iwona - dziękuję
Stety/niestety coraz bliżej i już coraz bardziej mam dość

Nie mam już siły

Jakby zebrać wszelkie typowe dolegliwości ciążowe i rozciągnąć je na ostatnie 6 miesięcy - to niestety tak to wyglądało

Mam nadzieję że dotrwamy chociaż do marca w dwupaku, chociaż chwilami się modlę żeby się już nade mną ktoś zlitował i wyjął ją ze mnie. Wiem że brzmi to strasznie, ale to jak się teraz czuję mnie po prostu już zaczyna dobijać. A nie mam nawet czasu się porządnie wyspać, bo wiecznie jest coś do zrobienia, na dodatek jestem w trakcie sesji zimowej i już powoli przestaje wyrabiać. Co prawda zjazdy mam co 3 tygodnie, ale to są 3 dni po 10 - 12 godzin siedzenia i teraz na dodatek mam po 2-3 egzaminy na zjazd i po ok 6 zaliczeń na każdy weekend. Padam na pysk po zjeździe i modle się żeby następnego już nie było. A tu lipa, do domu kilka projektów i za 3 tygodnie powtórka z rozrywki. A jeszcze zająć się domem, mężem, sprzątanie, pranie prasowanie gotowanie szkoła rodzenia ... nic tylko się pochlastać

Przepraszam - musiałam się wyżalić

, po prostu już nie wyrabiam, czuję się jak wyżęta a w najbliższy piątek zaczynam kolejny zjazd i jeszcze na niego nic nie umiem, a tu po drodze mam pełno spraw do załatwienia.
Dobrze że ostatnio ta mała kruszynka wyczuwa moje nastroje - wtedy kopniaczkami i myzianiem potrafi poprawić mi nastrój
