Marthusia
mama Lenulca i Fasolki:)
- Dołączył(a)
- 9 Listopad 2005
- Postów
- 1 382
tak sobie pomyślałam, że robi sie nas tutaj coraz wiecej, wiec może napiszemy coś o sobiei, skad jestesmy, czy jestesmy męzatkami, czy to nasze pierwsze Malenstwo itp. co Wy na to?
moze na dobry początek ja zaczne. Jak mozna domyślic sie po nicku mam na imie Marta,mam 20 lat, w kwietniu 21, tak wiec jestem jeszcze dosc mloda osobka...studiuje turystyke i rekreacje w Poznaniu (tam tez mieszkam), aktualnie jestem na drugim roku...(mam nadzieje, ze pomimo ciazy uda mi sie studia dokonczyc...
Z moim chlopakiem - Wojtkiem bylismy razem prawie 3 lata,pozniej cos sie popsulo i sie rozstalismy..to glownie jego decyzja. Jakis czas temu dowiedzialam sie o ciazy..bylam pelna obaw czy dam sobie rade, wiedzialm, ze zawiodlam moich rodzicow, ale wiedzialam tez ze w zadnym wypadku ciazy nie usune i czy z nich pomoca czy bez niej, urodze to dziecko i wychowam je...ale wszystko dobrze sie ulozylo, rodzice byli w szoku, ale nie odtracili mnie, postanowili pomoc, to wlasnie dzieki mojej mamie zaczelam sie z tej ciazy cieszyc, to ona uswiadomila mi, jakie to szczescie, ze to powod do radosci, nie do placzu i smutku
Przez dlugi czas zastanawialam sie tez, czy powiedziec Wojtkowi o ciazy, w koncu nie bylismy razem i nie wiedzialam jak na to zareaguje, obawailam sie, ze moze wyprzec sie tego dziecka, odtracic mnie..jednak mimo wszystko zdecydowalam sie na rozmowe z nim, uznalam, ze ma prawo wiedziec, ze zostanie ojcem,ale decyzja co z ta informacja zrobi pozostaje juz tylko w jego rekach...ale sie rozpisalam..hehe
a to jeszcze nie koniec
tak wiec poprosilam o spotkanie, Wojtek zanim zdazylam powiedziec cokolwiek, przytulil mnie i powiedzial, ze nadal mnie kocha, lecz sam sie w tym wszystkim pogubil, potrzebwal troche czasu aby wszystko sobie przemyslec, ulozyc..wiedzac o tym bylo mi duzo latwiej powiedziec mu o dziecku..wtedy wiedzialam ju, ze mnie nie zostawi tylko bedzie mnie wspieral..i tak tez wlasnie sie stalo
Bardzo zaskoczyla mnie tez reakcja rodzicow Wojtka, dla ktorych cala ta sytuacja byla rowniez "malym" zaskoczeniem. Jego mama, gdy sie dowiedziala przytulila mnie i powiedziala, ze bardzo sie cieszy, iz to wlasnie ja bede matka jej wnukow...az mi slow zabraklo, obie sie rozplakalysmy...a teraz jestesmy razem, myslimy o wspolnej przyszlosci i coraz lepiej sie miedzy nami uklada..boje sie tylko, ze nie bede umiala mu do konca zaufac, ze pozostanie we mnie lek, iz nagle zostane z dzieckiem sama, ze spotka na swej drodze kogos, kogo pokocha..a nie chce, zeby byl ze mna tylko ze wzgledu na dziecko. Jesli mamy byc razem to nie na sile, ale z milosci...
to chyba na tyle..napisalam cala nasza historie, mam nadzieje, ze za bardzo Was nie zanudzilam. Dziewczyny napiszcie rowniez cos o sobie, łatwiej bedzie nam wzajemnie sie poznac
sciskam mocno
moze na dobry początek ja zaczne. Jak mozna domyślic sie po nicku mam na imie Marta,mam 20 lat, w kwietniu 21, tak wiec jestem jeszcze dosc mloda osobka...studiuje turystyke i rekreacje w Poznaniu (tam tez mieszkam), aktualnie jestem na drugim roku...(mam nadzieje, ze pomimo ciazy uda mi sie studia dokonczyc...
Z moim chlopakiem - Wojtkiem bylismy razem prawie 3 lata,pozniej cos sie popsulo i sie rozstalismy..to glownie jego decyzja. Jakis czas temu dowiedzialam sie o ciazy..bylam pelna obaw czy dam sobie rade, wiedzialm, ze zawiodlam moich rodzicow, ale wiedzialam tez ze w zadnym wypadku ciazy nie usune i czy z nich pomoca czy bez niej, urodze to dziecko i wychowam je...ale wszystko dobrze sie ulozylo, rodzice byli w szoku, ale nie odtracili mnie, postanowili pomoc, to wlasnie dzieki mojej mamie zaczelam sie z tej ciazy cieszyc, to ona uswiadomila mi, jakie to szczescie, ze to powod do radosci, nie do placzu i smutku
Przez dlugi czas zastanawialam sie tez, czy powiedziec Wojtkowi o ciazy, w koncu nie bylismy razem i nie wiedzialam jak na to zareaguje, obawailam sie, ze moze wyprzec sie tego dziecka, odtracic mnie..jednak mimo wszystko zdecydowalam sie na rozmowe z nim, uznalam, ze ma prawo wiedziec, ze zostanie ojcem,ale decyzja co z ta informacja zrobi pozostaje juz tylko w jego rekach...ale sie rozpisalam..hehe
Bardzo zaskoczyla mnie tez reakcja rodzicow Wojtka, dla ktorych cala ta sytuacja byla rowniez "malym" zaskoczeniem. Jego mama, gdy sie dowiedziala przytulila mnie i powiedziala, ze bardzo sie cieszy, iz to wlasnie ja bede matka jej wnukow...az mi slow zabraklo, obie sie rozplakalysmy...a teraz jestesmy razem, myslimy o wspolnej przyszlosci i coraz lepiej sie miedzy nami uklada..boje sie tylko, ze nie bede umiala mu do konca zaufac, ze pozostanie we mnie lek, iz nagle zostane z dzieckiem sama, ze spotka na swej drodze kogos, kogo pokocha..a nie chce, zeby byl ze mna tylko ze wzgledu na dziecko. Jesli mamy byc razem to nie na sile, ale z milosci...
to chyba na tyle..napisalam cala nasza historie, mam nadzieje, ze za bardzo Was nie zanudzilam. Dziewczyny napiszcie rowniez cos o sobie, łatwiej bedzie nam wzajemnie sie poznac
sciskam mocno