zapytaj się czy dziś jeździ tak samo jak wtedy kiedy pierwszy raz wsiadł za kierownicę. MOje zdanie co do beznadziejnych kierowców, jak się nie jeździ to się sprawności prowadzenia fury nigdy nie nabierze, trzeba trenować. Ja jak sobie przypomnę początki to głowa mała.
jak poznalam obecnego meza to on mial juz prawo jazdy wiec ciezko mi soebie pomyslec jak on mogl jezdzic na poczatku... jednak niedawno robil sobie kategorie C i E i przez caly ten czas nie szlo mu najlepiej a mimo to go wspieralam....
nimfii jakby mój mi tak powiedział to mógłby zapomnieć o wożeniu jego tyłka. A Ci egzaminatorzy to zamiast jakoś miło do ciężarnej podejść to stresują, pięknie.
... wiec tak jak napisalam ;-) wspieralam meza gdy mu nauka jazdy Ci E nie wychodzily i wierzylam ze w koncu mu sie uda



golimku STO LAT!!!



masz dzis urodzinki?
moj mąz tez ma dzis urodzinki - 23 lat juz





