ano jakoś się udało bo byliśmy na chwilę. za to w niedzielę jak zawsze dłużej ale nie było tragicznie choć musiałam walczyć z karmieniem mi dziecka na siłe ale na szęście do kłótni nie doszło. zawsze przy obiedzie ja siedze obok Agusi a ona z drugiej strony i co chwilę zdarza jej się łyżkę jej pakować z czymś tam ale na szczęście w zasadzie zdążę zabrać tą łyżkę zanim u Agi w buzi wyląduje. bo skoro dziecko już pluje jedzeniem to widać jest najedzone i nie widzę potrzeby pchania wszystkiego co na stoleB]Mamaagusi[/B],a jak wizytę u Twojej jamochłonicy udało się przetrwać?Z okazji swojego święta odpuściła,czy nie było różnicy i tez jak zwykle "milutka" była?
dawidowe jak Laurka?
eliza o kurcze no to mąż się popisał.... ehh
makuc i jak minęła wizyta rodziców?
emiliab no to brawa dla małża za wyrozumiałość. w takim razie miłego wypadu życzę
ikaa współczuję i znam ten ból bo ja też nie raz musiałam takie noce spędzić u teściowej.
dziulka i jak? zaczęłaś dietkę dziś? widzę, że zaczęłaś to powodzenia i wytrwałości życzę
eliza jak samopoczucie?
wioli jak było w pracy?
e lona to gratuluję ząbka
kania jak Oliwia? zdrówka dla niej:*
rany rysia o północy piszesz, że Miłosz dopiero zasnął??? współczuję...
eliza no nie, znów małż widzę z myśleniem zaszalał... zdrówka dla Adasia:*
rysia wszystkiego naaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaj dla ciebie:* a jak Miłosz? zrobił prezent mamie i dał pospać?
doris fajnie, że imprezka u siostry lepsza niż myślałaś.
asik witaj!elona widzę, że matę sprzedałaś. fajnie. ja swoją póki co trzymam jeszcze. tzn jest schowana ale nie planujemy sprzedawać
beti to trzymam kciuki żeby kino na pewno wypaliło
nie, kania dziś nie leniuchowałam i dlatego mnie mało dziś heh. teraz dopiero miałam chwilkę na poczytanie:*