reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie zabieg czy tabletki

reklama
Ja zażądałam łyżeczkowania.
Nie zmienia to faktu, że przed łyżeczkowaniem podają tabletki, dzięki którym nie muszą mechanicznie otwierać szyjki.
Żadnych skurczy porodowych nie było. Tabletki podane pomiędzy 13 a 14 i o 23:30 poszłam na zabieg. Zazwyczaj działają szybciej, moja szyjka była wyjątkowo silna. Tym lepiej dla mnie, że miałam tabletki, w innym wypadku mogłaby ulec uszkodzeniu i pozbawić mnie szans na donoszenie ciąży.
W momencie kiedy szyjka się otworzyła i pojawiła się krew od razu poszłam na, zabieg.
Martwą ciążę nosiłam prawie 2 tygodnie. Nie miałam żadnych objawów poronienia.
u mnie również obumarła w 8 tyg a dowiedziałam się na kontrolnej wizycie I to byłby l11 tc....takze Ok 3 tyg tak chodziłam...
 
Jak dadzą tabletki to będa skurcze porodowe. I druga rzecz ja w szpitalu nie wytrzymam a zabieg trwa 10 min i usypiają.
to Cię zaskoczę, mnie nikt nie usypiał, niby dostałam znieczulenie, ale czułam wszystko. Miałam najpierw tabletki, ale nie oczyściło się wszystko i miałam zabieg. Bol nie był aż tak straszny, pewnie kwesta progu bólu, na pewno nie za to typowe bóle jak przy porodzie, o to się nie martw. Boli jak mocna miesiączka. Jezeli to pierwsza ciąża i nigdy nie rodziłaś, lekarze wola najpierw tabletki żeby szyjka sama się otwarła.
 
Ja zażądałam łyżeczkowania.
Nie zmienia to faktu, że przed łyżeczkowaniem podają tabletki, dzięki którym nie muszą mechanicznie otwierać szyjki.
Żadnych skurczy porodowych nie było. Tabletki podane pomiędzy 13 a 14 i o 23:30 poszłam na zabieg. Zazwyczaj działają szybciej, moja szyjka była wyjątkowo silna. Tym lepiej dla mnie, że miałam tabletki, w innym wypadku mogłaby ulec uszkodzeniu i pozbawić mnie szans na donoszenie ciąży.
W momencie kiedy szyjka się otworzyła i pojawiła się krew od razu poszłam na, zabieg.
Martwą ciążę nosiłam prawie 2 tygodnie. Nie miałam żadnych objawów poronienia.
Mi podali pierwszą porcję leków w poniedziałek ok 10:00 a krwawić zaczęłam dopiero we wtorek ok 20:00, także moja szyjka jeszcze bardziej oporna. Najgorsze, że trzeba bylo być na czczo 😬
 
Ja mialam tylko tabletki, tez 8 tc. W sumie nie bolalo, a same tabletki wystarczyly w zupelnosci. Ale z tego co czytam tutaj na forum to chyba wiekszosc dziewczyn miala zabieg takze roznie to bywa.
 
reklama
Do góry