reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z U.K - wątek główny

Coś ty.
Moje oba wyprowadzają się z domu z chwila ukończenia 16 lat. Albo i jeszcze wcześniej jak uda mi się znaleźć szkole z internatem. #zart. :p
A tak na poważnie to zobaczymy jak to będzie. Chyba jest łatwiej jak już dziecko mówi i można z nim się jakos porozumieć. Bo ja na chwile obecna mam tantrumy i fochy jak stad do nieba i nie wiadomo o co jej chodzi.
Stad moje zwięzłe posty, staram się opanować huragan
 
reklama
Oj nie wiem czy łatwiej. To znaczy o tyle łatwiej że jak przygwoździsz do ściany to powie o co chodzi... ale w tym momencie zazwyczaj żałujesz że zapytałaś. Dochodzą pytania... Mamo a jak...? Mamo a czemu...? Mamo.....? Potem masz etap badania granic - zazwyczaj twojej wytrzymałości psychicznej :D I wielu innych :) A później dochodzi kłamanie... tak mniej więcej w wieku lat 5-6... To tu zaczniesz się zastanawiać czy jedzenie w więzieniu naprawdę jest takie straszne :) Potem masz znowu badanie wszelkich granic i równocześnie tryliardy pytań - dochodzi temat o sens życia - tu się zaczęłam zastanawiać co mnie podkusiło żeby w ogóle mieć dzieci... :/ No i wiek jak 7-8 - strzelanie fochów powraca w momencie kiedy czegoś nie dostanie - ale tym razem jest to głośne buczenie w łazience albo po prostu próba wymuszenia płaczem.... Wiek około 9 - znowu setki pytań - o wszystko czego nie masz pojęcia jak odpowiedzieć... Lat 10... wchodzi temat płci przeciwnej - jak masz syna to pół biedy, ale z córką... nawet nie pamiętam ile razy powtórzyłam "nie mów ojcu, chyba że chcesz mieć jego krew na swoich rękach" jak Karoli podobał się jakiś kolega... No i teraz mam przesrane bo Karola już zaczyna się rozwijać fizycznie - piersi rosną - temat tabu bo się wścieka i ją bolą. Temat miesiączki - powtarzany i wałkowany bo może przyjść w każdym momencie. Na szczęście póki co temat chłopaków poszedł w kąt bo migreny ją za bardzo męczą. Szczerze mówiąc boję się okresu dojrzewania... bo jak Kaja jest jeszcze jakoś ogarnięta i spokojna tak Emi to żywiołak ognia - ja jej cholera nie upilnuję :/
A co do szkoły z internatem - Kaja chce się sama do takiej wysłać - ale to za minimum 3 lata :) Najgorzej że chce się wysłać za granicę... Nie mam nic przeciwko - tylko nie wiem skąd na to wezmę :/
 
Uwierz mi w kwestii durnych rozmów i głupich pytań myśle ze sobie dam radę. Mam taka wyobraźnie, ze dzieciak jeszcze przez wiele lat będzie się zastanawiał o co chodziło.
Mój Andy już dawno zapowiedział, ze Gabi może sobie chłopaków za przeproszeniem z tylka wybić conajmniej do 20 roku życia. A jak nie to on będzie chodził i straszył wyglądem i zacięta mina. Jest wysoki, barczysty, ogolony na łyso...jak zrobi taka swoją znudzona minę to normalnie recydywa sama się wynosi za morze. Agresywny nie jest ale wyglada tak jakby Al Capona miał za cienkiego w uszach. Wiec jeśli Gabi będzie zależeć to będzie musiała dogadać się ze mną albo widzieć się z gachem na Skype.
Co do reszty to narazie się nie zastanawiam. Jestem pewna ze jeszcze conajmniej kilka razy przeklnę siebie, męża, dzieci i moment w którym posiadanie potomstwa wydawało mi się dobrym pomysłem.
Jedzenie w więzieniach nie jest takie złe :p Plus masz darmowy dostęp do rzeczy za które normalnie trzeba płacić. Już mężowi dawno powiedziałam ze jak się zrobię zdesperowana to obrabuje bank, zachomikuje gdzieś forsę, dostanę kilka latek być może w zawieszeniu a potem wyjdę na wolność i będziemy się wspólnie cieszyć fortunka. Taki mały plan B:p w razie gdyby emerytury rządowe zostały zniesione.
 
Hehehhehe no muszę Ci powiedzieć że z tą emeryturą to różnie bywa. Ja się pocieszam że swojej nie dożyję - aż tak dobrych prognoz rozwój medycyny nie przewiduje w moim przypadku :) Za to trzeba jakieś ubezpieczenie na życie skombinować żeby dzieciakom coś zostawić :) Ja mojego biję po łbie że nie zgodzę się na trzymanie broni w domu - chce się starać o pozwolenie... - jako taki swoisty straszak na facetów :) Póki co tylko jeden chłopak ma jego pozwolenie na bycie blisko Karoli i jest to Kuba - syn mojej przyjaciółki - 2 lata starszy od Karoli - w zasadzie to póki mieszkaliśmy w PL to wychowywali się 6 lat razem i Kuba jest dla nas jak syn. Jak Kuba miał 6 a Kaja 4 to wracaliśmy w 5 ze spaceru/plac zabaw - ja, małż, moje dwie + Kuba na doczepkę - Kuba widząc dwa gołąbki zalecające się do siebie pyta:
K: Wujku - a co te gołąbki robią?
M: No pan gołąb lubi panią gołąbkową więc się do niej zaleca pokazując jej że ją bardzo lubi.
K: To ja też tak będę musiał do Karolinki?
Przyznaję że dzieci są cudowne, kochane i doprowadzają do łez - poryczałam się ze śmiechu, małż też a biedny Kuba nie wiedział czemu się śmiejemy XD Później przez łzy opowiedziałam to jego mamie - też się upłakała ze śmiechu... stwierdziłyśmy że w sumie jeśli będą się lubieć to możemy ich ochajtać w przyszłości :)
 
Ubezpieczenie już mam. Z tym nie ma co czekać bo coś cie może jutro trachnac i wszystkie dobre chęci szlag trafi. Tak wiec moja już zabezpieczona. Plus oszczędzam jej co miesiąc na konto żeby miała coś na początek.
Broni w domu nie potrzebuje. Mam szkolonego profesjonalnie psa. Takiego co to faceta od bojlerów za rękę z ogrodu wyciągnął bo ten mi wlazł przez boczna furtkę zamiast od frontu. Pies go nie znał i zareagował zupełnie prawidłowo. Nawet śladu na ręce nie pozostawił ale nie było wątpliwości o co mu chodziło. Facet z chodnika się tłumaczył :p
Co do zalotów to tym twoim może jeszcze się trzy razy odwrócić.
 
Obecnie liczę do tysiąca żeby się uspokoić i nie zatłuc młodszej. Szkołę odwiedziło małe zoo - szynszyle, węże, jaszczurki... no to droga do domu to był ryk młodszej jak jej powiedziałam że po moim trupie a kupię jaszczura do domu. A teraz foch się rozprzestrzenił na obiad i je już 40 min kawałek ryby - BO TO RYBA - RYBY SĄ BE - nie to że jej nie smakuje - zwyczajnie z tytułu że to ryba :/
Za to udało mi się przełożyć wizytę u GP na jutro rano - mam nadzieję że mi da normalną dawkę Lewotyroksyny i wrócę do żywych. A jeszcze większe szczęście bo wizyta jest u mojego ulubionego GP a nie u idioty albo kogoś kogo nie znam.
Psa nie mam i nie mam zamiaru mieć, mam szynszyle. Broń jak mi żyłka puści sama kupię. A dziewczyny... będą miały przesrane jak wybiorą sobie chłopaka/partnerkę które nie umie szanować ich i ich rodziny :) Małż się śmieje że będę cudną teściową dla cudownego zięcia - jak nie będzie cudowny to moim zięciem nie zostanie i tyle :cool2:
 
Ja tam z jedzeniem mam prosto. Nie chcesz? To nie jedz. Kolejny posiłek jest wtedy a wtedy i do tego czasu nie ma podjadania. Zreszta moja żarta, do jedzenia nie trzeba jej namawiać. Za to do spania i owszem. Obecnie już 12 godzin leci na nogach. I nadal nie wyglada na zmęczona. Plus odzwyczajamy ja od smoczka wiec awantury były całe popołudnie. Zdecydowanie nas dziecko w tym tygodniu nie lubi.
 
Zapomniałam wczoraj napisać bo mieliśmy gości całe popołudnie a potem padłam na ryj :D
Lekarz przeprosił mnie za całą tą sytuację, że tamten lekarz powinien był zadzwonić w momencie wypisywania recepty a nie zostawić temat i "domyśl się"! Mam brać teraz dawkę 75 i za 6-8 tygodni kontrola, ale że obecnie mają zapisy tylko do końca lipca, to na początku lipca mam zadzwonić o drugą połowę sierpnia. Przy czym stwierdził że może się okazać że będą musieli mi podnieść dawkę do 100 - bo przy menopauzie tarczyca robi się oporna. Ale to na spokojnie - póki co czekam aż nowa dawka zacznie działać - powinnam się poczuć lepiej za 3-4 dni :)

A wczoraj przyjechali w odwiedziny nasi byli sąsiedzi - słodka młodziutka parka - jej brat mieszka 2 domy od nas. Spędziliśmy razem cały dzień, zjedli u nas obiad, pobawili się z Kają a o 16 poszliśmy na 3 godziny do parku się wyszaleć... 5 dorosłych i 1 dziecko - 3 godziny grania w siatkówkę. Małż był pełen podziwu bo nie udusiłam się w parku bez maski. Ja byłam pełna podziwu że mi Achilles znowu nie strzelił (rozwaliłam sobie jakiś czas temu i nawet podczas chodzenia potrafi mnie rozboleć) a przecież się ubiegałam za piłką jak głupia :D Wczoraj był super dzień :) Tylko dzisiaj zakwasy chciały mnie zabić :D
A jeszcze Emi dzisiaj wróciła z wycieczki cała w skowronkach :)
Szkoda tylko że dzisiaj i Kaja i Emi sobie tak pięknie przeskrobały że do końca roku szkolnego mają bana na telefony, tablet, komputery i Playstation..... W sumie powinny się cieszyć że tylko tyle, w pewnym momencie chciałam sprawdzić w googlach jak się skóruje :)
 
reklama
Wbrew pozorom skórowanie zaczyna się od wyboru odpowiedniego noża...a to już sam w sobie jest temat rzeka :p
Mój pas dzisiaj przyszedł ale nawet nie miałam kiedy go odpakowac.
Za to obiad robiłam dzisiaj na ziemi bo nie dawałam rady ustać. Tez jestem na lekach. Mam astmę z która normalnie sobie radzę za pomocą ćwiczeń i diety ale w ciazy takie numery nie wchodzą w grę. Lekarz jak zbadal mi spiro to w tempie natychmiastowym wypisał caly komplet inhalatorów i tabletki. Poprawiło mi się ale nie na tyle żeby stać przy garach.
Co tam dziewczyny znowu zmalowaly?
 
Do góry