Wszystkiego Najlepszego Kochane!

Spokoju, zdrowych pieknie rosnacych maluchow, malo klopotliwych tesciowych i wielu wielu powidow do radosci!
U nas Wigilia fajnie, tylko ja oczywiscie mimo, ze zarzekałam sie ze bede podchodzic do sprawy na luzie przedobrzylam w kuchni i po produkcji barszczu, grochu z kapusta, uszek z grzybami, pierogow, dwoch salatek i domowych pralinek nie bardzo wiedzialam jak sie nazywam

Nawet na zyczenia nie mialam kiedy poodpisywac, dopiero dzis bede. Ze wzgledu na malego zrobilismy dwie czesci Wigilii, pierwsza ok 16ej, zupa, potem kawa i ciasto i po jednym prezencie, a do wlasciwej Wigilii zasiedlismy o 20ej jak juz maluch poszedl spac. Reszta prezentow bedzie otwierana dzis po sniadaniu

Maly i tak z tych emocji spal slabo, od 2ej sie ciagle budzi, a o 4ej uznal ze jest nowy dzien, wiec go moj z niebios chyba zeslany, cudowny maz zapakowal do wozka i wywiozl na 3 godzinny spacer (w deszczu!) zebym troche pospala i ja i mlody, bo oczywiscie w wozku zasnal natychmiast, a w domu nie chcial za Chiny. Powinnam mezowi pomnik postawic, naprawde, szczegolnie ze dziec dopiero sie obudzil bo jakims cudem udalo sie go wniesc do mieszkania z delikatnoscia sapera. Tylko zgrzal sie biedak, bo na rozebranie go chocby ze spiworka juz nam odwagi nie starczylo
