reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NASZ przyrost WAGI;]

Ritta to chyba ja tez jestem slepa, bo ja u Ciebie tez tylko ciazowa pileczke widze:D

Katka a u Ciebie to juz w ogole wszystko w brzuszek poszlo:) tak to mozna tyc:D

U mnie waga poszla w gore, ale mam jeszcze pol kg na minusie w stosunku do tego co bylo przed ciaza:))
 
reklama
Emka, z tą twoją piórkową wagą wyjściową to pewnie nawet na końcówce będziesz ważyła mniej niż większość z nas na początku. :-p;-)
Moja waga bezlitośnie pokazuje 63,5kg a przede mną wypaśne 2 tyg u boku babci i jej pusznej kuchni a potem wakacje w Hiszpani.:cool2: Chciałabym nie przekroczyć 67kg ale rzeczywistość zapewne zweryfikuje moje marzenia.:sorry:
 
Ja z kolei dwa tygodnie temu na wizycie dowiedziałam się, że znów straciłam na wadze. Jem normalnie, brzusio rośnie, jest już widoczny, wszystko jest w porządku, tylko ta waga. Mój mąż mówi, że bardzo schudły mi nogi, może to kwestia tego, że omijam szerokim łukiem fast-foody od czasu zajścia, odstawiłam też gazowane napoje i całą resztę niezdrowych rzeczy :) Dodam, że jestem w 20 tyg i ważę 51 kg :)
 
EM Ka, macica się rozwija prawidłowo, dzidziuś też rośnie, więc wszystko ok :) Lekarz mówi, żebym się nie martwiła, bo prędzej siebie wykończę niż dziecko, a przez nerwy to i któregoś dnia męża w domu nie zastanę :D we wtorek wizyta, więc zobaczymy jak to będzie z tą wagą :)
 
reklama
Mąż mi dzisiaj kupił w prezencie porządną wagę, więc bez czekania do wtorku wiem już, że jestem 1,5 na plusie i strasznie się cieszę, bo w końcu przybieramy, chyba z okazji półmetku :)
 
Do góry