reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

ja mam swój piękny album od urodzenia, chciałabym żeby moje dziecko też miało taką pamiątkę... Zdjecia są czarno -białe, wszystkie ręcznie robione i wywoływane przez mojego Tatę. Naprawdę super się to ogląda po latach :))))))
 
reklama
Witam!

U nas nocka taka jak zawsze, nic specjalnego sie nie działo :-)

My chrzciny mieliśmy już w listopadzie. W kościele było na 18stą wiec potem tylko kolacja była. U nas rodzina liczna, było ponad 20 osób a że w domu miejsca nie było to musieliśmy zrobić w restauracji. Jeszcze się wkurzyłam bo chcielismy zrobić w jednej restauracji gdzie pracuje wujek mojego mąża (bardzo fajna i dobre jedzenie) i powiedział że nie ma sprawy , my wszystko załatwiliśmy u księdza a tu nagle dzwoni że jednak nie da rady bo za dużo imprez już tam jest :wściekła/y: no i musieliśmy szukać gdzie indziej i znaleźliśmy taką beznadzieję że szok :wściekła/y: jedzenie niedobre i mało... Wogóle byłam wściekła że tak wyszło... :angry:

A co do księdza to ja jestem strasznie cięta... Mój proboszcz robił nam takie problemy przy ślubie że masakra... I wogóle wiem że robi tak wielu osobom, nawet przy pogrzebach. Jak spisywalismy protokół to słyszałm jak chyba z 5 razy pytał chłopaka (przyszedł załatwiać chrzciny) Czy NAPEWNO mają ślub kościelny??!! Jakby to było najważniejsze...
 
Może bym i robiła albumy,szyła sukieneczki,haftowała pościel Amelki...gdyby nie BB:)

:-D mój mąż twierdzi, że gdyby mnie nie poznał, to by był dyktatorem jakiejś wyspy :-D

a co do albumów to przecież nie musi być jakieś och i ach dzieło sztuki, wystarczą zdjęcia Waszego dziecia i i napisanie parę słow od siebie, czasem wklejenie jakiegoś drobiazgu itp. ważne że z serduchem robione ;-)

Natolin - dobranocka Ci świetnie doradziła :tak:picasa super , szczególnie dla osób które kompletnie nic nie dziamają w tym kierunku, a jakbyś chciała coś więcej to ja polecam photoshopa ja cały czas w nim sobie siedze i majstruje z tym że to program płatny, ale zawsze można na próbę triala ściągnąć ;-)
 
Ostatnia edycja:
moriam właśnie chyba powinnyśmy z ZUS dostać PIT, a z tym kto ma odliczyć sobie dziecko też się zastanawiałam
aha, już odpowiedziałyście o uldze, a nie pisałyście kiedyś wcześniej, że to stała kwota?
dobranocka dzięki, kiedyś coś tam kombinowałam, może się uda, a tak przy okazji - jak się czujesz???
w lepieniu pierogów nie pomogę, w życiu sama nie zrobiłam i tego akurat nie zamierzam próbować, choć babunia moja kochana kilka razy próbowała mnie nauczyć i przy niej to nawet mi wychodziło. tyle, że ja wolę z grzybami i ruskie przede wszystkim, a i takie z ziemniakami co na wschodzie Polski robią, zapomniałam nazwy, a jest któraś ze wschodu???
mamaagusi super, że prowadzisz taki pamiętnik, ja tylko w swoim kalendarzu zapisuje czasem coś, więc podziwiam i zazdroszczę zapału
aha, doczytałam - mój mąż do takich rzeczy absolutnie się nie nadaje i tak jak np Alicja zrobiła rtaki album mężowi to u nas by to bardziej wyglądało jakbym ja sobie taki prezent zrobiła, ale mąż kochany mnie raz zaskoczył i na urodziny oprócz takiego kupnego prezentu dał mi album ze zdjęciami z super podpisami
happybetti dobre ;-)
a my już po szczepieniu, nie było oczywiście naszej lekarki, ja to zawsze muszę mieć takiego pecha w tej kwestii... na szczęście mały zdrowy, zaszczepiony i szczęśliwy, nawet nie zapłakał, opiszę jeszcze wszystko ;-) ale póki co napiszę Wam, że waży już 8640 :-) i mierzy 69cm
 
Nat,no to super,że Piotrus tak fajnie zniósł szczepienie.Kwota ulgi na dziecko to cos ponad 1200zł(?- nie jestem pewna),ale pod warunkiem,że zapłaciłaś podatek w tej wysokości,jesli mniej,to i ulga mniejsza,bo to jest po prostu jakby zwrot podatku zapłaconego.Dlatego warto,żeby z tej ulgi korzystało to z rodziców,które ma większy dochód.
Co do pierogów "wschodnich "z ziemniakami,to jadłam takie z ziemniakami ,kiszoną kapustą i cebulką.Tak ,jak ruskie,tylko zamiast twarogu,daje sie ugotowaną kiszoną kapuste do farszu.Pyyycha:).A i jeszcze pod Lublinem robią pierogi z kaszą gryczaną,białym serem i miętą.Z tym,że oni robią to na słodko,a ja wole na ostro,to sobie robiłam na ostro.Też niezłe:).
 
Witam się i ja:-)
Nocka przebiegła całkiem spokojnie...oczywiście z przerwą (2 godz)ale już się chyba do tego przyzwyczaiłam że robi sobie takie pobudki;-)
Jeśli chodzi o album to zainspirowałyście mnie do zrobienia takiej kroniki i właśnie przeglądam oferty na allegro i zamierzam takową kupić i uwieczniać w nich wszystkie piękne chwile mojego dziecka:-)
Natolin fajnie że Piotruś zniósł tak dzielnie szczepienie no a wagę też ma imponującą ten Twój duży mały mężczyzna:-)
no a teraz uciekam poczytać co naskrobałyście do tej pory bo przez wizyte kumpeli jestem daleko w tyle...:szok:
Miłego dzionka!!!:-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
no jaaaa.... dopiero poczytalam coscie nasadzily od wczoraj.
u mnie nocka w miare- okazalo sie ze ja mam racje co do kaszki- maz mowi ze na 150 daje dwie lychy a ja mowie 3. jak on dal 2 przedwczoraj to o 4h mialam pobudke, a jak dalam wczoraj 3 to dospala do 6.40. potem butla i wzielam do mnie do lozka gdzie ja zaglaskalam po nosku na amen az padla z zyrafka na czole:))) dospalysmy do 9.30 bo oczywiscie mloda jak nei zaliczy klocka w lozku mamy to nie poranek. poszlam z nia pozalatwiac pare rzeczy, na poczte, do sklepu i do piekarni. wrocilam kolo poludnia. odkrecam wode i .... DUPA!!!!!!!!!!!!!!! nikt nic nie pwoiesil ze nei bedzie wody a do tej pory nie ma. szklanki mi stoja i inne gary a mnie szlak bierze!!!!!!!!!!!!!dobrze ze pralki nie wlaczylam i nie wyszlam!! chcialam sprzatac dom to podlogi nie umyje bo czym!!
a tak to mloda dzisiaj wciagnela cale 130gr sloiczka jablko+brzoskiwnia bez krzywienia:))) potrzymam ja troszka na owocach bo w warzywach zbyt sie zakochala a owoce tez trzeba papusiac.
jutro maz ma wolne i co?? tatus jego przyjezdza i jada z rana na ryby i pewnie kolo 14h sciagnie. tym razem sie twardo postawilam ze ja samotnie wekendow spedzac nei bede a jak chce jezdzic na ryby to ma brac Leane bo mnie tez nalezy sie wypoczynek!!!! (w zyciu bym nie dala mu malej na ryby sam na sam i to jeszcze jak teraz poranki zimne). dlatego skrzyknal sie z tatuskiem najutro. a niech jada w piguly!!

ja niedawno uspilam dziecia i teraz powcinalam salatki amerykanskiej z tunczykiem (gotowa ze sklepu-kto by kazal mi robic) i chlebek z plastrem pieczeni :)) a poza tym dzisiaj na obiad robie marchewe z groszkiem i plastry schabu w cebuli i obleci. prasowania mam pol tony:// no ale na BB trza sie odmeldowac bo inaczej to zaleglosci duze potem.
 
Efa a co ją tak nagle wzięło na awantury? chociaż jakiś poważny powód miała?
Alicja, to jest chora kobieta. Od wakacji z teściami utrzymujemy bardzo sporadyczne kontakty, bo przy moim mężu bardzo mnie obrazili oni i Tomka siostra ze swoim mężem (mnie nie było).
Potem jak Olek się urodził, to przyjechali raz go zobaczyć i przy okazji zrobili Tomkowi mega awanturę u nas w domu, nie bacząc na to, że mamy noworodka w domu, a ja sama jestem w połogu. I teraz Tomek nie chce iść na imprezę urodzinową swojego ojca, bo mówi, że źle by się czuł, a jego matka na to, że go wydziedziczy (daj Boże, nie będzie awantur z tym jego popieprzonym rodzeństwem o głupie mieszkanie po teściach), że on jest złym człowiekiem (taaa, honorowy członek fundacji "Mam marzenie" z pewnością jest zły do szpiku kości). A w ogóle to gdy usłyszała, że chrzcimy Olka bez wielkiej imprezy i nie w Bydgoszczy, to najpierw stwierdziła, że ona nie przyjedzie, bo kawę i ciastko to ona sobie może w domu zjeść, a potem zagroziła, że jak Tomek nie będzie na ojca urodzinach, to ona na ten chrzest przyjedzie i zrobi takie jaja, że do końca życia będzie nam wstyd. Poza tym nagadała znowu okropnych rzeczy na mnie i na moją rodzinę (nie może znieść tego, że nas ciągnie do moich rodziców i że nawet mój mąż chętnie przyjeżdża do Starogardu do teściów).

Do tego Olek po szczepieniu gorączkuje.

A ja siedzę ze łzami w oczach i nie wiem, kogo bardziej mi żal: mojego biednego męża, że ma stukniętą rodzinę, mojego synka, że marudzi i źle się czuje (teraz go ululała babcia, przedtem biedactwo bardzo marudził), czy samej siebie.
 
reklama
Do góry