Jeszcze a propos wesel powiem Wam, że ja się chyba starzeję, bo już nie lubię długich imprez (około północy zachciewa mi się spać i już).... w każdym razie jak gdzieś sami idziemy to po prostu nie znoszę takich akcji, że już chcemy wychodzić, a tu gospodarze na siłę zmuszają, żeby zostać i udają że się obrażą itd a potem już mają takich gości na oku żeby nie zwiali.... w końcu skoro chcę wyjść to znaczy że jestem zmęczona, można by to uszanować
Mój mąż ma tak samo, więc nie chcieliśmy robić całonocnej imprezy.
hehe cały powyższy tekst powinnam napisać w czasie przeszłym. Bo przecież odkąd mamy dziecko i nikogo, kto by z dzieckiem został, to nie chodzimy. Tzn ja nie chodzę. Bo życie towarzyskie mojego męża nie uległo większym zmianom
A teraz lecę po Maksia i będę wieczorem. Buziaki.
Mój mąż ma tak samo, więc nie chcieliśmy robić całonocnej imprezy.hehe cały powyższy tekst powinnam napisać w czasie przeszłym. Bo przecież odkąd mamy dziecko i nikogo, kto by z dzieckiem został, to nie chodzimy. Tzn ja nie chodzę. Bo życie towarzyskie mojego męża nie uległo większym zmianom

A teraz lecę po Maksia i będę wieczorem. Buziaki.


.Otórz po długich ogledzinach i zawrotach glowy zdecydowalismy co do wózka uff najgorsza decyzja bo obejrzeliśmy dwa które nas interesowały i tysiące innych aby nic nie stracić
