tego łóżka jak poparzona, myślałam, że obu pozabijam. Ale co mi z tego, jak i tak już nie usnę :-( na 11.45 do lekarza... Brzusio dalej pobolewa, taki ćmiący niezbyt silny, ale dokuczliwy ból...
Nie mam za bardzo planów na dziś, mąż po pracy idzie na urodziny do kolegi z pracy, ja pewnie jeszcze tylko po synka do przedszkola pójdę. A tak to będę gniła w domu. Ciekawe co bym mogła zrobić pożytecznego
nie mam ani pomysłu, ani chęci za bardzo;-)
wzięłam paracetamol lecz tylko przyćmił ból. Do tego ciągle chciało mi się wymiotować. Jakoś udało mi się usnąć...
w brzuchu czułam jak jeździ mi coś po kiszkach i nawet to słyszałam!! Nigdy czegoś takiego nie miałam. Zaczęłam szukać w tel czegoś odnośnie mojego stanu i oczywiście znalazłam tekst żeby "nie spać na plecach, bo wtedy mniej tlenu przez łożysko idzie" i już wpadłam w paranoje, bo na lewym mała kopała strasznie, na prawym też, a plecy odpadają przez niedotlenienie i tak sobie siedziałam głaszcząc brzuszek.
no ale niech też przestanie boleć, bo daje to pewien dyskomfort. A może dzidzia gdzieś uciska i stąd ten ból, no ale chyba tyle by nie trwał bo przecież dzieć się wierci ?!