reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Moje Spacery !

Ech, ja to się dopiero mam z tymi spacerami...Chciałabym codziennie i jak najdłużej, niezależnie od pogody (no chyba że mróz i wietrzysko), ale czasem nie daję rady. Stasiek należy do tych do tego stopnia ciekawych świata dzieciaków, że leżenie w wózku kompletnie go nie interesuje. On musi widzieć wszystko i wszystkich czyli najchętniej wędruje w chuście albo na rękach...:baffled::baffled: No chyba że jest taaki śpiący to uda mu się zasnąć w wózku po 15 min. zawodzenia.
Do tego mieszkanie na I piętrze, ze stromymi schodami (bez windy oczywiście, dobrze że nie na 10 :-D). Muszę najpierw znieść wózek (na raty, co półpiętro wracając do małego , żeby zobaczyć czy nic nie wykombinował bo łobuz z niego straszny). Potem dziecko karmię, no i można ubierać (HORROR!) :-D Jak teraz śnieg pada to wózek czeka na dworze pod folią i kiedy schodzimy wygląda jak bałwan... No więc tak to wygląda i z tego powodu czasem barrrdzo odechciewa mi się spacerków :-)
 
reklama
Isia_83, ale masz fajowsko :baffled::-(. Nie dziwię się, że nie masz ochoty na spacery w taką pogodę.
Ja z powodu pogody też czasami miałabym ochote zostać w domku,
ale nic z tego - przecież codziennie muszę odprowadzić Adę do przedszkola.
Moi rodzice teraz są "wyjechani" na dwa tygodnie i muszę radzić sobie sama.
Jak byli to przyjeżdzali rano po moją starszyznę i zawozili ją do przedszkola.
A teraz klops - pada, nie pada - iść trzeba.

Ale ten kawałek z ubieraniem to pasuje do mojej Karoliny jak ulał. Niby dziewczę a tak się stroić nie lubi :sorry2:
 
Noo, fajowsko jak nie wiem :-D:-D Ale staram się nie zniechęcać :-):-)
Właśnie dzisiaj zaliczyliśmy szybki spacerek w chuście do sklepu i z powrotem. Gdyby nie ta chusta to często nie byłabym w stanie nawet obiadu ugotować bo i z czego :tak:
 
Ech, ja to się dopiero mam z tymi spacerami...Chciałabym codziennie i jak najdłużej, niezależnie od pogody (no chyba że mróz i wietrzysko), ale czasem nie daję rady. Stasiek należy do tych do tego stopnia ciekawych świata dzieciaków, że leżenie w wózku kompletnie go nie interesuje. On musi widzieć wszystko i wszystkich czyli najchętniej wędruje w chuście albo na rękach...:baffled::baffled: No chyba że jest taaki śpiący to uda mu się zasnąć w wózku po 15 min. zawodzenia.
Do tego mieszkanie na I piętrze, ze stromymi schodami (bez windy oczywiście, dobrze że nie na 10 :-D). Muszę najpierw znieść wózek (na raty, co półpiętro wracając do małego , żeby zobaczyć czy nic nie wykombinował bo łobuz z niego straszny). Potem dziecko karmię, no i można ubierać (HORROR!) :-D Jak teraz śnieg pada to wózek czeka na dworze pod folią i kiedy schodzimy wygląda jak bałwan... No więc tak to wygląda i z tego powodu czasem barrrdzo odechciewa mi się spacerków :-)

no widze ze nie jestem osamotniona:-D:-D:-D
dlatego nawet tu nie pisalam
u nas spacery wyglądają identycznie
Julciak nienawidzi lezec w wozku dluzej niz 15 min,drze sie w nieboglosy podczas ubieraqnia,a na dworzu owszem ale na raczkach,mam nadzieje ze zmieni sie to w spacerowce,bo mnie tez wychodzic z nią nie chce pomimo tego ze quinny latwo sie znosi z 1 pietra:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
isia jaką masz chustę? jak sobie z nią radzisz jak pada? jak ubierasz małego? tak jak do wózka czy warstwę mniej? sorry za tyle pytań, ale nie mam pojęcia jak wychodzić w taką pogdę z chustą, a jak mam jechać gdzieś autobusem z wózkiem, albo kombinować co z nim zrobić jak chcę gdzieś wejść (choćby na głupią pocztę - po schodach) to mnie szlag trafia:wściekła/y:
 
isia jaką masz chustę? jak sobie z nią radzisz jak pada? jak ubierasz małego? tak jak do wózka czy warstwę mniej? sorry za tyle pytań, ale nie mam pojęcia jak wychodzić w taką pogdę z chustą, a jak mam jechać gdzieś autobusem z wózkiem, albo kombinować co z nim zrobić jak chcę gdzieś wejść (choćby na głupią pocztę - po schodach) to mnie szlag trafia:wściekła/y:

Mam chustę Bebelulu, bardzo sobie ją chwalimy ze Staśkiem :) Jak pada śnieg to jest w miarę OK - ubieram małego w kombinezon taki z nożkami jak śpiochy, z polarem. Pod spodem ma body z długim rękawem, bluzę i grubsze rajtuzki. Czapa,kaptur,szaliczek i heja! :-) Na deszcz raczej tak nie wyjde, szczególnie jakiś większy, wtedy to już tylko wózek z folią albo czekanie aż przestanie padać ;-)
Naprawdę nie wiem co bym zrobiła bez tej chusty... Mały w tej siedzącej pozycji uwielbia chodzić i nawet czasem zasypia na takim spacerze.
dorotka.1,no ja też się cieszę, że nie jestem sama! A już myślałam :-D:-D I też liczę na spacerówkę... to już niedługo :tak: Trzymajmy się! :-D
 
Myślałam, że tylko ja mam takie przewrzeszczane spacery - wielkie ufff... ;-) Piotruś czasem wytrzymuje do pół h, czasem jeszcze na pół zasypia - a tak, to drze się jak opętany :confused2:
 
reklama
Blanes, dzięki bardzo. Przekażę tatusiowi - autorowi bloga :-)
Esia, ja wiem, że to naprawdę dobrze wiedzieć, że nie jest się osamotnioną z tym problemem... Jak jadę z tym swoim Staśkiem wrzeszczącym w wózku, próbując go jakoś uśpić, rejestrując karcące spojrzenia przechodzących babć tooo...:-D
Ale dzisiaj mały mnie zaskoczył! Pojechał na spacer wyspany, najedzony i zwykle w takiej sytuacji po paru minutach jazdy jest wielki ryk, a dzisiaj - dojechał do sklepu i z powrotem w wielkiej ciszy i skupieniu :-D:-D Być może to zasługa pozycji półsiedzącej, w której już całkiem nieźle mu się chyba podróżuje. Zobaczymy jutro i w kolejne dni...
 
Do góry