Witajcie,
może jeszcze któraś z Was mnie pamięta...Jest mi strasznie wstyd, że takie wieki się nie odzywałam









Tuż przed narodzinami Szymka leżalam sporo w szpitalu, to i się mniej odzywałam. A po narodzinach Malego jakoś trudno bylo mi się zorganizować, jeszcze ze zmianą mieszkania na głowie i urządzaniem go od podstaw, bo wyprowadzilismy się od rodziców. Marzyłam tylko otym, by się móc wyspać...
Ostantnie miesiące to bylo czyste szaleństwo a przy tym brak dostępu do sieci..maaaaskara!
Na szczęście już po wszystkim i nasze zycie zaczyna się stabilizować.
Jesteśmy już po przeprowadzce. Mieszkamy sobie w trojeczkę- ja , Nasz kochany synek- Szymek i Mężol. No i w końcu mamy dostęp do internetu.
W gigantycznym skrócie coś o synku- ma już 71 cm i waży 7200 ogolnie jest zdrowym i usmiechniętym dzieckiem i nie sprawia większych problemów.
Jedziemy na butli i mleku modyfikowanym, bo nie mialam pokarmu- co też było koszmarem, powoli zaczynamy wprowdzać nowe rzeczy do menu- co jest wyzwaniem dla mnie, hihihi... Od kilku tygodni zaczynamy się borykać z ząbkowaniem i jak narazie żel, zimny gryzak powstrzymują spazmatyczne płacze Malego.
A no i wczoraj była premiera spacerówki, bo położenie w głębokim wozku nie wchodziło już w grę, cóż..Mały ciekawski świata.
Kończę na tę chwilkę i obiecuję powrocić jutro.
Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie spowrotem do swojego grona, bo tęskno mi za Wami było.
Buziaki!!! Fajnego weekendu!