reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

ona nie ma szans, żebym to łóżeczko naszykowała ;-) I tak będzie pewnie przez następny tydzień albo dłużej. A jak się już zbiorę, to kocem zakryję i tyle.
Na razie ciągle usiłuję się zmobilizować do umycia podłóg i kiepsko mi to idzie. Może dlatego, że obżarłam się naleśnikami...

Co do reszty tematu - no wiadomo, że różnie bywa - stąd obawy, stąd plan porodu - by ustrzec się przed niektórymi niechcianymi zachowaniami. Na ile się to uda, będzie zapewne zależeć od miliona czynników - na jedne będziemy mieć wpływ (większy lub mnijeszy), na inne żadnego.
Należąłoby pamiętać, że zarówno pacjentka jak i lekarz to człowiek. I jako ludzie powinni się do siebie odnosić z szacunkiem i słuchać się nawzajem.
Traktowanie pacjentki "z góry", bo się na niczym nie zna jest nie w porządku, tak samo zresztą, jak i traktowanie lekarza "bo on na pewno coś schrzani". Musimy mieć do siebie nawzajem zaufanie i w tym celu muszą chcieć współpracować obie strony - w końcu chodzi o wydanie na świat zdrowego maleństwa i im lepsza współpraca, tym większe szanse, że wszyscy bedą zadowoleni.
Oczywiście to wymaga jeszcze dużo czasu i jeszcze więcej starań, ale mam nadzieję, że niedługo rodzące będą szły do szpitala z pełnym spokojem i bez obaw, że coś będzie nie tak (w sensie traktowania ze strony personelu). Że żadna rodząca ze strachu (czy też może własnej przewrotności) ni ebędzie pogardzać personelem jak żłem ostatecznym. A porody będą się odbywać w atmosferze bezpieczeństwa i pełnej życzliwości.

Co do artykułu - brak słów po prostu. Przykre jest właśnie to, że dochodzi do takich traktowań w szpitalach - to musi się zmienić.
 
reklama
Agita- a to co jak mały z głodu płakał to jak go miałaś uspokoić?!?!?!? A tak poza tym to jak wspominasz tam pobyt?!?!?
Villa- fajnie to ujęłaś!!!!!Będę czekać na Twoje relacje!!!
 
Dzień dobry, :-D:-D:-D
Wstawać leniwce, bo się nudzę:baffled:, M dalej chrapie już 11 h:szok::szok::szok::szok::szok:- ale oddych- słychać aż tu:confused2:, a ja wciągam tosty z mega ilością twarożku i się nudzę, nie chcę M budzić niech odpocznie, ale widzę, że ostatnie przeżycia jemu bardziej dały kość aniżeli mnie- a on tylko miał sobie zrobić przyjemność:-p:-p:-p:-p
 
Hejka.
Mnie dziś mało, bo dziadek ma urodzinki (74.), więc od rana w kuchni się krzątałam - obiadek, ciasto...
Jeszcze mnie telefonami ścigali :rolleyes2:...

Mam nadzieję, że miło spędzacie niedzielę.
Ja zmykam tymczasem.
 
O Villa- to najlepsze życzonka dla dziadka, a my dzisiaj jacyś tacy nie do życia- jutrem się stresujemy, mieliśmy ofertę wypadu na basen do Wrocławia i IKEA, ale u mnie basen teraz odpada, a M sam nie miał ochoty, w ogóle jacyś tacy jesteśmy.....nic tylko kijem pogonić!!!!
 
dziewczyny nie odzywalam sie do was i pokaralo mnie- wyladowalam w opolu w szpitalu matki i dziecka - ratujemy sie przed przedwczesnym porodem. cale szczescie rodzina przywiozla mi internet mam kontakt ze swiatem i odskocznie od tego szpitalnego zamieszania :))
 
Hej:-)
Sylha nie martw sie Dziewczyno. Przesyłam Ci pozytywne ommmmmmmmmmmmmmmmmmm:-)
Villandra 100 lat dla dziadka:-), Mój Kochany dziadek miał 92 lata jak zmarł...więc tez długo sobie pożył:tak:
Reniuszek Trzymam kciuki, zeby dzidzia siedziała w brzuszku jak najdłuzej. A dlaczego trafiłaś na patologię? miałas juz skurcze?
A Mój Smyk juz spi, P zresztą też, bo idzie dzis na noc do pracy:dry:
 
agita dziekuje :* no niestety .... trafilam najpierw do spzitala w namyslowie , a tam skurcze regularne itd .... dla mnie to byla norma bo od 20t sie z tym zmagam, ale po sprawdzeniu szyjki ktora okazala sie mega skrocona przywiezli mnie przedwczoraj karetka na reymonta do opola i leze na podtrzymaniu. dzidzia juz po kuracji na rozwoj pluc , cale szczescie jest duzy bo wazy (z usg) troche ponad 2 kg, wiec mi lzej troszke na sercu....
 
Reniuszek to leż sobie spokojnie i bądź dobrej mysli:tak::-*
Super, ze dzidzia taka jaz duża, ale niech siedzi sobie w brzuszku u mamusi jeszcze co najmniej kilka tygodni:-)
A co mówią lekarze, jesli mozna wiedziec? czy dają szansę na dotrzymanie do konca ciązy?
 
reklama
poki co jest weekend i pewnie te grube rozmowy bede miala jutro - ma byc wizyta ordynatorska , badania usg itd , wiec szanse nadzieje, rokowania .....choc wiem ze w praktyce sie to nie sprawdza i nie warto trzymac sie jednej wersji - wszystko moze sie zdarzyc i nastawiam sie na to wszystko :) jak mnie wywozili z namyslowa mowili, ze maks. kilkadziesiat godzin - poki co leze juz tutaj dwa dni i jakos daje rade :), wiec nie ma reguly. nie ukrywam jednak ze te 5 tygodni byloby dla mnie zbawieniem :D
poki co w tym szpitalu pomieszkam ;)
buziam i pozdrawiam ! :*
 
Do góry