reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postępy naszych dzieci :)))

Kingula, Mary
Ja akurat zgadzam się z Mary. Co do metod- znam mnóstwo metod psychologicznych dotyczących mnóstwa aspektów życia i wszystkie potwierdzone są badaniami. Bo niestety w psychologii jak tylko chce się coś potwierdzić , to zawsze sie to zrobi - materiał ludzki niestety nie jest najlepszym przedmiotem badań...:baffled:
Swoją drogą swojego czasu naukowe potwierdzenie znajdywano nawet dla braku jakichkolwiek działań wychowawczych w imię niczym nieskrempowanego rozwoju dziecka:baffled:
Naukowo też potwierdził u nas pan dr (specjalista metodologii, aby ukazać absurdy) , że zgodnie z badaniami naukowymi brunetki z krótkimi włosami częściej są płaczliwe:baffled::-D... Tak jak mówię, w psychologii potwierdzić naukowo można wszystko:dry:
 
reklama
Ja miałam pierwszą lekcję pomocy dławiącemu się dziecku jeszcze w szpitalu. Moja dwudniowa Olgunia zaczęła mi się dławić, mleko szło nosem, buzią, dziecko nie mogło złapać oddechu...wpadłam w panikę i zawołałam pielęgniarkę. Ta przyszła i zrobiła właśnie to, co pisze Dziunka - odwróciła malutką buzią w dół, tak, że nóżki były nieco wyżej i zaczęła delikatnie klepać po pleckach. Dzidzia szybko wykaszlała mleko, które jej zaleciało i zaczęła normalnie oddychać. Pielęgniarka zrobiła to bardzo spokojnie, niemal z uśmiechem na ustach. Dzięki temu wiem, co i jak mam robić w takiej sytuacji i przede wszystkim nie panikuję, kiedy dziecko mi się zakrztusi. Na szczęście zdarzyło nam się to tylko kilka razy, jak dziewczynki były malutkie. Teraz (odpukać) jest już ok.

ale twarza do podlogi/uda?
 
Mamulica z tymi brunetkami to dalas popalic :o), nie wiedzialam ze i takie badania robia:szok: ja mojej malutkiej nie chce krzywdy zrobic, ale sama wiem z wlasnego doswiadczenia, ze dzieci ktore nie maja wprowadzonej rutyny, czesciej placza, sa marudne i maja problemy z zasypianiem. Pracuje w zlobku, i wyobraz sobie ze mamy 17 dzieciaczkow, ktore musimy uspac w przeciagu 0,5-1 godziny. Na poczatku roku szkolnego nie jest latwo, bo cieci sa o roznych porach nauczone spac, ale po kilku tygodniach, wszystkie zasypiaja rownoczesnie, kazde w swoim wozeczku na podworku bez zadnych pomocy , (hustanie, wozenie nie wchodzi w gre). Kazde dziecko da sie "nauczyc spac", tylko na poczatku trzeba mu w tym pomoc, a pozniej bedzie samo senne o jednakowych porach dnia.:tak:
Wczoraj wieczorkiem pierwszy raz ja tak wyprubowalam, i powiem ze nie bylo latwo slyszec jak wlasne dziecko placze, ale chodzilam do niej co chwilke i ja glaskalam i pocieszalam. Dzisiaj polozylam ja o 8.00 rano i juz nie bylo placzu, tak ze widac ze metoda opisana w ksiazce dziala (przynajmniej na moje dziecko:tak:).
 
Mamulica z tymi brunetkami to dalas popalic :o), nie wiedzialam ze i takie badania robia:szok: ja mojej malutkiej nie chce krzywdy zrobic, ale sama wiem z wlasnego doswiadczenia, ze dzieci ktore nie maja wprowadzonej rutyny, czesciej placza, sa marudne i maja problemy z zasypianiem. Pracuje w zlobku, i wyobraz sobie ze mamy 17 dzieciaczkow, ktore musimy uspac w przeciagu 0,5-1 godziny. Na poczatku roku szkolnego nie jest latwo, bo cieci sa o roznych porach nauczone spac, ale po kilku tygodniach, wszystkie zasypiaja rownoczesnie, kazde w swoim wozeczku na podworku bez zadnych pomocy , (hustanie, wozenie nie wchodzi w gre). Kazde dziecko da sie "nauczyc spac", tylko na poczatku trzeba mu w tym pomoc, a pozniej bedzie samo senne o jednakowych porach dnia.:tak:
Wczoraj wieczorkiem pierwszy raz ja tak wyprubowalam, i powiem ze nie bylo latwo slyszec jak wlasne dziecko placze, ale chodzilam do niej co chwilke i ja glaskalam i pocieszalam. Dzisiaj polozylam ja o 8.00 rano i juz nie bylo placzu, tak ze widac ze metoda opisana w ksiazce dziala (przynajmniej na moje dziecko:tak:).

na mojego wlasnie przed chwila zadzialalo:-) tak go obserwuje, te jego placze stekania, ze zaraz bede eskpertka:-p super ksiazka, zwlaszcza dla nowych mam!:-D
 
No Kingula, generalnie ja uważam że po prostu warto robić to, co najlepsze dla dziecka i dla nas. A jedyne czego ja bym się wystrzegała to fanatyzmu i brnięcia w "metodę":tak:
Ale jak u Was się sprawdza to super:tak:
U nas całkiem inaczej jest, ale to już jest zawsze sprawa baaaaardzo indywidualna:tak::sorry2:
 
U nas tez chlustanie i to na okraglo po kazdym karmieniu, mleko wylatuje pod cisnieniem az na podloge :baffled: no, ale zdaniem pani doktor skoro pieknie przybiera to nieszkodzi ze chlusta :baffled:

Moja nie chlusta, ale ulewa caly czas po troszku, to samo powiedziala mi lekarka tutaj (w Szkocji), jesli przybiera prawidlowo nawadze to jest ok, nie ma co sie przejmowac, niestety czasem trzeba ja przebierac kilka razy dziennie bo sliniaczki tez ciagle mokre, ale kiedys sie to skonczy. No i nie ma potrzeby niczym dziecka faszerowac (bo sa takie a'la zageszczacze ktore sie aplikuje dostepne). Idzie sie przyzwyczic do tego latania wokol malej z chusteczkami:)
 
Moja nie chlusta, ale ulewa caly czas po troszku, to samo powiedziala mi lekarka tutaj (w Szkocji), jesli przybiera prawidlowo nawadze to jest ok, nie ma co sie przejmowac, niestety czasem trzeba ja przebierac kilka razy dziennie bo sliniaczki tez ciagle mokre, ale kiedys sie to skonczy. No i nie ma potrzeby niczym dziecka faszerowac (bo sa takie a'la zageszczacze ktore sie aplikuje dostepne). Idzie sie przyzwyczic do tego latania wokol malej z chusteczkami:)

Tez juz sie przyzwyczailam. U mnie tak samo, przebieranie kilka razy dziennie, sliniaki mokre - ale ich juz nie uzuwam bo mala je pakuje sobie do buzi i raz napakowala tyle ze jakbym nie przyszla to nie wiem co by bylo :szok: u nas sprawdzaja sie reczniki papierowe :-D dziennie jedna rolka zuzyta przez mala Joasie :baffled: Ale u nas to jednak chlustanie, ulewa tez, ale w wiekszosci chlusta pod cisnieniem.
 
Wiecie co ja też uczę zasypiać małą w łóżeczku, bo o ile wieczorem zasypia, tak w dzień chciała spać na naszym łóżku. kładłam ją jednak konsekwentnie w łóżeczku i siedziałam w tym samym pokoju. nie gadałam do niej, nie usmiechałam się, ale jak płakała to głaskam ją po buzi bądź jak to nie pomagło, to brałam na ręce, uspokajałam i znów odkładałam. jednak nie mogłabym zostawić jej płaczącej! serce by mi pękło!
uważam, że każda z nas robi tak jak uważa za słuszne :) moja Martynka już od kilku dni i w dzień w łóżeczku zasypia :) obowiązkowo z pieluszką na buzi :)
staram się jej wprowadzić jakiś stały rytm dnia, chociaż nadal jest to u nas bardzo ruchome :) bo jak, np. zaśnie, a wypada jej godzina karmienia, to ją nie budzę, tylko czekam spokojnie aż sama się wybudzi :)
 
Dziewczyny..A jak to jest z podnoszeniem główki??:sorry2:Bo ja zaczynam się niepokoić..Mała, jak leży na brzuszku, to drze się jakby z niej skórę zdzierano..:baffled::confused: Za żadne skarby nie chce podnosić główki (ewentualnie coś koło 1 cm)..Jak jest z Waszymi dzieciaczkami? Jak mogę jej pomóc?:confused:
 
reklama
Wydaje mi sie ze juz powinna podnosic i trzymac przez chwile w tym wieku. A co mowi pediatra? Pamietaj ze kazde dziecko rozwija sie we wlasnym tempie :) moja trzya glowe sztywno przez dobre 2-3 minuty i potrafi to powtorzyc kilkukrotnie w ciagu jednego "cwiczenia"
 
Do góry