Cześć laski.
Ale mnie wczoraj zgaga mordowała



Myślałam, że zejdę!!!
Ale znalazłam sposób -pomogło słuchajcie
Po prostu jak mnie zaczynało łapać pieczenie albo na chwilę przed (to się da u mnie wyczuć) głęboko oddychałam przez usta, powoli ale głęboko kilka razy i przechodziło -ale ulga. Może przy oddychaniu zamykała się droga z żołądka do góry i ten cały kwas wracał -co skutkowało brakiem palenia rury na maxa
Ja dziś zaliczyłam dentystę, zrobiłam 2 zęby... niestety po tym wymiotowaniu jeszcze kilka mi zostało ale chcę się wyrobić jak najszybciej. Później dziecko wyssie resztę to już w ogóle mi wylecą.
Co do teściów -podchodzę do nich jak dorosły człowiek do dorosłego człowieka. I tyle. Nie czuję się niczym zobowiązana czy coś winna -bo niby czemu?
Co do domu i posiadłości -wkurza mnie, ze ludzie nie myślą co będzie jak ich zabraknie. W sumie nikt o tym nie myśli -bo przecież będziemy żyć wiecznie -a póki co wystarczy kawałek papieru i testament żeby uregulować wszystko.
Dajmy np. takich teściów -to jest ich dom i myślą "jakoś to będzie, jak jedno zejdzie to się zobaczy". Jak jedno zejdzie to do dziedziczenia wchodzą dzieci albo wnuki... no i się zaczyna... nagle komuś pomysł sprzedania domu się nie podoba bo można na tym zarobić albo go sobie zostawić...
Tak jak życie bez ślubu bez uregulowania kwestii majątkowych -kurcze dziecko dziedziczy tylko połowę a resztę rodzice albo rodzeństwo... i wtedy się okazuje że jest zonk. Albo dziecko z poprzedniego związku -a jego majątkiem zarządza kto??? była żoneczka ha!!!! to dopiero jest jazda
Więc jak myśleć o przyszłości to tylko swojej i dzieci a nie teściów -dorośli są -wiedzą co robią.