reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

witam! sporo ma zaległości, bo wyurlopowałam się przez tydzień, a potem trzeba było ten tydzień leniuchowania nadrobić.. i w pracy i na budowie...

po pierwsze:
weronikaa OGROMNE GRATULACJE!! wspaniale, że już masz to za sobą i wszyscy razem jesteście już w domku! imponujące rozmiary przybrał Filipek:-):-):-)

po drugie:
stefanna GRATULUJĘ!! jak minęła pierwsza nocka? dziewczynki szczęśliwe? ale ci zazdroszczę, że masz za sobą to całe wykańczanie:-) i to z takim niesamowitym efektem!

ninja głowa do góry! jak mawiał mój bibliotekarz: Najdłuższa żmija przemija! i czekam na ciebie!!
 
reklama
kasiu ja przy obojgu łapałam siuski w woreczek:tak:nie moge jakos sobie wyobrazic innej metody u takiego szkraba:sorry:oby wyniki wyszły dobre!
mamma tez miałam takie wrażenie dot. moich dzieci jak ospe przeszły - wtedy to lapały wszytsko co koło nich przeleciało:szok::tak:
stefanna GRATULACJE pierwszej nocki w domku!może napiszesz jakie wrażenia:laugh2:
a Marcelowi wyrżneła sie druga piąteczka przy czym obie juz maja po dwie "górki" na wierzchu. Jak poprzednim razem zerkałam mu w dzioba zobaczyłam jedną część pierwszej piatki i czerwone i opuchnięte drugie dziasełko.Po tygodniu oba ząbki maja w srodku jeszcze dziasełko a te jakby wypustki trzonowe juz na wierzchu.(nie wiem jak to opisać:zawstydzona/y:) no a na dole szykuje sie chyba powolutku lewa trójeczka do wyjścia bo widze jakis dołek mały ale nie jestem pewna bo Smyku nie dał sobie zrobic nic z buzią i jak kazałam mu ja otwierac to zaraz się rwał do całowania:-p:-)
i mam chwilowy prob;em z butami.Okazało sie że moje dzieci powinny chodzić jedynie w skarpetkach bo tak szybki im stópki rosną ze nie nadążąm.Obojdu wchodza juz tylko sandały a Oliwia ma jescze do wyboru klapki.Wszelkie pełne albo cisna albo wręcz nie wchodzą na piętke.Super!.Dobrze ze porpawa pogody się szykuje to do soboty jeszcze jakos to przetrzymamy.Potem oboje wezme na zakupy to i sobie cos przy okazji może nabędę;-)22 sierpnia mam znów weselicho i znów nadchodzi najgorszy dla mnie czas wybierania kreacji itp... :baffled:
 
Beti my używamy nadal smoka, ale Basia go dostaje tylko przy zasypianiu i jak zaśnie to go sama wypluwa, więc te kilka chwil dziennie to mi nie przeszkadza. Pamiętam że jak Ala miała 3 lata i szła do przedszkola to tam były dziewczynki ze smoczkami w buzi przez cały dzień, a ona nigdy nie miała nawet jako noworodek.
A co do szczebelków to ja chyba nie wyjmę jeszcze długo, bo Baśka nie zaśnie jak ma możliwość wyjść i się bawić.

Weronika widzisz jak sobie radzisz z Filipkiem, po prostu jesteś już doświadczona :-) w tych sprawach :-)

Kasiu biedna Julka, mam nadzieję że się już trochę poprawiło

Niekat fajnie masz się zabawisz , u nas nikt jakoś się nie garnie do ślubu :-p przynajmniej z przyjaciół i rodziny.
Basia ma wszystkie jedynki, dwójki, czwórki i dwie dolne trójki, w sumie 14.:tak:

Co do chorób dzieciaczków to moje od kwietnia, kiedy wypisałam Alę z przedszkola, nie chorują. Ciekawe, czy we wrześniu, jak Ala wybierze się tu do przedszkola, znowu się zacznie.:baffled:

Jeszcze mi się przypomniało jedno:
Kasik podziwiam jak Ty organizujesz całą rodzinę, na pewno sobie dacie radę ze wszystkimi problemami, chociaż na pewno czeka was dużo pracy.

My czekamy teraz na wizytę cioci, zastanawiam się czy zabierać ją nad jezioro, do najbliższego mamy stąd 2 km, ale wczoraj byłam z dziewczynami i woda mi się wydawała z lekka zielona :no: Dalej w lesie jest jeszcze jedno jezioro, ale nie wiem za bardzo jak do niego trafić a nie chcę potem w tym lesie utknąć ;-)
 
odsmoczanie nie wypaliło... kilak nocy z rzedu zasnał bez smoka ale w dzień moja mama mu dawała bo sie poddawała i efekt taki ze zaczął marudzić i wieczorami.na razie odpuszczam.i tak ma go tylko do snu:tak:
 
Żyjemy i mamy się dobrze :tak:. Nie możemy się doczekac już urlopiku bo to za kilka dni:tak:. Nie mam za bardzo kiedy zaglądać do was, bo mało co siedzimy w domu:sorry: . Teraz Tosie dopadł katarzysko :-(. A poza tym żadnych objawów przeziębienia nie ma. A czeka nas teraz szczepienie planowe + pneumo 2 dawka. I czekamy aż będzie zdrowa to zaszczepimy.
Trzymajcie się babeczki cieplutko i sorki, że ja tak z doskoku.

Kasia- my zawsze pobieramy do pojemniczka siuski. I ostatnio najszybciej wychodzi nam jak Tosia stoi w brodziku i polewam jej letnią wodą nóżki max do kolan. Od razu siusia :-) i środkowy strumień można pięknie złapać :-) Spróbuj może i wam się z Julcią uda.
 
Ostatnia edycja:
Ja tak na chwilkę
jak na razie nie udało mi się z próbką :zawstydzona/y:
wczoraj źle założyłam woreczek bo wszystko wyleciało:wściekła/y:
dziś próbowałąm w wannie ale Młoda od razu siada:-( więc puściłam ją na golaska żeby biegała po domu a ja za nią (od 8 do prawie 12) w między czasie przykucnęła i zaczęłą robić siusiu ale jak tylko zbliżyłam rękę z pojemniczkiem przestała i uciekłą z płaczem i do prawie 12 nic a że mało pije to mało siusia:-( jestem załamana!!! jutro jeszcze raz spróbuję z woreczkiem a na woreczek założę tylko majtki mam nadzieję że się uda - MUSI SIĘ UDAĆ!!!
poza tym Julka całyczas nie chce jeść - tylko wczoraj trochę zjadła obiadu, wszelkie picie też wmuszamy tzn używamy podstępów ;-) Julka pokazuje mamie jak pije, tacie , panu w telewizji, lalce i wszystkim innym możliwym istotom i przedmiotom
w piatek idę jeszcze raz do lekarza i zobaczymy co nam powie:sorry:

Niekat pocieszyłaś mnie a już myślałam że Julce wyjątkowo szybko rosną nóżki:-D
 
Witam w piekny słoneczny dzień:-)
No i udało się z woreczkiem:-)
co prawda połowa wyleciałą ale druga połowa zostałą w woreczku :-D
no to my uciekamy do laboratorium:-):-):-)
miłego dnia
 
no to super kasiu :tak:teraz oby wyniki wyszły oki :tak::-)
a z jedziemiem to podejrzewam ze pogoda tak działa na maluchy bo jak z moim nigdy nie było wiekszych problemów tak teraz wypija pół swojej zwyczajowej porcji na dobranoc a z obiadem tez sie mama moja musi gimnastykowac:sorry:po popołudniowej drzemce do wieczora już tylko pije.
 
reklama
Witajcie kobietki :-)

Weronikaa, Ty to kobieto zamiast odpoczywać ile wlezie to bierzesz się za najgorszą robotę:szok: z drugiej strony, to i tak będzie jeszcze wiele odwiedzin:tak: a myślałam, że pępkowe wyprawia ojciec, a nie rodzice:eek: przy okazji kochana oszczędzaj się proszę :)
Kasiu, fajnie, że udało ci się złapać siuśki i mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku... a co do luźnych kupek, to może jakieś owoce jej szkodzą... np. cytrusowe:confused:
ja kiedyś próbowałam złapać w woreczek, ale większość wyleciało... następnego dnia sadzałam na nocnik, złapałam przed 9, żeby zdążyć zawieźć do laboratorium oddalonym o 20 km do 10.00... był dzień targowy i byłam tam 10.01:tak: na szczęście babeczka przyjęła... ale pozostały złe wspomnienia:-D
co do braku apetytu, to na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że gorszy jest niemożliwośc zaśnięcia w ciągu dnia:tak:
Niekat, Ty masz problem w co się ubrać jak każda z nas:tak:... na szczęście z Twoją figurą szybko coś znajdziesz:tak:
Mamma, dobrze, że już po wszytskim... a coś więcej:-p
Asiu, mam nadzieję, że wspaniale zabawiałaś dzisiaj ciocię:tak: i oby choróbska nie zaprzątały Ci głowy:-D

Dziewczyny, trochę mnie pocieszyłyście z tym odsmoczkowaniem, ale wczoraj miałam takie wyrzuty sumienia:no:
Jola również używa smoczka do zasypiania, ale domaga się go jak przebudza sie w nocy... wczoraj też się przebudziła koło 23, a ja sobie myślę, że może sbróbuję nie dawać smoka... zaczłam nucić, uspokajać, poklepywać, nosić, prztulać, a ona wpadła w taką histerię, ze już myślałam, że się rozbeczę razem z nią:szok: dopiero smoczek załatwił sprawę, ale wyrzucam sobie, że nigdy nie dam zrobię temu kolejnemu potomkowi, bo przecież sama ją tego nauczyłam... a teraz same problemy... co ze mnie za matka:-:)zawstydzona/y:
 
Do góry