reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pracować....czy nie pracować w ciąży???

reklama
Ja w zasadzie jestem od początku na L4. Chciałam chodzić do pracy ale w 7 tc zaczełam plamić jak przestałam to wróćiłam na 1,5 tyg i znowu więc lekarz wysłał mnie na L4. Mój dyrektor poprosił mnie abym sobie odpoczywała w domu i dbała o siebie i dziecko. Bo my jesteśmy najważniejśi a on nie chciałby miec potem na sumieniu gdyby coś złego się stało. Poza tym sezon urlopowy i on wziął sobie kogoś na zastępstwo za mnie. Więc mam sytuacje jasną. Mam fajnego dyrektora ale za to kierowniczka pier.... za przeproszeniem. Kobieta a gorsza niż facet. Dlatego się nie streesuje i odpoczywam w domu już do końca:)



To dołącz do nas styczniówek :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ja dziś jestem drugi dzień na L-4 i już mnie szlag trafia. Co robić? Wczoraj wysprzątałam całą chałupę, a dziś....nic nie robiłam. Ale zdecydowałam się na L-4 ze względu na charakter mojej pracy-jestem przedstawicielem i dużo jeżdżę (ok 4 tys. km / mc). Stąd moja decyzja. Myślę o tym żeby w tym czasie zrobić coś dla siebie, zadbać o siebie, poczytać i przede wszystkim dać spokój dziecku. Z drugiej strony ostatnio sobie pomyślałam, że nawet jak będziesz chodzić do pracy to nikt Ci za to nie podziękuje. Jak coś sie stanie to wszyscy będą to mieli w d...pie. Stąd też moja decyzja. Ten czas jest dla mnie i mam wypoczywać bo jak dzidzia się urodzi to nie będzie czasu.
 
Jeżeli chodzi o pracowanie bądź niepracowanie w ciąży to myślę, że jest to szalenie indywidualna sprawa.

Ja jestem nauczycielem, więc teraz mam wakacje ale od września chciałabym pójść na L4. Koniec roku szkolnego był dla mnie bardzo trudny. Nie dosyć, że miałam masę papierkowej roboty to jeszcze niesforni uczniowie. Za każdym razem gdy wychodziłam wściekła z lekcji w trudnych gimnazjalnych klasach, nie opuszczała mnie myśl, że moje dziecko też niestety odczuwa te negatywne emocje. No i jest jeszcze jedno ryzyko związane z tą pracą, te wszystkie epidemie szkarlatyny, różyczki, ospy, lepiej się w ciąży trzymać z daleka od dużych skupisk dzieci.
 
A ja sobie pracuję, bo prowadzę firmę w domu i jak nie mam ochoty, to nic nie robię, a jak mam, to robię :-)
Zamierzam tak dotrwać do samego porodu, chyba że się coś wydarzy, bo mnie akurat zupełnie się nie opłaca przebywać na zwolnieniu... Dostałabym jakieś marne grosze z ZUS, a musiałabym kogoś zatrudnić, żeby za mnie wszystko przynajmniej podpisywał, bo na zwolnieniu nic nie wolno...
I na macierzyński nie wybieram się z tego samego powodu:-)
 
A ja sobie pracuję, bo prowadzę firmę w domu i jak nie mam ochoty, to nic nie robię, a jak mam, to robię :-)
Zamierzam tak dotrwać do samego porodu, chyba że się coś wydarzy, bo mnie akurat zupełnie się nie opłaca przebywać na zwolnieniu... Dostałabym jakieś marne grosze z ZUS, a musiałabym kogoś zatrudnić, żeby za mnie wszystko przynajmniej podpisywał, bo na zwolnieniu nic nie wolno...
I na macierzyński nie wybieram się z tego samego powodu:-)
a ja się wczoraj właśnie dowiedziałam, że w sumie to jestem w podobnej sytuacji, bo pracuje u męża i w związku z tym nie jestem tam jako "zwykły" pracownik ale jako osoba współpracująca (jakoś tak to się nazywa) i kurcze obowiązują mnie takie same zasady co właściciela, więc macierzyński też mi w sumie odpada, bo będziemy właśnie dostawać jakieś marne grosze, i to samo z L4:wściekła/y: myślałam jeszcze żeby się może zatrudnić u kolegi, tak żebym jednak mogła iść na macierzyński i żeby jakieś grosze nam wpadały, ale wiem, że żeby dostawać macierzyńskie trzeba pracować 6 mcy przed porodem i zastanawiam się właśnie czy u jednego pracodawcy czy można w tym czasie zmienić pracę???zna się może któraś z was na tym?bo ja jestem ciemnota jeżeli chodzi o te sprawy:zawstydzona/y:
 
ja na razie pracuję. mam odpowiedzialną pracę, samodzielne stanowisko w firmie i nie mogę sobie od tak pójść na L4...
nie ma po prostu fizycznie kto mnie zastąpić, bo nikt sie na tym nie zna... częściowo już szkolę kolegę od jakiegoś czasu, a od 6 września zatrudniają nową osobe, która przejmie ode mnie druga część moich obowiązków.
także na pewno do końca października będe pracowała, chociaż już planuję tydzień L4 w drugiej połowie września oraz tydzień na początku października. a potem pewnie dopiero w listopadzie.
Ale i tak jak idę na L4 to mam służbowy tel. i komp. na którym każdy mnie złapie, więc i tak ten komp muszę odpalić, ściągnąć pocztę i pozałatwiać najważniejsze sprawy...
poza tym mam taką cichą umowe z szefem, że jak się źle czuję, czy nie chce mi się, to nie jade do pracy, tylko zostaję w domu i pracuję w domu przy komputerze.
i tak nie za wiele mam okazji, żeby z tego skorzytac, z raz na dwa tygodnie, ale zawsze to też jakaś furtka
poza tym strasznie lubię swoją pracę, daje mi dużo satysfakcji
 
reklama
a ja się wczoraj właśnie dowiedziałam, że w sumie to jestem w podobnej sytuacji, bo pracuje u męża i w związku z tym nie jestem tam jako "zwykły" pracownik ale jako osoba współpracująca (jakoś tak to się nazywa) i kurcze obowiązują mnie takie same zasady co właściciela, więc macierzyński też mi w sumie odpada, bo będziemy właśnie dostawać jakieś marne grosze, i to samo z L4:wściekła/y: myślałam jeszcze żeby się może zatrudnić u kolegi, tak żebym jednak mogła iść na macierzyński i żeby jakieś grosze nam wpadały, ale wiem, że żeby dostawać macierzyńskie trzeba pracować 6 mcy przed porodem i zastanawiam się właśnie czy u jednego pracodawcy czy można w tym czasie zmienić pracę???zna się może któraś z was na tym?bo ja jestem ciemnota jeżeli chodzi o te sprawy:zawstydzona/y:
Do wychowawczego trzeba przepracować minimum pół roku, do macierzyńskiego nie. Ale w sytuacji, o jakiej piszesz, należy się liczyć - i to bardzo - z kontrolą ZUS. Oni bardzo nie lubią, jak ktoś podejmuje pracę i zaraz idzie na chorobowe lub macierzyńskie... Nazywa się to "kontrolą legalności zatrudnienia i zasadności opłacania składek"...
Ale jeśli Ty - jako osoba współpracująca - pójdziesz na zwolnienie i macierzyński - otrzymasz normalnie zasiłek (pod warunkiem, że opłacasz składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe) i nie będziecie musieli w tym okresie odprowadzać składek ZUS za Ciebie... więc nieco zaoszczędzicie...
To trochę inna sytuacja niż u mnie - bo na zwolnieniu lub macierzyńskim nie wolno nic robić, Tobie się bez problemu uda - a ja mam np. pełnomocnictwa od klientów, żeby za nich wszystko podpisywać - i nie mogę sobie pozwolić na to, żeby z powodu takich problemów poszli do kogoś innego... bo ja też muszę mieć za co jeść :-)
 
Do góry