U nas szalone postepy, w ciągu ostatnich 2 tygodni. Do te pory mlody tylko pełzal (za to pieknie jak komandos, kazdy się zachwycał hehe) a w osttatnich dniach - zacząl raczkować, samodzielnie siadać z leżenia na brzuchu, stawać, chodzić przy jeździku i trzymając się moich rąk

postęp szlaony, w szoku jesteśmy

tyle czasu nic się nie dzialo i mocno w tyle bylismy a tu proszę jak gonimy!
a jutro ruszamy na pierwszą lekcję pływania, nareszcie
Wielkie gratulacje.
Mi jakos mocno odpuscilo oczekiwanie na nastepne postepy malej. Tak jak i u Was u nas postepy sa skokowo. Przez miesiac nic a w ciagu dwoch dni kilka rzeczy. I tak na razie do najwiekszy postepow zaliczylaby samodzielne schodzenie tylem z lozka i kanapy i zatrzmywanie sie na brzegu. Juz troche mniej sie boje ze spadnie. Samodzielne chodzenie przypchaczu na kolanach i na nozkach, samodzielne, bez podtrztymywania) utrzymywanie rownowagi na kolanach (na stopach jeszcze nie), schylanie sie po rzeczy ktore leza na podlodze zarowno kucajac jak i po prostu schylajac sie (oczywiscie jedna reka sie podtrzymuje), spiewanie

DDDDDDDDD heheh jak wyje... w rytm muzyki... Jest wielka czytelniczka - nad ksiazeczkami potrafi spedzic i pol godziny, oglada, zglada, porownuje postaci z okladek do zawartosci (otwiera ksiazeczke i patrzy na np kotka, zamyka i patrzy na okladke - jesli kotek jest to znowu patrzy na ta sama strone, jesli nie ma, to szuka dalej postaci ktora na okladce sie znajduje). Smokiem sama zarzadza, w tej chwili smok potrzebny jest jedynie do usniecia, a oprocz tego sluzy do rzucania w dal

, namietnie gasi i zapala swiatlo, otwiera i zamyka drzwi i szuflady, odslania i zaslania zaslony, kapie sie "sama" - nauczyla sie lapac mydlo i potrafi zamarkowac namydlanie sie gabka

, a ze kapie sie w brodziku (nie mamy wanny

((( ) to ciagle wlaczony jest prysznic - wchodzi pod niego i sie chichra
Wczoraj zaczela nam uciekac - np zlapie jakis paproch i probuje go wsadzic do buzi. Do tej pory na moje "Ida!" patrzyla i najwyzej musialam podejsc i jej paproch zabrac, a teraz natychmiast go wsadza do buzi i UCIEKA przed siebie

o taka ma zabawe...
Kibelka dzieki bogu jeszcze nie odkryla, ale uwielbia wyruszac do kuchni, oczywiscie jest goniona (nie wolno do kuchni), ma ubaw, wracamy zawsze na nozkach (chodzi ladnie trzymajac sie za palce). I tak pol dnia - ona na czworaka do kuchni, ja za na, wracamy na piechotke. Zwariowac mozna.