reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Październikowe Mamy 2010

dziewczyny ja niemam do nikogo pretensji naprawde tak jak juz pisalam nie zrozumialysmy sie z nat bo ja niepisalam jakie sa prawa tylko to ze uwazam inaczej nat zebys zle nie zrozumiala moich postow kazdy ma prawo do swojego zdania ja ty i wszyscy zakonczmy ten temat najlepiej mam nadzieje ze sie nikt nie gniewa ale takie mam poglady i niezamierzam ich ukrywac
 
reklama
wreście księżniczka wystartowała a ja odwaliła prasowanie z 2 tygodni, przygotowałam wszystko na jutro, wykapałam się i lece zrobić sobie herbatke z cytrynką.
 
Witajcie moje drogie!

Elusia wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!!!

natolin sformułowania dot.ciebie i Pawła były w stylu: ty i on=jedność;-), bardziej dziecięce: N+P=WNJM(natolin i Paweł=wiekla nieodwzajemniona jednostronna miłość);-). No i zastanawiałam się,czy jak byłaś w ciąży,to rozważałaś nadanie Pudziankowi innego:tak: imienia:-D

makuc smutne co piszesz:*
happy czytałam o oczku:-(. Widzę,że już lepiej,ufff,to dobrze... A ty okularów nie masz wcale? Bo ja wieczorem,czy w takich"przypadkach" zakładam okulary,coby odróżnic dziecko od kota:laugh2:. A małż to już jutro będzie? Rano,wieczorem?

mamaagusi a przepis na marcińce na kulinarnym już jest:rofl2:? I kciuki trzymam mocno za michała

roxi ciesze się,że impreza Patryczka się udała:tak:. Smutne,że znowu coś go bierze:-(. A co do łakoci,to przecież urodziny Patryczka to też twoje święto,więc na zdrowie:-D
kania wykurujcie się dobrze:**** I nie chcę widzieć tego "brzydkiego" słowa na ś ;-) :no::crazy::eek:

Przeczytałam wszystko dokładnie odnośnie wiary i zgadzam się z natolinką. Ja co prawda ślubu kościelnego nie mam,ale tylko i wyłącznie dlatego,że małż po rozwodzie. Mam nadzieję,że kiedyś do ślubu kościelnego dojdzie,bo oboje tego byśmy chcieli... A Franka ksiądz ochrzcił bez problemów. Z Kubą było gorzej,ale w ciągu 7 lat mam wrażenie,że troszkę się też nastawienie księży zmieniło.

A co u mnie? Rano wysiadł nam akumulator w aucie. Już na 1000000% musimy kupić nowy. Bo jak nam auto nie odpaliło przy -2,to co by było przy -10?. A mieliśmy jechać do tesco:baffled:. Do małża pojechaliśmy autobusem. Na szczęście to tylko kilka przystanków. Potem podjechaliśmy po jedzenie dla kotki, i wracając do domu urządziliśmy sobie taki dość spory spacerek. Panięta byłam,że hej. Kręgosłup wysiadał. Ale byłam szczęśliwa,a dzieciaczki nie marudziły.

Dzisiaj znowu śpię z młodym panem:laugh2:. Męża nie ma,to muszę się do kogoś czasami poprzytulać. A tak w ogóle,to @ przyszła,ale tak bezobjawowo...
 
Emiś,okularki się mnie spsuły ( połamałam niechcący:zawstydzona/y:) i jakoś zebrać się nie mogę,by zrobic nowe,choc Friend -optyk:-p:sorry:.No i tak to wygląda:zawstydzona/y:
A M. nie wiem,kiedy będzie- to 1200 km,o ile dobrze pamiętam.Zależy,jak droga...Wyjechał ok.19.00.Powinien być rano,ale chyba nie bladym świtem:confused2:
 
emiliab jeszcze nie ma i wątpie by komuś się chciało to robić:-D bo ja nigdy jeszcze przez 2 dni rogalików nie robiłam. za rok chyba pojedziemy do poznania kupić heh
 
chwile mnie nie było, a tu takie posty, ech...
przede wszystkim dziękuję Happybeti i Mamieagusi za wypowiedzenie się słusznie w moim imieniu podczas mojej nieobecności ;-) Bo to oznacza, że naprawdę już trochę się znamy
zaraz odniosę się do tematu, ale po kolei
(a w ogóle to gdzie jest Ida?bo Malami to może szkołę ma?)

dlaczego to co najsmaczniejsze jest najbardziej tuczące ??? :angry:
też sobie zadaję nieustannie to pytanie
jestem i wyobraźcie sobie, że moje dziecko nie chce iść spać. dzisiaj serio ma jakiś zły dzień
czemu zły dzień? no oprócz tego spania oczywiście.
u nas dzisiaj też wszystko się poprzesuwało, ale bardziej przeze mnie i nic złego w tym nie było :-)
Wioli faktycznie się nie zrozumiałyśmy. Ja Twojego posta nie połączyłam z kwestią chrzczenia dzieci i chciałam wyjaśnić jak jest odnośnie ślubu kościelnego, ponieważ nie lubię takiego rozmywania jasnych praw kościelnych. Dlatego za niezrozumienie i się wypowiadanie przepraszam. I nikogo nie chcę atakować, ja po prostu już tak mam, że lubię oddawać wszystko sprawiedliwie i niestety muszę przyznać, że nie do końca jest tak jak piszesz. To, że każdy grzeszy to jest oczywiste. Jednak z każdego grzechu w kościele katolickim można się wyspowiadać i jakby na nowo wrócić do wspólnoty, natomiast życie bez ślubu wyłącza bardziej ze wspólnoty, bo tutaj nie powinno się dostać rozgrzeszenia, bo nie ma postanowienia poprawy.
Ale też nie zrozum mnie źle, to nie jest kwestia tego, że uważam się za lepszą czy Ciebie za gorszą. Jak słusznie zauważyła Happybeti ja stwierdzam fakty jak jest w Kościele Katolickim.
I jasne, że masz prawo do swojego zdania tylko raz jeszcze podkreślam - ja tutaj nie mówię o swoich poglądach tylko o zasadach panujących w Kościele Katolickim.
I nie chodzi o to, że człowiek nie mający ślubu kościelnego, a mogący go mieć wyłączony zostaje ze wspólnoty, tylko o to, że w zasadzie sam się wyłącza nie przyjmując sakramentów, które są podstawą życia wiarą w Kościele Katolickim.

Happybeti właśnie chciałam też zapytać czy nie masz okularów.
A wiecie, że ja nigdy soczewek nie zakładałam i bałabym się jakoś ;-)

nat zebys zle nie zrozumiala moich postow kazdy ma prawo do swojego zdania ja ty
raz jeszcze powtarzam, że ja jeszcze ani razu w tej dyskusji nie mówiłam o swoim zdaniu. Powiedziałam obiektywnie o zasadach panujących w Kościele Katolickim. Nikt nikogo nie zmusza do należenia do tej wspólnoty w której te prawa obowiązują.

A teraz trochę prywaty - Emiliab przyznam szczerze, że miło mi się zrobiło na serduszku jak przeczytałam co napisałaś. I nie chodzi o Pawła. Trzymam kciuki, żeby mężowi udało się uzyskać stwierdzenie nieważności poprzedniego małżeństwa (bo rozumiem, że się staracie?) :-*
A co do imienia to jasne, że myślałam o innym :-p
 
hej:)dzisiaj minął u mnie kolejny dzionek z serii tych:intensywnie spędzonych:)Miłosz śpi już od jakieś godz.bo drzemkę miał tylko rano więc padł i mam nadzieje że pośpi do rana:)a ja biorę się za tworzenie ankiety do pracy magisterskiej...boszeee nie wiem jak ja to zrobię gdyż w mojej głowie zapanowała ciemność (chyba me szare komórki się wyprowadziły albo urządzają jakiś protest i nie chcą ze mną współpracować).

Jeśli chodzi o wiarę to niestety nie wypowiem się w tej kwestii bo też żyje w grzechu,nie chodzę (zbyt często) do kościoła,ale nie ukrywam że podziwiam i szanuje ludzi,którzy są praktykującymi katolikami (i czasami im zazdroszczę że widzą w tym wszystkim jakiś głębszy sens):)

co do obżerania się to właśnie pochłonęłam talerz (naładowany po brzegi) frytek....chociaż wiem że nie powinnam.Wychodzę jednak z założenia że co jak co,ale człowiekowi należy się coś przyjemnego od życia:)no trudno-nie będę zgrabna,powabna ale dzięki temu że też lubię jeść (zazwyczaj rzeczy niezdrowe)poznaje smaki i się nimi rozkoszuje jak nie pozwala sobie na to wiele osób chcących (a nie posiadających dobrej przemiany materii)wyglądać jak super lufa (czy jakoś tak jak się mówi o zgrabnej kobiecie):)a spodnie-cóż nie jedne się mi nie dopinają,ale dzięki temu mam pretekst by kupić se nowe (pomijając ten fakt,że o rozmiar większe...szyte na słonia):)

no to tyle narazie...lecę się dokształcać:)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Jeśli chodzi o kwestię podejścia kościoła do grzechu ciężkiego jakim jest życie w konkubinacie to ja się zgadzam z Natolin.
Chociaż jestem za chrztem w konkubinacie. Sama brałam ślub jak już miałam dziecko, a chrzciliśmy po ślubie. Ja jestem może nie aż taką katoliczką zagorzałą, ale swojego czasu to miałam małą obsesję na punkcie kościoła. Teraz sama zauważam, że odeszłam od niego i nie przestrzegam pewnych zasad tak jak kiedyś. I kościół mi dużo dał, ale to nie było tematem wymiany zdań. A u nas było podobnie jak pisze Mamaagusi nie robili problemu, a już koleżance robili.
Happy- ty masz bryle to tak jak ja i jeszcze mam soczewki.

Młody już padł ja mam chwilkę dla siebie.
 
Do góry