Madziu a który to dokładnie tydzień bo nie mam głowy dzisiaj do liczenia :-) ja tak przyjęłam sobie że poczułam 31maja czyli tak 18,5tyg ale czułam już wcześniej tylko nie wiedziałam że to dzidzia... myślałam że mi tak coś poprostu jeździ
a tak to już na koniec 16 początek 17 w sumie czułam... A czułam takie jakby pękanie baloników... No i takie leciutkie ukłucia od środka :-) zobaczysz, będziesz czuła coraz wyrąźniej aż wkońcu stwierdzisz że to napewno dzidzia :-)
A wczoraj wieczorem jak sie położyliśmy (M. niestety zdążył zasnąć) maleństwo tak szaleć zaczęło że mi normalnie ręka podskakiwała... Aż żałowałam że światło było zgaszone i że aparatu nie mialam... A dzisiaj od samego rana spokój jak cholera... Nie chce mi zrobić powtórki :-(
a tak to już na koniec 16 początek 17 w sumie czułam... A czułam takie jakby pękanie baloników... No i takie leciutkie ukłucia od środka :-) zobaczysz, będziesz czuła coraz wyrąźniej aż wkońcu stwierdzisz że to napewno dzidzia :-)A wczoraj wieczorem jak sie położyliśmy (M. niestety zdążył zasnąć) maleństwo tak szaleć zaczęło że mi normalnie ręka podskakiwała... Aż żałowałam że światło było zgaszone i że aparatu nie mialam... A dzisiaj od samego rana spokój jak cholera... Nie chce mi zrobić powtórki :-(
chodziaz potem mamy pojechac z rodzicami na cmentarz i lody 


Chwilę odpocznę i brat z bratową mają nas odwiedzić... . Mam nadzieje, że te poranne spacerki też pomogą małej przyjść na świat:-) Ogólnie dziś juz lepiej sie czuje, brzuszek sie napina, boli jak na@, ale jeszcze do wytrzymania...
Zadne argumenty do Pualinki nie docierają, by się rodziła... nawet przekupić sie jej nie da
ja też nie kochałam mojego Sz. jak zaczeliśmy być razem. Ot takie zauroczenie ale po paru miesiącach jak mnie wzieło
chyba paczka fajna się robi (oby oby) :-)

po paru głebszych czuję się mniej upita niż po 2 piwach