i znów sama, ale dzisiaj to nawet nie będę narzekać na samotość, bo pewnie jakby M. był w domu to wybuchłaby III wojna światowa, rano przyszedł z nocki, i po 3 zdaniach już mnie tak zdenerwował, że nie mam ochoty na rozmowę, oczywiście już wyszedł znowu do pracy, zachowując się jakby się nic nie stało - uwielbiam jak jest tak między nami
z obiadem się nie namęczę bo wczorajszy - rosół a na drugie kluski z gulaszem i kapustka z grzybami, ale jak na razie w planach mam skonsumowanie rosołku, może chęć na coś konkretnego przyjdzie później...
Pastela moja Hania się dopiero pomału rozgaduje, mniej więcej od świąt nauczyła się wielu nowych słów, ale już zauważyłam że mówiąc po swojemu czego ja nie rozumiem, pojawia się u niej złość, bo ona coś chce a ja nie wiem co, więc też bez krzyku i marudzenia się nie obejdzie
Cornelka nie szalej zbytnio, lepiej poszukaj pomocnika do tego prania i prasowania, a sama oddaj się nauce:-);-) powodzenia na sesji:-)
Marta no to żeś postawiła

chyba nam wszystkim żołądeczki na baczność

same pyszności... a te truskaweczki...
koncia to już niedługo i będziecie świętować mieszkanie we dwoje, ale też nie za długo bo synek sie wprowadzi:-)
madzikm Twoja Zosia to wszystko analizuje, mądra dziewczynka:-) ale będziesz mieć dobrą opiekunkę dla drugiej córeczki
tracę nadzieję na rychłą przeprowadzkę do góry bo: 1. widzę podejście M. - na wszystko jest czas, dużo rzeczy jest zaczętych a nie skończonych, a ja nie mam pomału siły bawić się w zołzę, bo już czasami sama się gubię i nie wiem czy nie za dużo wymagam...rozumiem, że pracuje w dodatku na zmiany i nie ma za dużo czasu na wypoczynek, ale czas nas nagli a ja nie widzę u niego żadnej motywacji, i przykro mi że muszę naciskać:-( wychodzi na to że z wszystkiego jestem niezadowolona i ciągle marudzę:-( a po 2. żeby zrobić to co chcemy potrzebne są pieniądze - a niestety pojawiły się małe problemy finansowe, oczywiście nieplanowane i nieprzewidziane:-( tyle że jest trochę rzeczy, już pokupowanych wcześniej i zależało mi żeby przynajmniej dokończyć to co można na chwilę obecną... no to się wyżaliłam:-( sorki za te smęty
Zuzia współczuję nocki, i tych dolegliwości:-(, ja na plecach nie daje rady spać, jak tylko trochę poleżę to ból plecow mnie wykańcza, a jak spię na lewym boku to też mnie boli cała lewa strona, od kilku dni śpię z poduszką miedzy nogi i powiem Ci że jest trochę lepiej
wierka jak mi przykro z powodu tej awarii:-( niech ten hydraulik szybko przychodzi i naprawia, bo rzeczywiście farelka dużo ciągnie, a grzać trzeba bo zimno:-( trzymam kciuki za szybką naprawę!
Scarletka zdolna bestia

gratuluję:-) teraz to kuruj siebie i chłopaków, i odpocznij trochę , a nie tak od razu za sprzątanie się bierz!
Agnes kochana wpadłaś i już Cię nie ma;-) co tam u Ciebie? jak córeczka?
aga_cina ja kocyki prałam

a co pieluch, mnie tam się dobrze prasowało, najbardziej wkurzające było to że była ich cała kupka,ale same prasowanie niczego sobie;-)
koncia współczuje tych rozstępów:-( wiem coś o tym, w pierwszej ciąży długo trzymałam się w całości, aż tu nagle tak jak u Ciebie pękłam, teraz na brzuchu w zasadzie nowe się nie pojawiły, ale się przedłużyły w górę i w dół te co miałam i o bikini to mogę pomarzyć:-( takich wysokich majteczek nie produkują

no a na te co się na udach pojawiły to nawet już nie patrzę

po co się wkurzać
magdzior nie poddawaj się chorobie;-)
kasienka nie zamartwiaj się tak bardzo i nie przeżywaj osobiście

to co spotkało Ninę to naprawdę wielka tragedia, i niejedna z nas się pobeczała, ale nie wolno nam odnosić tego do siebie, dzidziuśki odczuwają nasze stany emocjonalne i to nie jest im teraz potrzebne - trzeba myśleć pozytywnie
cliford gratuluję owocnych zakupów:-)
Ewe za dużo wrażeń

odpoczywaj teraz, czekamy na fotki łóżeczka

ja tez dostałam dzisiaj paczkę - materacyk do łóżeczka:-)
Ona może warto jednak jakiegoś małego krótkiego smska napisać, bo ta sytuacja i tak cię męczy... nie chodzi o to że masz błagać o przebaczenie, ale po prostu stworzyć pretekst to wyjaśnienia tej całej sytuacji...