moni, primo, ja brałam tabsy kilka lat, niejeden raz brałam xnaście godzin po czasie i wsio było ok:-)ważne żeby to nie było w pierwszym tygodniu brania,a później raczej można żyć "na luzie";-)secundo, super że Lenka zdrowiutka!!!
jak wstanie to dostanie sloiczek 130 szpinaku - jak ona to polubila!!!!!!! a mi niedobrze jak to widze -nawet nie porbuje na koniec lyzeczki bo bym zwrocila brrrrrrr.
a widzisz, bo dla mnie szpinak z ziemniakiem a dynia z ziemniakiem to niebo a ziemia!!! szpinak w porzo, nawet mi smakowało, ale ta dynia... tynk, gips albo inne betonopodobne cuś...
ja to nie dziękuję Bogu, że jestem kobietą, zdecydowanie wolałabym być facetem i pewnie też dlatego zdecydowanie wolałam syna :-)
Ida ja też lubię Twoje posty i podziwiam Cię, że Twój mąż czyta nasze forum, ja bym mojemu na pewno na to nie pozwoliła, ale na szczęście chęci takiej nie wykazuje
aha, skojarzyło mi się jak o wizytach u fryzjera piszecie, powiem Wam, że dla mnie to prezent by nie był, bo nie znoszę chodzić do fryzjera ;-) chociaż efekty lubię oczywiście :-)
Ad. czerwone - zgadzam się w 100%



Ad.zielone, dziękuję:-)a mąż czyta, ale jak ma zezwolenie i to raczej tylko to co odnosi sie do mnie, no chyba że jakieś polewne teksty szły;-)albo między wierszami wyczytał że ktoś ma jakis problem. więc poza tym zawsze dopytuje jak wyglądają sprawy u niektórych z was, np.
dagisi, moni czy
smoniq. i zawsze pyta czy moze coś napisać, a jak napisze to czy moze to wysłać:-)po prostu szanuje fakt, ze to nasz świat a nie jego



Ad. fioletowe - ja do fryzjera nie chodzę, to on przyjeżdża do mnie




beti, jedna z ostatnich pewnie, ale szczerze

OTRÓJNEGO SPEŁNIENIA MARZEŃ, POTRÓJNEJ POCIECHY Z DZIECIACZKÓW (i męża, chyba że do swoich dzieciątek go zaliczysz;-))!!! POTRÓJNEGO PĘDU "Z GÓRKI", NIGDY POD GÓRKĘ



czyli "życzę szczęścia i radości, dużo seksu i miłości"
Moja Zuzia jest w drugiej klasie, ponieważ poszła do szkoły jako sześciolatka. Akurat się przeprowadzaliśmy i bez sensu było zmieniać jej na rok przedszkole. Nie żałuję, bo mała nie ma żadnego problemu z nauką, świetnie sobie radzi pod każdym względem. Czasami proszę ją o pomoc, ale staram się nie przesadzać. Młoda sama stara się być obok. Od początku chciała pomagać przy kąpieli, ubieraniu, przewijaniu. Wiadomo, że nie zawsze mi asystuje, ale lubi to. Jak myła czy karmiła Wojtka, to była bardzo zadowolona. Zazdrości też nie uniknęłyśmy, ale na szczęście jest już na tyle duża, że potrafiła o tym rozmawiać. Zobaczymy jak to będzie dalej :-)
gratuluję córci!!!!!!!!!!!! ale to jaka jest świadczy o mamusi, więc szacunek dla ciebie
mój też pozmywał :-)
i kwiatki, czekoladki ukochane i co jeszcze? oczywiście desperadosik
mila o której Patryczek się urodził? a mężowi powiedz(jak tu któraś z nas mówiła o walentynkach, tylko wybaczcie, że
nie pamiętam która), że on sobie może nie obchodzić, ale że Ty obchodzisz!
gratki mężusiowych prezentów:-) a to chyba
Ala pisała;-)
natolin, kochana jestes

Poki co nie radze sobie za bardzo z ta wiadomoscia. Ale duzo z mezem rozmawiamy i jak pogadamy, to nam troche lepiej na duszy:-)
Generalnie plan jest taki, ze jak polece do PL za 2 tygodnie, to sie rozejrze za praca i w ogole sprawdze, jak sie zyje itp. Porozmawiam z rodzicami i moze cos wspolnie wymyslimy. Raczej nie bedziemy podejmowac pochopnych decyzji. Za duzo by nas to moglo potem kosztowac.
dobrze że się wspieracie!!! wszystko się ułoży!!! mi zawsze w takich sytuacjach wszyscy powtarzają że najpierw wszystko musi się spieprzyc żeby potem mogło być pięknie - niestety prawdziwe toto jest, i oby u was sie sprawdziło

:***
Właśnie też się zastanawiam co tu taka cisza dzisiaj. Wszystkie świętują czy cuuu? Haaalo Kobity odzywać się

P.S ja na Dzień Babek miałam sobie jakiś ciuch wybrać.
Pojechaliśmy do sklepu i.... wróciłam z pustymi rękami
nic a nic mi się nie podoba ostatnio. Za to dzieciowe rzeczy mogłabym siatami ze sklepów wynosić...
taaaaaa, skąd ja to znam!!! zdziadziałyśmy i tyle;-)
a co do kwaitow to moj malzonek poszedl do kwiaciarni i byla zamknieta, przynajmniej tak sie tlumaczy
no to dziwna ta kwiaciarnia... zamykać w dzień kiedy obrót jest większy x razy niż na codzień;-)pewnie kurier nie dojechał i tak się biedny tłuamczył

sarisa, primo, dziękuję za życzenia mężusiowi:-) secundo, któż to, ach, któż to tak ładnie wielocytuje?


U mnie humor fatalny (chyba przez @) . Dzien za to był bardzo mily. Rano małz mi buchnął autko , to ja na spacer z Dorianem poszlam pod jego firme (kluczyki zapasowe wzięłam) i odebralam autko . No ale ,zeby nie było ,ze jestem swinia , to malz sam powiedzial zebym tak zrobila. Pojechalismy potem do sklepu , bo chcialam sobie jakieś spodnie z dresu kupic (wszystkie po ciąży mi lecą z pupy) , no i potem do domku. Wieczorkiem mój małz przyjechal i dostalam bukiet róz i … kasę na buciki wiosenne

. Miło .
A teraz zrobil mi kolację i zamierzamy oglądac usta usta .
ano miło:-)chwali się mężusiowi

a spodnie z tyłka lecą i ty się dziwisz że branie masz

ehhhhhhh, laska laska
Nie ma ideałów. Przed chwilą wrócił mój chłopina. Dostałyśmy z córcią kwiaty (trochę się zdziwiłam), ale żeby nie było mi za dobrze, P. przyszedł po piwku. Zastanawiam się czy kwiaty miały być na dzień kobiet czy żebym się na niego nie wściekała
2w1 zapewne;-)ale docenić i tak należy;-)
my z niuśką dzień spacerkowo spedziłyśmy, przyjechał po nas teść więc miasto było nasze:-) jutro skaczemy z Inką na kontrol do pediatry, kciuki trzymać
edit: no to mnie laski wywołałyście do tablicy

)))))))0 posta piszę juz od godziny

))))))))