Hej dziewczyny,
Melduję się po dłuższej przerwie. Ale się rozpisałyście. Rzeczywiście niezbyt miło się zrobiło, ale mam nadzieję, że jakoś się dogadacie, bo naprawdę zżyłyście się i byłoby szkoda, żebyście się na siebie poobrażały...No ale to nie mój konflikt, więc nie będę się wypowiadać szerzej.
Sheeney, mi bardziej podoba się Tymon. W ogóle podoba mi się to imię, ale nie znam żadnego Tymona.
Ida, jak po szczepieniu?
Dawidowe, Kania, dużo zdrówka. Kania, skąd ten brak wiary w 'wykreowanie' drugiego dzidziusia?
Wioli, Makuc i Natolin, dzięki za pamięć

Nie pisałam, bo mam ostatnio małe domowe piekiełko. Z wujkiem bez zmian, dzięki, że o nim myślisz, Makuc. Przestali mu podawać leki na podtrzymanie tej śpiączki, więc powinien wkrótce się wybudzić i wtedy okaże się, w jakim jest stanie.
Za to moja Hanka jest chora. Pisałam Wam, że byliśmy w piątek u lekarza i babka stwierdziła, że przeziębiła się Mała. W sobotę odkryłam u Hani ząbka. Wyszła jej czwórka!!! Ma więc cztery jedynki i czwórkę... Dziwacznie w sumie. W niedzielę zaczęła pokasływać, więc poszliśmy wczoraj do lekarza i babka stwierdziła, że oskrzela... Dostaliśmy antybiotyk i syropki, a w piątek do kontroli mamy iść. Do tego Hania ma straszny katar, ząbkuje, więc ostatnie noc nie należą do udanych. Śpi ze mną, a ja wyglądam w ciągu dnia jak zombie. Mega wory pod oczami i w ogóle... Do tego przypałętała się @... Może któraś z Was poradzi mi, jak podać antybiotyk i syropki dziecku, które sobie tego nie życzy???? Dziś rano była straszna walka... Nie chce nic przyjmować... A mi już ręce opadają. Do tego mało pije, o jedzeniu nie wspomnę, tj. podjada to i owo, ale porządnie nie zje... Jakby tego było mało, miała dziś przyjść ekipa montować nam drzwi. No więc po wielu analizach, dylematach, że dziecko chore itd., spakowaliśmy wczoraj manatki i mąż miał nas przywieźć do moich rodziców. Jak dojeżdżaliśmy do bramki na autostradzie, to mąż zaklął, bo dostał od ekipy smsa, że we coś im wypadło i będą dopiero w środę... Normalnie się poryczałam. Czułam się jak wyrodna matka, że chore dziecko tak przewożę, a jakieś debile tak się zachowały... Mam nadzieję, że jutro się stawią. My jesteśmy teraz u rodziców i Hania mimo choroby bardzo dobrze się bawi. Tryska energią, śpi baaaaaardzo mało. Jest pies, więc Hania przeszczęśliwa, a ja już myślę, jak wmusić w nią syropki, kiedy się zbudzi, a wieczorem antybiotyk... Do tego to ząbkowanie... Brrr.... Wczoraj chciałam jej IBUM wieczorem wcisnąć, ale też odmówiła...
A, dziś przychodzi córka kuzynki obciąż Hani włoski, o ile Hania raczy wyrazić zgodę
