Ja właśnie czytałam w jednej z moich mądrych książek dzieciowych, że jak dzieciak zaczyna "podbijać świat" to nie ma czasu na jedzenie, szczególnie obiadu, który zajmuje najwięcej czasu, bo trzeba gryźć dużo
Matka każe siedzieć w foteliku, a tu czeka tyle fantastycznych przygód
Poza tym tempo przyrostu masy ciała bardzo się obniża i można odnieść wrażenie, że dziecko ma mniejszy apetyt. Oczywiście są dzieci z natury oporne i takie, które z natury są "odkurzaczami"
)
Szymek ogólnie jakoś ostatnio nie za bardzo ma czas na jedzenie i cuda wianki mu wymyślam - po całej kuchni jeździmy fotelikiem, szuflady otwieramy itp. Cyrk na kółkach dosłownie
Ale jedno sobie obiecałam, że nie będę karmić biegając za dzieckiem z łyżeczką po pokoju. O nie nie nie
choć moja teściowa bardzo poleca tę metodę
Podobno Polska jest jednym z niewielu krajów, gdzie ma się takie parcie na "nakarmienie dziecka do pełna", na zachodzie ludzie są bardziej wyluzowani - nie chce, niech nie je, zgłodnieje to zje
Amen!
Szymek ogólnie jakoś ostatnio nie za bardzo ma czas na jedzenie i cuda wianki mu wymyślam - po całej kuchni jeździmy fotelikiem, szuflady otwieramy itp. Cyrk na kółkach dosłownie

