reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Majóweczki 2008

Jeszcze a propos wesel powiem Wam, że ja się chyba starzeję, bo już nie lubię długich imprez (około północy zachciewa mi się spać i już).... w każdym razie jak gdzieś sami idziemy to po prostu nie znoszę takich akcji, że już chcemy wychodzić, a tu gospodarze na siłę zmuszają, żeby zostać i udają że się obrażą itd a potem już mają takich gości na oku żeby nie zwiali.... w końcu skoro chcę wyjść to znaczy że jestem zmęczona, można by to uszanować :baffled: Mój mąż ma tak samo, więc nie chcieliśmy robić całonocnej imprezy.

hehe cały powyższy tekst powinnam napisać w czasie przeszłym. Bo przecież odkąd mamy dziecko i nikogo, kto by z dzieckiem został, to nie chodzimy. Tzn ja nie chodzę. Bo życie towarzyskie mojego męża nie uległo większym zmianom :angry:

A teraz lecę po Maksia i będę wieczorem. Buziaki.
 
reklama
nie chce myslec co by bylo u mnie. z tego co czytam to masz okno w lazience a ja mieszkam w bloku na 4 pietrze. siedzialabym do poznego wieczora az maz by wrocil z pracy? brrr

Mój wraca jutro wieczorem :-D:-D:-D
ale własnie mnie wkur... Teść się zdenerwował i do niego zadzwonił, żeby go opieprzyć, a ten dzwoni, smieje się i mówi, że "bidulko siedziałaś zamknieta"... szlak mnie trafił, bo od dwóch tyg. prosze go, żeby naprawił ta klamkę :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Jestem na reszcie -dzieńdobry!!!
Rano jakos czasu nie miałm siąć i napisać ale za to teraz mama chwile mały jest w domku i dlatego:-D:-D:-DMusiałam sie nim zając a wogóle za dużo na głowie i jakos nie bylo czasu!
Mielismy dziś szcepienie i nie poszedł do przedszkola -był dzielny i łezki nie uronił w sumie od 3 dni wiedział ,że idzeimy (dobra rada informowanie dziecka o wszystkim!)Wtedy mniejszy szok.Teraz robie obiad i siadłam na chwilke ale juz "puzzle na mnie czekaja"i Oli mnie pogania abym skończyła ,ale jak weszłam to juz napisze coś o wczorajszych zakupach hihi:tak:.Otórz po długich ogledzinach i zawrotach glowy zdecydowalismy co do wózka uff najgorsza decyzja bo obejrzeliśmy dwa które nas interesowały i tysiące innych aby nic nie stracić:-D.Wkurzuyłam sie bo za łóżeczkiem jeżdziliśmy a nigdzie nie było tego co wybrałam a jak było to bez szuflady lub tylko z opuszczanym bokiem -a ja wybrałłam z szuflada!I skończyło się na tym ,że kupilismy wanienke ,pościel ,kocyk i zdecydowalismy o wózku ,który trzeba zam:-Dówić bo nie bylo koloru.Uff najgorsze z głowy ale bedzie trzeba jechac po wózek ,bede spokojniejsz jak go bede miała w domku :laugh2::tak:.No lece na te puzzle,,,,,...........
 
Pola niezla dawka przygod jak na jeden dzien.Ja niedawno w lazience stalam naga po kapieli i zeby mi bylo wygodniej oparlam noge o wanne smarujac sie balsamem.Taki bol mnie chwycil w pachwinie ze sie ruszyc przez jakies 15 min nie moglam.Od tego czasu zawsze biore ze soba tel do lazienki,zeby w razie czego moc zadzwonic po tesciowa.Bo na wolanie kogos nie ma szans bo lazienka bez okna i nikt by nie uslyszal.
 
Jeszcze a propos wesel powiem Wam, że ja się chyba starzeję, bo już nie lubię długich imprez (około północy zachciewa mi się spać i już).... w każdym razie jak gdzieś sami idziemy to po prostu nie znoszę takich akcji, że już chcemy wychodzić, a tu gospodarze na siłę zmuszają, żeby zostać i udają że się obrażą itd a potem już mają takich gości na oku żeby nie zwiali.... w końcu skoro chcę wyjść to znaczy że jestem zmęczona, można by to uszanować :baffled: Mój mąż ma tak samo, więc nie chcieliśmy robić całonocnej imprezy.

Ola ja mam podobnie, chyba już się wybawiłam, tymbardziej, że rodzice zawsze puszczali mnie gdzie chciałam i do której chciałam, musiałam tylko powiedzić gdzie i z kim jestem, no i mieć przy sobie włączony kom, a też nie lubię tych którzy jak piszesz obrażają się bo wychodzisz, albo nie daj boże namawiają do picia, bo "jak to ze mną sie nie napijesz?", zawsze wtedy mówię, "no nie" i wychodzę i ch... mnie obchodzi cosobie pomyślą, bo i tak im przejdzie przeciez sa pod wpływem alko, a na drugi dzień i tak im głupio
 
Ola K. masz rację, że teściowa chętniej widziałaby te pieniądze jeko spłatę kredytu:wściekła/y:. Zwłaszcza, że wie ile M wyciąga z tego interesu, bo ona wystawia faktury. Poprostu znaleźliśmy lukę w firmie gdzie pracujemy i świaczymy im dodatkowo usługi, ale żeby się nie bawić we własną firmę, to jest to na jej działalności.
Co do przyjęcia, to będą tylko nasi rodzice, siostra M (będzie świadkową i chrzestną) i kolega z pracy (świadek i chrzestny) ze swoją narzeczoną i to koniec. Z alkoholu zastrzegłam tylko szampan i wino, żadnej wódki, dlatego że 1.irytują mnie ludzie wstawieni, 2.będę tam z dzieckiem, 3.będzie mało czasu i nie chcę żeby ktoś próbował nadgonić czas ilością - męska rywalizacja:baffled:. Do kościoła przyjdą za to moje ciotki. Jednej z nich syn też tak zrobił- przyjęcie dla najbliższej rodziny i wyszło coś ok 15 osób.
 
Uważam, że ślub to sprawa "młodych" i tak samo, jak decydują o ceremoni, strojach itp. tak samo powinni sami zdecydować, jakiego wesela chcą i czy je w ogóle chcą
 
Uważam, że ślub to sprawa "młodych" i tak samo, jak decydują o ceremoni, strojach itp. tak samo powinni sami zdecydować, jakiego wesela chcą i czy je w ogóle chcą

Zgadzam się to jedna z pierwszych wspólnych decyzji,a po ślubie juz tylko wspólne i bez "pomocy" wścipskich rodziców, znajomych itp, Kiedyś zastanawiała, się po co się niektórzy wtrącają, ale juz wiem, oni swoje życie zmarnowali i teraz chcą użądzać je innym, myslą, że mają drugą szansę, a tu dupa, szansę mieli, ale w swoim związku
 
reklama
rozumiem, ze na razie zadna z was nie jest z Lodzi :no:
ponawiam pytanie co do "wsytroju" lozeczka. znam na razie jedna opinie. w czym najlepiej zeby spalo malenstow? rozek, kocyk, kolderka? czy oslonka moze byc iebezpieczna? a moze nawet lepiej, bo wycisza, ogranicza bodzce zewnetrzne? i jaki materacyk?
 
Do góry