reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Październikowe Mamy 2010

Roxannka masz rację niby kłótniami o pierdoły nie powinno się zamartwiać,ale mnie to zaczyna coraz bardziej irytować. Ja nie mówię że ja jestem święta, bo też potrafię się wkurzyć jak mam gorszy dzień o to że np skarpetki zostawił obok kosza na pranie a nie dał do środka. Tylko jego czasem powody do takich scen są beznadziejnie głupie i mi byłoby szkoda nerwów na takie błahe rzeczy. Ostatnio na przykład zirytował się tym że nie może odsunąć półki na pawlaczu bo do sąsiedniej powpychałam rzeczy i one zawadzały w otworzeniu jego półki z narzędziami. I od razu z japą do mnie, z krzykiem. To mu tłumaczę na spokojnie że gdybyśmy mieli więcej miejsca na rzeczy to nie byłoby takiego problemu a tak to przy jednej nie dużej szafie i 1 komodzie Łukasza jest problem z trzymaniem rzeczy. Oczywiście wszystko na mnie zgonił że mogłabym to lepiej poukładać.
Nawet mam przykład z tego ostatniego weekendu jak byliśmy u moich rodziców, kiedy to on składał łóżeczko turystyczne no i coś mu tam rurki wystawały i akurat mój tato był przy tym i mu powiedział że źle to chyba włożył bo te rurki powinny być schowane, zresztą było to bardzo na spokojnie powiedziane i nie z pretensjami a ten od razu się poddenerwował i naskoczył z nerwami na mojego tatę,co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Miał pretensje że go ktoś poprawia.
Dużo takich sytuacji można byłoby wymieniać. Czasami brak mi już sił żeby z tym walczyć a co najgorsze czasem wolę siedzieć cicho i nic się nie odezwać żeby przypadkiem nie wybuchnął złością.

sarisa mój to na spacer nie poszedłby, prędzej gdzieś pojechał autem;-)
U mnie ze złością na Łukasza to jest tak że potrafię do niego powiedzieć zdecydowanym, stanowczym głosem że czegoś nie może robić zakazanego lub niebezpiecznego dla niego,ale nigdy nie krzyknęłam na niego. Nie raz też się we mnie buzuję jak widzę że moje słowa nie skutkują ale wolę wtedy wyjść do kuchni, napisać się wody i wrócić z ochloniętym umysłem.
natolin też mam czasem wrażenie że jak przyszłoby nam się pokłócić o coś bardzo poważnego to chyba pozabijalibyśmy się wzajemnie. Ja też kiedyś byłam taka że nie podarowałabym i mega wściekła byłam jak np mój były kładł się spać i rano tak jakby nigdy nic się nie stało,ale nauczyłam się przy obecnym meżu ,żę nie mam ochoty rozmawiać z kimś kto na mnie unosi głos a tak naprawdę robiłby to chyba w każej błahej sytuacji i ja wtedy wolę pobyć sama a nie z nim. U Was też jest naprawdę tak kiepsko z tymi nerwami męża?
Chyba kupię mu coś na nerwy:eek:.
Ida molestuj , molestuj mnie:-) Toż to sama przyjemność:-D Przy następnym poście Twoim proszę więcej napisać co u Was!
happybeti Ty mnie zadziwiasz, nie dość że masz swojego mężczyznę u boku którego tak rzadko widzisz to jeszcze znajdujesz czas żeby każdemu odpisać! Widocznie Amelka chciała pokazać tacie jakie to ona umiejętności nabyła od ostatniej jego wizyty i nie mogła z tym czekać do rana!:-)
alicja łykaj, łykaj te witaminki. Pewnie to przemęczenie Cię dopadło. :* Przyjaciela masz naprawdę super! Sama takiego chciałabym mieć.
roxannka daj znać jak po wizycie u lekarza czy osłuchowo wszystko ok. Trzymam kciuki.
kania współczuję nocki fatalnej i czekam na Twojego wypasionego długiego posta:-)
dorisku wyobrażam sobie te siniaki, bo mnie kiedyś też tak Łukasz pogryzł heh. A jak tak starsza pociecha- Mikołaj?:-)
dobranocka pierniczki, mniam! Muszę Wam powiedzieć że są bardzo pyszne, bo miałam przyjemność je osobiście jeść. A mój mąż to w ogóle się zachwycał tymi pierniczkami dobranocki heh:-). Skąd Ty kobieto tylko energii bierzesz?
 
reklama
hej kochane:)
Dzisiejsza nocka super-co prawda Miłosz usnał dopiero po 22 ale spał do 8 bez żadnych pobudek:)Co jeszcze...pytacie mnie o ankiete a więc ją zrobiłam a teraz biorę się za metodologie badań do tej mojej znienawidzonej pracy magisterskiej...Kaniu to chyba Ty pytałaś się jaki mam tytuł pracy,a więc:przejawy niedostosowania społecznego dzieci z rodzin czasowo niepełnych w świetle badań w mojej gminie (czyli ogólnie rzecz mówiąc eurosieroctwo):)co jeszcze...Adaś mój bratanek ma skierowanie do CZD w Warszawie na 12 grudnia to wtedy będzie wiadomo dokładnie co i jak (na dzień dzisiejszy wiemy że jedna nerka jest do usunięcia,ale mamy nadzieje że druga będzie mu dobrze funkcjonować):):)a tak poza tym u nas zaczął się okres pt.syncio musi wszystko sam,wszędzie się wdrapuje,nie ma lęku przed niczym więc oczy wciąż muszę mieć dookoła głowy...najbardziej upodobał sobie schody i wchodzi po nich super,gorzej idzie w drugą stronę bo najchętniej to chciałabym z nich latać (szkoda tylko,że nie wie że nie ma skrzydeł),poza tym nie lubi spać (co mi się za bardzo nie podoba).Jeśli chodzi o chłopa to ostatnio nawet się nie kłócimy więc trwa sielanka (hmmm ciekawe tylko jak długo,bo ja żem nerwus i cierpliwości mi do wszystkich i wszystkiego brak):)
A teraz postaram się co nieco Wam poodpisywać bo żem Was trochę zaniedbała (ale co najważniejsze-chce to naprawić):)
Emiliab gratki dla Kuby roli w przedstawieniu...rośnie Ci aktor jak nic:)Może za kilka lat będziemy go oglądać na dużym ekranie:)a tak poza tym zdrówka dla męża.Wiesz...ja naprawdę Cię podziwiam że tak sobie ze wszystkim świetnie dajesz radę:)
Olena ja nie będę powtarzała słów dziewczyn ale w zupełności się z nimi zgadzam...i jedyne czego mogę Ci życzyć to byś jak najszybciej znalazła siłę by od niego odejść:):)
Ikaa bardzo smutne wieści odnośnie Twojej siostry i jej maleństwa...wciąż wierzę że może lekarz się pomylił i serduszko jednak bije:)
Mała_mi życzę Ci by nie było już więcej kłótni z mężulkiem:)wiesz...wydaje mi się że z czasem się dotrzecie i zapanuje u Was sielanka czego Ci szczerze życzę:)
Roxi kciuki za wizyte u lekarza zaciśnięte...oby te wszystkie choróbksa opuściły w końcu Patryka:)
Kaniu u Was też ciągle kiepsko ze zdrówkiem-naprawdę mi przykro i trzymam kciuki by też w końcu było dobrze:)a nocki kiepskiej nie zazdraszczam:*
Sarisko lody...hmm fajne masz zachcianki ciężaróweczko:)
Makucku jak tam Twoje samopoczucie...mam nadzieje że humorek w końcu lepsiejszy:)
Dorisku no to dzisiaj jak wrócisz z pracy to koniecznie oddaj Doriankowi bo jak śmiał zrobić mamusi siniaki na rękach:)a wizyty pt:pachnieć i leżeć naprawdę zazdroszczę (no i tego że niebawem czeka Cię kolejna to już w ogóle kipie z zazdrosci):)
Dawidowe tak siedzę i podziwiam Twoje wczorajsze posty...rozpisałaś się nam Ty "pomidorowa" miłośniczko:)
Alicja zdrówka dla poszkodowango "kostkowo"mężulka:)a odnośnie przyjaciela to zazdroszczę tak fajnej bratniej duszy:)
Dagisu wytrwania na dukanie życzę:)

a teraz odnośnie grubości...piszeta i piszeta że takie żesta grube i że za dużo macie tam,tam i tam (bez obrazy ale stuknijta się prosto w czache)to takie przesłanie to wszystkich (Roxi,Natolinka,Kania,Doris,Kroma) które mają znakomite figury a widzą nie wiadomo co (jakieś oponki,za duże du.py itp)...piękne jesteście i tyle...

cd.nastąpi jak Miłosz pozwoli....
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dorisku moj Tomus jest taki czasem,ze niby udaje,ze chce sie przytulic i nagle mnie dziabnie w ramie :-D

Pisałyscie tyle wczoraj o pizzach a u nas na dzisiaj byla zaplanowana pierwszy raz pizza wlasnej roboty.
Nigdy nie robilam ale sprobuej bo wszystkie skladniki nakupowalismy tylko,ze coraz gorzej sie czuje:-(
 
szukałam na necie dywany do pokoju Zuu i się załamałam, bo poki co najwiekszy znalazlam 200na300 a ja potrzebuje 250 na 550 ehhhhhhh

nic lece ubierac Zuu i po SAMSAMIE wybywamy na spacer
 
doris u nas to na dodatek jest bardzo czesto, zielony dzien rozowy niebieski czerwono bialy i bog wie jaki jeszcze a to przebranie za zwierze z dzungli jak ostatnio pol miasta zjezdzilam zeby cos znalesc gdyby powiedzieli chociaz wczesniej to bym zamowila na ebay ale to wiecznie 2dni przed gry lego to on ma chyba wszystkie zreszta u nas lego kroluje ubrania klocki gry obrazki i nawet posciel..
sheeney my mamy playst movie i moge bez wachania powiedziec ze warto kupic super sprawa dla calej rodziny a i na imprezkach sie sprawdza smiechu po pachy
doris z jablkami mam na odwrot zjem jedno i mnie wrecz ssie tak damo z bananami,wspolczuje siniakow moj kubus tez lubi gryzc tyle ze w brzuch hehe
kania wspolczuje nocki


nie pochwalilam sie ze ostatnio kupilam sobie bialy plaszczyk oczywiscie kubus mi go zaraz ubrudzil i teraz musze gdzies do pralni oddac a jakos niemam zaufania do pralni na miescie hmm tak to jest jak sie kupuje biale rzeczy przy dzieciach ale mam powod zeby kupic sobie kurtke bo z tamtego roku stwierdzilam ze sie juz nie nadaje a na dworze zimno:-Ddziewczyny macie tak ze jak chodzicie do sklepu z facetami to wydajecie dwa razy wiecej kasy?bo my jak idziemy razem na zakupy to masakra

mala mi to ja podobna do twojego meza troche jestem nerwus ze mnie straszny co w sercu to na jezyku strasznie mnie to wkurza a co do tych skarpet to ja powiedzialam mojemu k jak jeszcze raz zobacze je porozrzucane to wsadze mu do sniadania i bedzie mu wstyd przed kolegami i poki co dziala
 
Ostatnia edycja:
baśka to daj znać jak się dowiesz o tym zastrzyku . Chyba tez bym cos takiego wolała niz te tabsy.

wioli To firma lego powinna twojemu synkowi jeszcze płacic ,ze im taka reklame robi! :-D co do zakupów , to u mnie chyba na odwrót. Jak chodze z małżem to zazwyczaj nic nie kupuję , bo albo mnie pogania , albo jego reakcja na to co mi sie podoba jest jakas dziwna . Wolę iśc sama ;-)
Przypomnialas mi ,ze musze płaszczyk kupic. Zima tuz tuz , a ja nie mam nic . I wlasnie bialy by mi sie widzial tylko wlasnie z uwagi na to brudzenie chyba sie nie skuszę.... a może jednak....;-)

mała_mi a dziękuję ,ze pytasz o Mikiego. Ma się dobrze , tylko troszkę mi się rozleniwil i uczyc mu się coś nie chce. Robi jakos tak wszystko byle jak . Na razie jest ok , ale muszę trzymac rekę na pulsie.
 
Ostatnia edycja:
doris dokladnie!ja to wlasnie jak ide sama to mi wiecznie szkoda cos kupowac dla siebie a bo zadrogie gdzie ja w tym chodzic bede a moj k odrazu bierz to i tyle i kreci mi dziure w brzuchu!i wogole jak idziemy razem to wszystko nam odrazu potrzebne a pozniej lezy
 
reklama
witam się z pracy. Dzisiaj podleciałam do lekarki i dała mi zaświadczenie że karmie i przez kolejne 3 miesiące mogę wychodzić wcześniej
 
Do góry