Kurde. Ja wracam 4 XII. STRASZNE TO NORMALNIE.Ale wracam na pół etetu do lutego (włacznie) (ale jeszcze nie gadałam z szefem - jakos nie mam odwagi normalnie). Zwolnienia sie nie boje - bo u nas laski tak wracały i było Ok. Bardziej boje sie jka ja to wszytsko pogodzę - z małą zostanie moja mama i siostra - będziemy to jakoś koordunowac (bo siostra studuije a mama wykłada na trzech uczelniach. uff. Jestem na razie tym przerazona. Marysia zrobiłą się przyklejona do mnie i jak mnie nie widzi to wrzeszczy wniebogłosy. Ponadto mam zajebistego schiza ze tylko ja ją umiem uspokic, uspić, nakarmic, zajac się nią itd. Chyba jestem pieprzenięta nieco....... Ale najbardziej sie boję tego że nie będe robiła takich obrotów jak przedtem i prędzej się do mnie dowalą....... Ach najwyzej poszukam w tedy innej roboty. Mówi się trudno. Zresztą mojego meża mają lada moment awansowac wiec niech nas utrzymuje patałach jeden
:-)
