spring
Szczęścia dwa :)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2010
- Postów
- 1 632
Witam Was kochane
Dopiero teraz mogłam wreszcie załączyć komputer
Normalnie z dwójką moich dzieci po prostu czasami nie mam szans nawet usiąść
Noc piękna-Ania obudziła nas dopiero o 6.20. Oby tak dalej... Pogoda-jak u większości z Was-23stopnie i deszcz. Ale i tak spacerek i plac zabaw zaliczony. Oczywiście po drodze lunęło,ale na szczęście byłam blisko domu siostry ,więc wstąpiłam i przy okazji podlałam jej kwiatki;-) Potem odwiedził mnie mój tata i jakoś czas,do powrotu eMka,szybko upłynął.
Nasza Anulka ma dziś imieninki
Marta Ania dziękuje za życzonka
:-)
Pinka to może po tym "magicznym ziółku" Was tak z eMkiem wzięło?


Barbra pleśniak to takie kruche warstwowe ciasto z nadzieniem z kwaskowatych owoców lub dżemu np. z czarnej porzeczki. Pychaaa!
wierka ja też nie mogę pojąć jak dziewczyny tak się organizują. Ja też się staram,ale na razie słabo mi to wychodzi
Asco trochę mnie wystraszyłaś z tym szczepieniem. U nas 2 dawka jest po 2 m-cu,a 3 - na przełomie 6/7 miesiąca.

Dopiero teraz mogłam wreszcie załączyć komputer
Normalnie z dwójką moich dzieci po prostu czasami nie mam szans nawet usiąść
Noc piękna-Ania obudziła nas dopiero o 6.20. Oby tak dalej... Pogoda-jak u większości z Was-23stopnie i deszcz. Ale i tak spacerek i plac zabaw zaliczony. Oczywiście po drodze lunęło,ale na szczęście byłam blisko domu siostry ,więc wstąpiłam i przy okazji podlałam jej kwiatki;-) Potem odwiedził mnie mój tata i jakoś czas,do powrotu eMka,szybko upłynął. Nasza Anulka ma dziś imieninki

Marta Ania dziękuje za życzonka
:-)Pinka to może po tym "magicznym ziółku" Was tak z eMkiem wzięło?



Barbra pleśniak to takie kruche warstwowe ciasto z nadzieniem z kwaskowatych owoców lub dżemu np. z czarnej porzeczki. Pychaaa!

wierka ja też nie mogę pojąć jak dziewczyny tak się organizują. Ja też się staram,ale na razie słabo mi to wychodzi

Asco trochę mnie wystraszyłaś z tym szczepieniem. U nas 2 dawka jest po 2 m-cu,a 3 - na przełomie 6/7 miesiąca.
Ostatnia edycja:

położyłam młodego pół godziny wcześniej, bo już nie mogłam wytrzymać jego pisków, a o tej porze domaga się wiszenia na rączkach, bo już jest śpiący, zabawa jest nudna i zawsze jakoś przetrwaliśmy tą ostatnią godzinkę do kąpieli, zwykle bujając się w fotelu, ale teraz jak mi naciskał na brzuch, to myślałam, że nie wytrzymam i puszczę pawia
chociaż raz ja na niego, a nie odwrotnie 