reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Postępy naszych dzieci :)))

reklama
Ja też nie kojarzę, żeby tam coś takiego pisali ale ja czytałam ją po łebkach. Moj po 3 h spania budzi się i daje znac usteczkami, że jeśc. Najważniejsze, że Wam się układa. Moja mama mówiła mi, że mni do jedzenia końmi nie można było ściągnąc. Oliwier jest bardziej skory do jedzenia i nie wybrażam sobie, żeby po nocnym śnie, otworzył oczy i czekał na jedzenie np.2h
Ja mam super, że mieszkam z rodzicami. Teraz się tak z mamą ustawiłam, że rano np. 7 godzinie karmię małego i zmykam do innego pokoju spac. Ona się z nim bawi i usypia ponownie a ja przesypiam się ze 2 godzinki i akurat jak on śpi ja wstaję, biorę prysznic i jak synek wstanie jestem wyspana w miarę, wykąpana, ubrana, najedzona itd -wypoczeta!

Fajna masz mame ;-)

Ja osobiscie sie ciesze ze mi nikt nie pomaga, bo bym sie rozleniwila ;-) na samym poczatku przy pierwszym dziecku pomoc jest potrzebna, ale potem juz nie. Mojej kolezanki z pracy siostra urodzila dziecko, dziewczynka ma juz 3 lata i matka dalej do niej prawie codziennie jezdzi i opiekuje sie mala, bo jej coreczka sobie nie radzi :baffled: i to nie jest tak ze matka sie pcha, tylko ta corka do niej dzwoni i placze w sluchawke ze sobie poradzic nie moze :baffled:
Ale to tak poza tematem , skojarzylo mi sie :-D

Ja tez nie karmie od razu po obudzeniu, bo Joasia nawet nie chce. Klade ja pod karuzela albo sie bawimy chwile i dopiero tak po 30 min wola o jedzenie. Ale 2 h to by na pewno nie wytrzymala :no:
 
Fajna masz mame ;-)

Ja osobiscie sie ciesze ze mi nikt nie pomaga, bo bym sie rozleniwila ;-) na samym poczatku przy pierwszym dziecku pomoc jest potrzebna, ale potem juz nie. Mojej kolezanki z pracy siostra urodzila dziecko, dziewczynka ma juz 3 lata i matka dalej do niej prawie codziennie jezdzi i opiekuje sie mala, bo jej coreczka sobie nie radzi :baffled: i to nie jest tak ze matka sie pcha, tylko ta corka do niej dzwoni i placze w sluchawke ze sobie poradzic nie moze :baffled:
Ale to tak poza tematem , skojarzylo mi sie :-D

Ja tez nie karmie od razu po obudzeniu, bo Joasia nawet nie chce. Klade ja pod karuzela albo sie bawimy chwile i dopiero tak po 30 min wola o jedzenie. Ale 2 h to by na pewno nie wytrzymala :no:


u mnie wszyscy zdziwieni jak ja se radze sama ... tzn radzilam bo juz prawie 3 miesiace ... ze po cesarce odrazu zostalam sama z małym bo maz nie mogl wolnego wziasc i nikt mi nic nie pokazywal nawet w szpitalu jak kąpać itp i jestem zadowolona bo ułomna nie jestem :] poradzilam se elegancko pamietam oczy poloznej jak przyszla i pytala czy ja na pewno po cc i to jeszcze sama z maluszkiem ....
a co do znajomych to mam taka jak ty dziunka ... nie radzila sobie z synkiem wogole ponad 2 lata chyba potem to u matki zamieszkala ... a matka złota kobieta z rana prowadzila do szkoly dziecko starszej corki a pozniej robila obiad u siebie jechala do mlodszej corki tam gotowala itp i do pracy na popoludnie ... i tak caly czas ... bo ona se nie radzila i nawet siku nie miala jak wyjsc ... niby takiego potworka miala (Miłoszka hehe )
 
Fajna masz mame ;-)

Ja osobiscie sie ciesze ze mi nikt nie pomaga, bo bym sie rozleniwila ;-) na samym poczatku przy pierwszym dziecku pomoc jest potrzebna, ale potem juz nie. Mojej kolezanki z pracy siostra urodzila dziecko, dziewczynka ma juz 3 lata i matka dalej do niej prawie codziennie jezdzi i opiekuje sie mala, bo jej coreczka sobie nie radzi :baffled: i to nie jest tak ze matka sie pcha, tylko ta corka do niej dzwoni i placze w sluchawke ze sobie poradzic nie moze :baffled:
Ale to tak poza tematem , skojarzylo mi sie :-D

Ja tez nie karmie od razu po obudzeniu, bo Joasia nawet nie chce. Klade ja pod karuzela albo sie bawimy chwile i dopiero tak po 30 min wola o jedzenie. Ale 2 h to by na pewno nie wytrzymala :no:

Jak Sonia budzi sie z krzykiem ok 3,45godz po ostatnim posilku to przeciez nie bede jej trzymac i meczyc kolejna godzine... :blink:
 
Jak Sonia budzi sie z krzykiem ok 3,45godz po ostatnim posilku to przeciez nie bede jej trzymac i meczyc kolejna godzine... :blink:

No pewnie ze nie. Ja mowie ze Joasi nie karmie, bo ona nawet nie wyraza checi zeby jesc zaraz po jedzeniu ;-)

Kasiiula ja jak ur Julie tez mi nikt nie pomagal, mama pracowala.Teraz bylo tak samo.
 
u mnie wszyscy zdziwieni jak ja se radze sama ... tzn radzilam bo juz prawie 3 miesiace ... ze po cesarce odrazu zostalam sama z małym bo maz nie mogl wolnego wziasc i nikt mi nic nie pokazywal nawet w szpitalu jak kąpać itp i jestem zadowolona bo ułomna nie jestem :] poradzilam se elegancko pamietam oczy poloznej jak przyszla i pytala czy ja na pewno po cc i to jeszcze sama z maluszkiem ....
a co do znajomych to mam taka jak ty dziunka ... nie radzila sobie z synkiem wogole ponad 2 lata chyba potem to u matki zamieszkala ... a matka złota kobieta z rana prowadzila do szkoly dziecko starszej corki a pozniej robila obiad u siebie jechala do mlodszej corki tam gotowala itp i do pracy na popoludnie ... i tak caly czas ... bo ona se nie radzila i nawet siku nie miala jak wyjsc ... niby takiego potworka miala (Miłoszka hehe )
ja tez dalam sobie sama rade i jestem z siebie dumna....rodzina daleko wiec nie bylo wyjscia, a poczatki byly straszne bo mala bardzo na poczatku plakala i miala jedna wielka kolke!!!!i spac prawie nie chciala ale przetrwalismy:tak: co prawda byli u mnie rodzice na tydzien po okolo tygodniu od urodzenia ale dziewne to moze ale jakos glupio mi bylo ich wykorzystywac do opieki....czulam z3 to moj obowiazek....dobre bylo to, zemoglam wyskoczyc do sklepu czy sie umyc albo zjesc:-D:-D:-D ale mysle, ze jak sie od poczatku skoczy na glebokie wodt to potem latwiej;-)
 
ja tez dalam sobie sama rade i jestem z siebie dumna....rodzina daleko wiec nie bylo wyjscia, a poczatki byly straszne bo mala bardzo na poczatku plakala i miala jedna wielka kolke!!!!i spac prawie nie chciala ale przetrwalismy:tak: co prawda byli u mnie rodzice na tydzien po okolo tygodniu od urodzenia ale dziewne to moze ale jakos glupio mi bylo ich wykorzystywac do opieki....czulam z3 to moj obowiazek....dobre bylo to, zemoglam wyskoczyc do sklepu czy sie umyc albo zjesc:-D:-D:-D ale mysle, ze jak sie od poczatku skoczy na glebokie wodt to potem latwiej;-)
To podobnie jak u mnie - tzn była mama i to miesiąc ale po 2 dniach po powrocie ze szpitala stwierdziła że czuje sie niepotrzebna bo ja tak sobie dobrze radze no i jak to tak...? :sorry2::-) Że ma wrażenie że tak "przy okazji" zajmuje sie małą - w tym pozytywnym sensie - że tak płynnie.... No to zlitowałam się i czasem sie nią opiekowała... ale jak wiecie Sonia od początku była mało absorbująca... aniołeczek mój kochany :-)
Wogóle to śmieszna sprawa była... najpierw mama bała się nią zajmować bo taka malusia a ona jedną rekę nie miała w pełni sprawną.... później jak sie przemogła ale ja zobaczyłam jakie ma problemy z "manewrowaniem" małą to ja znowu nie chciałam... zajęło nam tydzien zanim ze spokojnym sercem powierzyłam ją mamie mojej... najgorsze było moje pierwsze samodzielne wyjście do sklepu po zakupy spożywcze - TO BYŁO STRASZNE - musiałam je zostawić same na ponad godzine!!! :shocked2::-D
 
reklama
Do góry