ersabeth- co do pieniązków dla twojej mamy to prawie jakbyś u niej wynajowała.. w zyciu bym sie na to nie zgodziła.. teraz mieszkam z tesciami na piętrze ale liczniki zaraz były osobno założone opał na pół i wszystkie inne koszty związane z domem..teraz już mamy dom na nas przepisany i tak samo zostało jak było.. w zyciu bym od nich niczego nie wzięła.... sory ale z reszta jak można zarabiać na swoim dziecku.. wrrr...na początku jak jeszcze nie mieliśmy wyremontowanego piętra to mieszkaliśmy z nimi ale oni nie chcieli pieniędzy więc co drugi tydzień zakupy my robiliśmy.. moja siostra jak mieszkala z moimi rodzicami tak samo liczniki zaraz swoje. a co do obiadów to nawet jak juz miała swoja kuchnie to do mamy wpadała na wyżerkę.. ale tak to chyba już z dziećmi jest.. a sąsiedzi moi wiem bo się skarżyła babka ostatnio nic nie dokładają a jak się upomniała to stwierdzili że sie moga wyprowadzić a ona wnuków może już nie zobaczyć.. w niczym nie pomagają a synowa siedzi w domu na bezrobociu i nawet w ogrodzie czy w gotowaniu obiadu jej nie pomoże.. z reszta moja dobra koleżanka jak jedzie do teściowej to też ponoć siedzi i nawet szklanki za sobą nie odniesie.. ba daleko szukac moja szwagierka jak zawitają w końcu do nas z tej warszawy to tez paluchem nie kiwnie.. co teściową o palpitacje przyprawia ale nic nie mówi.. ja ją czasem uświadomię.. albo dam jej jakiegoś bodzca żeby co przyniosła albo pomogła mi posprzątać..
uffff ale sie rozpisałam..
co do mojej wizyty to staram się nie myśleć nie czytać głupot i w ogóle.. znalazłam usg z 1 ciązy gdzie według usg to był 6 tydzien 2 dzień i pęcherzyk ciut większy i juz w środku była jakaś kropka.. więc myślę sobie ze jeszcze 2 tygodnie i może coś być. a swoja drogą to jeśli owulacje miałam między 1-4 października to termin z usg by się zgadzał...
co do reakcji męża mojego to było totalne zaskoczenie myślał ze daję mu test z pierwszej ciązy.. ja mu nie wspominałam nic ze mam jakieś podejżenia.. z reszta nastawialiśmy sie raczej że zajdziemy w ciąze w okolicach bozego narodzenia albo w nowym roku bo o Teosia staraliśmy sie 9 miesięcy.. tym bardziej że dopiero co tabletki odstawiłam jeszcze tak niefortunnie i tak juz za pierwszym razem.. siedzielismy zaskoczeni oboje nawet nie gadalismy ze soba...a teraz już się cieszymy...
dziewczyny robicie smaki.. ja dzis mam pierogi ruskie.. o i paczka od szwagierki z niemiec do mnie przyszła..

fajne 4 kurtalki dla mlodego przysłała i buty na zimę trampki i adiddasy dobrze zę większe będą na wiosnę jak znalazł.. dobrze taka ciocia z zagranicy

szkoda tylko że jeszcze młodego na oczy nie widziała.. o i słodycze

niestety muszę je schować bo mam zakaz słodkiego..
trzymajcie sie cieplusio..

ja zaczynam walkę z katarem czosnek i cebula ida w ruch..