reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Powrót do figury sprzed ciąży

reklama
ja startuje z 170 i 74 kilo...
wazylam sie tyydzien po porodzie...
i na razie nie stosuje jakiejs mega diety...ale zamierzam sie ograniczac:)
 
maxwell no to ja sie dołaczam do Ciebie.. z podobną wagą:) i wzrostem-176. Kuzwa jakoś ni chu.. chu.. nie chce mi nic więcej zejść więc trzeba dopomóc, codziennie mówię że to dziś i dupa.. ale ponieważ dziś sie nas tu dużo zmobilizowało to ruszam i ja:) do maja chcę ważyć co najmniej tyle ile przed ciazą czyli 72. Alee tż karmię.. więc drastycznych krokow nie moge robic, U mnie zumba i jedzenie mniejszych porcji oraz bardzo drastyczne ograniczenie słodkości..
3mam za nas wszystkie kciuki:)
 
No właśnie ja tez karmię, więc drastyczne metody odpadają..kurcze, chyba po prostu MŻ muszę stosować..gorzej, że mam wilczy apetyt - mały mleczny wampirek ssie równo:szok::zawstydzona/y:
 
Maxwell, Asko, u mnie na początku waga leciała ładnie, ale w pewnym momencie się zatrzymała. Myślę, że to kwestia hormonów. Już raz zrzuciłam ponad 30 kg na diecie ŻM i mój organizm zniósł to świetnie. Dlatego teraz również stosuję ŻM (wiecie, to nie jest jedna z tych czasowych diet, to dieta na całe życie ;)) i dalej ładnie leci. U mnie 175 cm i obecnie 63 kg. Zeszło 12,5 kg i właściwie mogłoby tak zostać, ale coś bym jeszcze utłukła z tego przed latem ;)

Aha - karmię piersią, ale dokarmiam z butli, więc się nie obawiam o małą, że czegoś jej braknie...
 
Dokładnie- dieta MŻ najlepsza, nie odmawiac sobie tego na co ma sie ochotę , ale w rozsądnych ilościach, organizm dostaje co chce i nie ma efektu jojo. I do tego nie jadać wieczorami. U mnie powoli waga cały czas leci w dół...czekam niecierpliwie aż zamiast pierwszej cyfry 6 będzie 5;-)
Trzymam kciuki!!

....żeby jeszcze ten brzuch jakoś się wstąpił.....:baffled:
 
Prawdę mówiąc u mnie MŻ oznacza odmawianie sobie. Na przykład lubię frytki, ale nie jem ziemniaków w żadnej postaci. Nie jem też pieczywa, jedynie chlebek ryżowy, ale i ten traktuję jako posiłek, a nie przegryzkę. Sposobem na głód jest u mnie picie zamiast jedzenia i ewentualne dojadanie np. jabłkiem.
 
Ja też mało jem, jak mi się chcę coś więcej to albo jabłko albo banan, a jak mnie najdzie na słodkie to robię sypaną szarlotkę albo ciasteczka z płatków owsianych ale to bardziej ze względu na małego i jego skazę bo tak to pewnie bym zeżarła co by pod ręką było. Tez ostatnio mam wilczy apetyt ale próbuje z nim walczyć, ziemniaków też nie jem, jedynie w zupce jakieś, no i wczoraj mamuśka zrobiła kluski przecieraki z ziemniaków ale tak to unikam, chlebek tylko ciemny z jakimiś ziarenkami czasem, bez zawartości mleka.
A waga przez ostatni czas też stoi w miejscu ale tez dobrze, że już 5 z przodu a nie 6. Ale z tyłu 9 a chciałabym 0. Nie wiem czy uda się mi do tej 50 dobić, przy moim wzroście 150cm byłoby super. Moja mama mówi, że i tak już wyglądam jak glizda jak zakładam jeszcze ten pas na brzuch.
Od dziś zaczełam też zapisywać co jem, zobaczymy ile tego będzie ale też dlatego bo małemu co chwila coś wyskakuje na buzi.
 
reklama
oj trzeba się wziąść za siebie... ja mam tylko 165 a po porodzie miałam 88kg :(
dzisiaj idziemy do położnej więc się zważę ale strasznie się tego boję... miałam się za siebie wziąść ale coś mi to nie wychodzi :/ eh nie nawidzę odchudzania :/
 
Do góry