Nie wiem, co powiedziec, bo wszystko wyda sie teraz banalne...:-( Bardzo Ci wspolczuje, tak mi przykro, ze dotknal Cie taki bol!!!! Carri trzymaj sie dzielnie. Wiem, ze to, co teraz napisze nie pomoze, ale jednak.... Moja tesciowa byla w ciazy z blizniakami. Gdzies kolo 7 miesiaca urodzila dwoch chlopcow, ktory na nast. dzien zmarli. Mowila mi, ze plakala, ze juz nie bedzie chciala miec wiecej dzieci, ze to, co sie stalo to znak, zeby sie wiecej niestarali. A 2-3 miesiace pozniej okazalo sie, ze jest znowu w ciazy (tym razem z moim M.). Opowiadala mi, ze chodzila niespokojna cale 9 mies., ze nie mogla zaczac nic robic, jak nie poczula ruchow Malenstwa. Piotrek urodzil sie caly i zdrowy, a w rok pozniej spodziewal sie juz mlodszej siostry. Los daje nam co dzien szanse. Mimo bolu, musimy chciec byc. Byc dla naszych najblizszych. Wierze, ze uda Wam sie ponownie!!!!!!!!!!