reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie w 18 tygodniu

Wiem kochana ze jestem mamą, zawsze będę o nim myśleć, ale właśnie to mnie też boli ze go nie przytulę, nie wychowam, nie będę mogła patrzeć jak rośnie, na zawsze pozostanie w moim sercu i nigdy o nim nie zapomnę. Jest mi przykro że nie mogę mu pokazać świata, ale mam nadzieję że tam gdzie jest jest mu teraz dobrze. Ja płakałam pierwszy tydzień praktycznie cały czas, teraz też szukam sobie zajęcia ale są chwile gdzie momentalnie zalewam się łzami, na początku nie rozmawiałam na ten temat z nikim przez gardło nie potrafiło mi to przejść, teraz jest trochę lepiej, powiedziałam najbliższym, nadal zalewam się łzami ale powoli dochodzi do mnie to wszystko i już płaczę mniej. Narzeczony mnie bardzo wspiera od samego początku, rozumie mnie, słucha i stara się pomóc. Ciężko mi czasem jak jest w pracy a mnie dopada taki dół ale wtedy też zawsze jest pod telefonem. Widzę że on też bardzo to przeżywa, faktycznie zbliżyło to nas, wkoncu zostaliśmy wspólnie rodzicami.
Też tydzień miałam strasznie placzliwy.
Teraz mam podobnie jak Ty. Czas nie leczy ran tylko pozwala z nimi żyć...
Trzymam kciuki aby kolejny raz nam się udało i żebyśmy narzekaly na nieprzespane noce ,kolki,ząbkowanie.... powodzenia
 
reklama
U mnie dziś 5 dzień po zabiegu...
Fizycznie zaskakująco dobrze. Plamienie delikatne,nic nie boli. Fizycznie...

Myślałam że jakoś się trzymam ale wczoraj pół wieczoru wyłam...Nawet trudno powiedzieć czemu...
Po prostu w pewnym momencie łzy do oczu i płacz...
za moim Małym Groszkiem...

Czuję jeszcze ze macica jest taka "ciążowa"...a przecież tam nie ma nic...
W głowie już plany co dalej i niecierpliwe oczekiwanie (jak nigdy) na przyjście miesiączki
 
Też tydzień miałam strasznie placzliwy.
Teraz mam podobnie jak Ty. Czas nie leczy ran tylko pozwala z nimi żyć...
Trzymam kciuki aby kolejny raz nam się udało i żebyśmy narzekaly na nieprzespane noce ,kolki,ząbkowanie.... powodzenia
Też kochana nam tego życzę, a nasze aniołki zawsze będą z nami w naszych sercach
 
U mnie dziś 5 dzień po zabiegu...
Fizycznie zaskakująco dobrze. Plamienie delikatne,nic nie boli. Fizycznie...

Myślałam że jakoś się trzymam ale wczoraj pół wieczoru wyłam...Nawet trudno powiedzieć czemu...
Po prostu w pewnym momencie łzy do oczu i płacz...
za moim Małym Groszkiem...

Czuję jeszcze ze macica jest taka "ciążowa"...a przecież tam nie ma nic...
W głowie już plany co dalej i niecierpliwe oczekiwanie (jak nigdy) na przyjście miesiączki
Dokładnie tak samo mam, czasem rozmawiam z narzeczonym na jakiś zupełnie inny temat, albo robię coś w domu, albo po prostu leżę i nagle ogarnia mnie taki smutek i te uczucie pustki i łzy same płyną do oczu. Widzę jak moje cialo się zmienia i wraca do wyglądu z przed ciąży i to boli bo przez te parę naście tygodni obserwowałam jak rośnie mi brzuc, poczułam jak mały się w nim ruszał.. Mi ciężko planować co dalej ale ostatnio ciągle krążą mi myśli o tym kiedy znów będziemy mogli się starać, też wyczekuje już miesiączki, chce wiedzieć że wszystko się tam dobrze goi i chce wierzyć że niedługo znów pod moim sercem będzie rosło moje dziecko.
 
Dokładnie tak samo mam, czasem rozmawiam z narzeczonym na jakiś zupełnie inny temat, albo robię coś w domu, albo po prostu leżę i nagle ogarnia mnie taki smutek i te uczucie pustki i łzy same płyną do oczu. Widzę jak moje cialo się zmienia i wraca do wyglądu z przed ciąży i to boli bo przez te parę naście tygodni obserwowałam jak rośnie mi brzuc, poczułam jak mały się w nim ruszał.. Mi ciężko planować co dalej ale ostatnio ciągle krążą mi myśli o tym kiedy znów będziemy mogli się starać, też wyczekuje już miesiączki, chce wiedzieć że wszystko się tam dobrze goi i chce wierzyć że niedługo znów pod moim sercem będzie rosło moje dziecko.
Cześć Orzeszkowe,
Jak sie czujesz? Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, wiem co czujesz. Straciłam dziecko w 17tc. Mała miała wykonaną sekcje i badania genetyczne, które nie wykazały żadnych wad tak samo jak histopotologiczne. Wcześniej poroniłam dwa razy, w 9tc i 12tc. Ostatnia ciąża w 17tc zakończyła sie listopadem 2017. Długo dochodziłam do siebie psychicznie zanim z mężem zdecydowaliśmy sie na kolejna próbę. Czy wykonywałas badania immunologiczne? Czy wcześniej miałaś poronienia? Ja obecnie jestem w 5tc5dn i mam włączoną heparynę w zastrzykach, ze względu na to ze moja ginekolog podejrzewa ze robią mi sie zakrzepy, które duszą dziecko i występuje to tylko w ciazy a na codzień jestem zdrowa... co do starań to myśle, ze 3 miesiące - tzn 3 pełne cykle i możecie starać, ale najpierw musicie sobie poukładać to wszystko w głowach. Bardzo wam współczuje. Mam nadzieje, że zdołacie przez to przejść i wyjdziecie z tego silniejsi, zycze Wam powodzenia i przytulam.
 
Cześć Orzeszkowe,
Jak sie czujesz? Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty, wiem co czujesz. Straciłam dziecko w 17tc. Mała miała wykonaną sekcje i badania genetyczne, które nie wykazały żadnych wad tak samo jak histopotologiczne. Wcześniej poroniłam dwa razy, w 9tc i 12tc. Ostatnia ciąża w 17tc zakończyła sie listopadem 2017. Długo dochodziłam do siebie psychicznie zanim z mężem zdecydowaliśmy sie na kolejna próbę. Czy wykonywałas badania immunologiczne? Czy wcześniej miałaś poronienia? Ja obecnie jestem w 5tc5dn i mam włączoną heparynę w zastrzykach, ze względu na to ze moja ginekolog podejrzewa ze robią mi sie zakrzepy, które duszą dziecko i występuje to tylko w ciazy a na codzień jestem zdrowa... co do starań to myśle, ze 3 miesiące - tzn 3 pełne cykle i możecie starać, ale najpierw musicie sobie poukładać to wszystko w głowach. Bardzo wam współczuje. Mam nadzieje, że zdołacie przez to przejść i wyjdziecie z tego silniejsi, zycze Wam powodzenia i przytulam.
Cześć kochana, fizycznie już dobrze ale psychicznie ciężko mi się podnieść, ciągle towarzyszy mi uczucie pustki, nie miałam wcześniej żadnych poronien bo to była moja pierwsza ciąża. Strasznie współczuję że tyle razy ci się to przytrafiło ale najważniejsze że masz siłę walczyć dalej i bardzo trzymam za ciebie, za was kciuki. U mnie wdalo się zakażenie wewnątrz maciczne i lekarze powiedzieli ze to się zdarza i nie zalecili żadnych badań ale obiecałam sobie ze je porobię zanim zajde w kolejną ciąże. Narazie czekam do miesiączki i po niej mam się zgłosić na kontrolę, zmieniam lekarza bo tam temu nie ufam już, wydaje mi się że zlekcewazyl kilka moich dolegliwości o których mówiłam. W szpitalu mówili że po 2 miesiączkach możemy się starać, ale zobaczymy co powie lekarz na kontroli, póki co myślę przede wszystkim żeby porobić te najważniejsze badania.
 
Cześć kochana, fizycznie już dobrze ale psychicznie ciężko mi się podnieść, ciągle towarzyszy mi uczucie pustki, nie miałam wcześniej żadnych poronien bo to była moja pierwsza ciąża. Strasznie współczuję że tyle razy ci się to przytrafiło ale najważniejsze że masz siłę walczyć dalej i bardzo trzymam za ciebie, za was kciuki. U mnie wdalo się zakażenie wewnątrz maciczne i lekarze powiedzieli ze to się zdarza i nie zalecili żadnych badań ale obiecałam sobie ze je porobię zanim zajde w kolejną ciąże. Narazie czekam do miesiączki i po niej mam się zgłosić na kontrolę, zmieniam lekarza bo tam temu nie ufam już, wydaje mi się że zlekcewazyl kilka moich dolegliwości o których mówiłam. W szpitalu mówili że po 2 miesiączkach możemy się starać, ale zobaczymy co powie lekarz na kontroli, póki co myślę przede wszystkim żeby porobić te najważniejsze badania.
Lekceważenie przez lekarzy a szczególnie na SOR, kiedy pojechałam z krwawieniami tez mnie dotknęło, mimo tego ze mówiłam im o wcześniejszych poronieniach nie zareagowali i wysłali dwa razy do domu... szczerze mówiąc zastanawiałam sie nad oddaniem sprawy do sądu, ale nie miałam ani nie mam siły z tym walczyć. Teraz myśle o tym co będzie i Ty tez tak musisz ☺ Porobisz badania i możecie znowu zacząć sie starać jak będziecie wiedzieć na czym stoicie. Pozdrawiam i zycze szybkiego powrotu do pełni sił fizycznie i psychicznie. Ja udałam sie po tym do psychologa, może nie pomogło za wiele, ale zawsze to coś. Buziaki
 
Lekceważenie przez lekarzy a szczególnie na SOR, kiedy pojechałam z krwawieniami tez mnie dotknęło, mimo tego ze mówiłam im o wcześniejszych poronieniach nie zareagowali i wysłali dwa razy do domu... szczerze mówiąc zastanawiałam sie nad oddaniem sprawy do sądu, ale nie miałam ani nie mam siły z tym walczyć. Teraz myśle o tym co będzie i Ty tez tak musisz ☺ Porobisz badania i możecie znowu zacząć sie starać jak będziecie wiedzieć na czym stoicie. Pozdrawiam i zycze szybkiego powrotu do pełni sił fizycznie i psychicznie. Ja udałam sie po tym do psychologa, może nie pomogło za wiele, ale zawsze to coś. Buziaki
Tak na izbie przyjęć też miałam kilka nie miłych sytuacji, raz nawet lekarz który mnie przyjmował powiedział że jak mam paranoje to na psychiatryczny a nie na ginekologie, odesłał mnie do domubi nie powiedział mi nic ... A zgłosiłam się z bólem i krwawieniem. Też chciałam złożyć skargę na nich i zgłosic to ale dokładnie tak jak ty nie mam na to siły a szansę na udowodnienie im czegoś też nie są zbyt duże. Nad psychologiem się zastanawiam ale jakoś najbardziej pomaga mi narzeczony Trzeba myśleć pozytywnie, wkoncu nie może być ciągle źle. Buziaki dla ciebie i dużo dużo zdrówka.
 
Cześć dziewczyny,

postanowiłam napisać i ja... 4.10 urodziłam synka w 23 tc. Niestety dzień wcześniej nie czułam ruchów i kiedy przyjechałam do szpitala, na usg okazało się że serduszko nie bije. Nie muszę chyba pisać jak wielki to był dla nas szok zwłaszcza, że kiedy się nie szuka informacji na ten temat, wychodzi na to że to się nie ma prawa wydarzyć. I teraz oczywiście rozpoczynam całą diagnostykę, natomiast mam stwierdzoną mutację MTHFR i w poprzedniej ciąży 3 lata temu miała zalecone Clexane, ale podobno towarzystwo ginekologiczne "wycofało się" z zasadności przepisywania go w przypadku stwierdzonej"tylko" mutacji MTHFR. I dlatego ja już nie miałam go przypisanego... oczywiście pluje sobie w brodę, że mogłam się upierać ale szanuję też autorytet mojego lekarza. W badania hist-pat wyszły "kosmki mogące sugerować plytką implementację" i tyle... Mój gin skierował mnie na badania w kierunku trombofilii i wszystkie poza kariotypem, natomiast położna po porodzie powiedziała że dla niej to była infekcja... podobno było widać po ilości i kolorze wód płodowych. Ciąża przebiegała książkowo, choć brzuch był bardzo duży ale miałam tak też w przypadku poprzedniej ciąży więc wyszłoby na to że to genetyka. Ale brzuch był twardy, bardzo ciężko mi się chodziło już, naciskał na pęcherz itp. I nie wiem czy to ta infekcja, czy jednak Clexane...@oczekujaca123 pisała coś o badaniach infekcyjnych przed ciążą i posiewowych w trakcie - możesz napisać coś więcej na ten temat?
 
reklama
Odpisałam już w drugim wątku.
Przykro mi ;*
A przy okazji mthfr nie robiłaś całego pakietu na trombofilie ?
Są lekarze co przy mthfr daja heparyne. Jeśli nawet nie wyjdzie Ci trombofilia A chciałabyś starać się kolejny raz to uparcie szukalabym kogoś kto da heparyne na podstawie mthfr i tej straty. Zawsze to zwiększa szanse.
Cześć dziewczyny,

postanowiłam napisać i ja... 4.10 urodziłam synka w 23 tc. Niestety dzień wcześniej nie czułam ruchów i kiedy przyjechałam do szpitala, na usg okazało się że serduszko nie bije. Nie muszę chyba pisać jak wielki to był dla nas szok zwłaszcza, że kiedy się nie szuka informacji na ten temat, wychodzi na to że to się nie ma prawa wydarzyć. I teraz oczywiście rozpoczynam całą diagnostykę, natomiast mam stwierdzoną mutację MTHFR i w poprzedniej ciąży 3 lata temu miała zalecone Clexane, ale podobno towarzystwo ginekologiczne "wycofało się" z zasadności przepisywania go w przypadku stwierdzonej"tylko" mutacji MTHFR. I dlatego ja już nie miałam go przypisanego... oczywiście pluje sobie w brodę, że mogłam się upierać ale szanuję też autorytet mojego lekarza. W badania hist-pat wyszły "kosmki mogące sugerować plytką implementację" i tyle... Mój gin skierował mnie na badania w kierunku trombofilii i wszystkie poza kariotypem, natomiast położna po porodzie powiedziała że dla niej to była infekcja... podobno było widać po ilości i kolorze wód płodowych. Ciąża przebiegała książkowo, choć brzuch był bardzo duży ale miałam tak też w przypadku poprzedniej ciąży więc wyszłoby na to że to genetyka. Ale brzuch był twardy, bardzo ciężko mi się chodziło już, naciskał na pęcherz itp. I nie wiem czy to ta infekcja, czy jednak Clexane...@oczekujaca123 pisała coś o badaniach infekcyjnych przed ciążą i posiewowych w trakcie - możesz napisać coś więcej na ten temat?
 
Do góry