No nie zniknął mi post

Dzastina gdzie byliście w Siemianowicach? My byliśmy na 9, może się spotkaliśmy...
Muszę sytwierdzić, że szkoda, że nie dane mi było jak do tj pory spotkać dr rehabilitacji, neurologa takiego jak P. Łada. Jak ona genialne ocenia dziecko całościowo. Była w szoku, że po tylu wizytach (gdzie nas odsyłają, lub jeździmy prywatnie) nikt nie postawiła jakiejkolwiek diagnozy skąd się bierze takie znaczne opóźnienie Łucji. Na razie trzymamy sie wersji, że nie mam uszkodzeń (bo ich nie widać), ale może być tak,że jest fatalnie i móżg się nie rozwija...Mamy powtórzyć badania genetyczne czy sie nie rozwija jaiś zespół (wszystko przez ten cholerny rozszczep). Patrząc na Łucję myslała,że badanie wyjdzie fatalnie a tu wszystkie odruchy prawidłowe (nawet w buzi) i skąd ten brak rozwoju bo mamy tylko eee, aaa, yyy. Dreptamyw miejscu...
Martwię się tym wszystkim co będzie dalej...Nic P. Łada stwierdziła, że robimy wszystko co sie da od listopada 3 razy w tygodniu przychodzi rehabilitanka, 2 razy ośrodek, ja ile dam radę, Łucja więcej juz nie da rady ćwiczyć tym bardziej, że jest taka mikra i pada. Za dwa tygodnie mamy wizytę u dr Gasińskiej i zobaczymy co ona powie...
Teraz musze bardziej postawić na stymulację umysłową, żeby tutaj szła do przodu, bo już nie możemy się zatrzymywać... Jak wywołac u niej tą mowę... Co najgorsze za rok czeka nas druga operacja, podniebienie wciąż za krótkie i języczek słabo wykształcony.