reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Spacery latem w trakcie pandemii.

Nie patrz na innych tylko rób tak, byś czuła się bezpiecznie. Ja też będąc na twoim miejscu poczekalabym do szczepienia. Chyba, masz możliwość przyspieszyć je. A to się zdarza. I nie, to nie paranoja, tylko zdroworozsądkowe myślenie. To, że innym się udało nie jest żadną gwarancja. Poza tym jesteś potrzebna dziecku żywa i zdrowa.
Jak dla mnie paranoja i nie ma to żadnego związku z tym,że komuś się udało a innym nie.
 
reklama
Niestety, ale zarazić się możesz wszędzie. I niestety, ale w większości "łapiemy" go od bliskich i osób z którymi pracujemy. Wg. mnie prędzej zarazisz się od męża czy kogoś bliskiego, niż na świeżym powietrzu. I to nie ma znaczenia, czy komuś się udało czy nie. Po prostu przy bliskich, aż tak nie stosujemy reżimu, po drugie przebywamy z nimi w zamkniętych pomieszczeniach. A to sprzyja zarażeniu.

Też uważam, że ruch to zdrowie. Sprzyja odporności. I będąc w ciąży absolutnie ze spacerów nie rezygnuje. Po prostu omijam ludzi, a idąc klatką schodową czy osiedlem mam na sobie maseczkę.
 
Mąż pewnie pracuje, więc ma kontakt z ludźmi... Tesciowa, mama, babcia też. Zakupy też jakoś się robi. Musiałabyś zamknąć się w piwnicy do rozwiązania. Bez ruchu i świeżego powietrza zrobisz sobie więcej krzywdy na końcówce.

Zdrowy rozsądek, a paranoja to co innego. Możesz zrezygnować z zapraszania gości czy zatłoczonych miejsc... Ale patrzeć na osoby na świeżym powietrzu jako zaraze to już podchodzi pod to drugie. W szpitalu przy porodzie też możesz złapać... A rodzic musisz.

Dodam, że zdrowy rozsadek by mi podpowiadał zrobienie testu przed szczepieniem. Bo to jest dopiero śmiertelne combo.
 
Z punktu widzenia osoby, która przeszła covid...
Zlapalam go og męża, który zaraził się w pracy. I to pomimo lockdown, ograniczeń w podróżach, maseczek, tysiackrotnego mycia rak itd.
Ze spaceru niczego nie przywlokłam.
 
No niestety nic w tym kierunku nie idzie przewidzieć. U mnie było też podobnie... Najważniejsze, że jesteśmy zdrowi.. Mam nadzieję, że ta pandemia szybko się jakoś skończy.
 
Z punktu widzenia osoby, która przeszła covid...
Zlapalam go og męża, który zaraził się w pracy. I to pomimo lockdown, ograniczeń w podróżach, maseczek, tysiackrotnego mycia rak itd.
Ze spaceru niczego nie przywlokłam.
Ja też złapałam covid w domu od męża, na spacerze ciężko się zarazić.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Ja chodzę na spacery, ale kontakty z ludźmi ograniczam do wizyt u lekarza.
zainwestowałam w maski ffp3 i często je wymieniam. Na spacerach maskę noszę tylko, jak spotykam ludzi.
pracujemy z domu, zakupy robi nam rodzina. Mąż jest już po pierwszej dawce szczepienia - ja zaszczepię się za tydzień.
do upłynięcia 2 tygodni po drugiej dawce nie będę spotykała się z ludźmi i chodziła do sklepów. Mam ten komfort, że mogę sobie na to pozwolić.
 
Do góry