Co do zostawiania dzieci, ja zostawiłam młodego 2 razy. raz jak miał 4 miesiące i spał w łóżeczku, wybiegłam do sklepu osiedlowego który był akurat na parterze w bloku w którym wynajmowaliśmy i raz jakieś 3 miesiące temu. To był ranek ja cos zostawiłam w samochodzie i musiałam po to iść, a Kacper był jeszcze nie przebrany, powiedziałam mu że ma siedziec w pokoju właczyłam mu bajkę i stwierdziłam że muszę iść po coś do samochodu a on ma siedzieć grzecznie. Efekt był taki że z miskiem przylazł na przedpokój i czekał na mnie ale nie płakał wcale, patrzył tylko czy drzwi sie otwierają a mnie nie było całe 2 minuty, bo tyle i zajęła droga na dół i z powrotem. Ale szczerze przyzna ze sie bałam, że sie wystraszy i zacznie płakać bo to w końcu małe dziecko

. Nie bał sie ale widziałam w jego oczach ulge na mój widok tak mi sie wydawało, że on rozważał mozliwość że go zostawiłam w domu i nie przyjede. Tak czy inaczej wiecej razy sam nie został
Myrsini ja to akurat trzesienia ziemi by sie nie obawiała

, w sensnie tu w PL
kaamaa kiepsko

, myslałam że jako babcia spisuje sie lepiej, bo jednak prezenty to nie wszystko
Anula a to wy sie oddaliliście bo zaszłaś w ciąże?
edit co do podstawówki to my mamy podstawówke prawie pod blokiem. No może ze 150 metrów trzeba przejść maksymalnie i o ile w pierwszej klasie bede go odprowadzać to mysle że w drugiej to juz sam bedzie chodził a po szkole do babci bo uwazam ze 8 latek na siedzenie sam w domu od nie wiem 14 do 16:30 to jeszcze za mały ale pod koniec 3 klasy pewnie mu zaufam