reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z partnerem

Kala_kalus

Aktywna w BB
Dołączył(a)
8 Czerwiec 2020
Postów
94
Miasto
Krakow
Cześć dziewczyny. To może się wydawać głupie co teraz napisze ale mam pewien problem..
Z moim narzeczonym jesteśmy 6lat, mieszkamy razem i właściwie zachowujemy się jak małżeństwo. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego ale ciagle coś mi w nim przeszkadza :(
On pracuje na czarno i w kółko mu truje, żeby znalazł normalna prace ale on nie, nie, nie...
Staramy się o dziecko i mamy w planach niedługo budować dom, ale to ja wszystko robię w tym kierunku. Ja się staram o kredyt bo on nie może, w końcu nie ma umowy. Ja zdałam prawo jazdy rok temu, kupiliśmy auto i ja jego wożę bo on nie zdał i się poddał... Jestem osoba która chce się realizować, dążyć do czegoś a on mnie blokuje :( W dodatku zaczęłam ostatnio myśleć jak fajnie byłoby być z kimś innym.. Boje się, ze w końcu go zdradzę a naprawdę tego nie chce :( Co robić?
 
reklama
Rozwiązanie
K
Dla mnie bardzo ważne jest poczucie bezpieczeństwa jakie daje mi mężczyzna atu raczej tego nigdy nie zaznasz
Robią z tata remonty, wykończeniowka. Niestety przyszły teść tez nie ma w planach zacząć pracować w normalnej firmie.. Mówi, ze nie zarobi tyle na umowę. Chciałam, żeby założyli swoją firmę ale chwile jest na tak a później koniec tematu..
To prawda na budowie zarobi się więcej na czarno niż na umowie. A to jest fizyczna praca i zależy od dnia (ciężka). Z jednej strony go rozumiem ale z drugiej strony musi pomyśleć co kiedyś z emerytura? Co z ubezpieczeniem jak będzie miał jakiś wypadek (tfu tfu wypluć)? Jest chociaż zarejestrowany jako osoba bezrobotna albo wrzuciłaś go do swojego ubezpieczenia?
 
reklama
Jeśli rozmowa nic nie daje a Ciebie to męczy to później może być gorzej. Byłam 3 lata z chłopakiem, szalenie w nim zakochana. Planowałam przyszłość wspólną, był dobry ale było wiele rzeczy które mi nie pasowało w jego zachowaniu. Najpierw próbowałam je tolerować i tłumaczyć, potem rozmowa i wiele kłótni... Żeby się zmienił lub co możemy razem wypracować żeby dojść do porozumienia. Zawsze wracało do punktu wyjścia. W końcu miarka się przebrała, skończyłam ten związek ale oczywiście miliard razy jeszcze wracaliśmy i było to samo. W końcu postanowiłam raz na zawsze się od niego odciąć bo widziałam, że to nie będzie to. Że sa rzeczy, których ja nie potrafię zaakceptować a on nie robi nic żeby to zmienić, więc zakończyliśmy przygodę. Prawie rok się bujałam sama bo nie potrafiłam myśleć o innym facecie aż w końcu trafiłam na mojego męża. Miał wszystkie te cechy które mi pasowały, wszystko dograne. Owszem klocilismy się i kłócimy bo też każdy ma różne zdanie na dany temat ale potrafimy dojść do porozumienia i jest ok :) więc wydaje mi się że musisz się zastanowić czego Ty tak na prawdę chcesz, czy jesteś w stanie zaakceptować odmienność faceta i czy będziesz sie czuła dobrze w dalszej relacji. Jeśli nie to moim zdaniem szkoda czesu :(
 
Miałam podobnie z moim ex, był moim pierwszym 13 lat starszy, 3 lata byliśmy ze sobą, zrobiłam prawko potem auto na kredyt bo praca była a trzeba było czymś dojeżdżać. On bez prawo jazdy, potem firme zlikwidowali i siedział na zasiłku. Próbowałam rozmów bo czułam że jest nie tak, kłótnie były bo ja sie wielce zmieniłam od momentu prawka i auta. W grudniu pamiętam nawet do przyjaciółki pojechałam przemyśleć wszystko, doszło do rozmowy po czym stwierdziłam dam mu jeszcze szanse, ale nic sie nie zmieniło. W lutym go zostawiłam, w maju sie z domu wyprowadziłam, po drodze był jeden może dwóch ale to nic poważnego nie było. Potem poznałam męża i po kilku miesiącach wiedziałam, że to będzie ten. Po niecałym roku i kilku problemach wprowadziłam sie (ma własny dom z działką) pogodzilam sie nawet z myślą o życiu bez ślubu a w grudniu 2 lata temu poprosił mnie o ręke, jesteśmy po ślubie cywilnym i jestem w 22 tyg ciąży. Spróbuj jeszcze raz z nim porozmawiać jak nic nie da, radze wyprowadź sie od niego idź swoją drogą jeżeli on zmian nie chce. Nie lataj dla chłopa bo nie ma sensu.
 
Z moim narzeczonym jesteśmy 6lat, mieszkamy razem i właściwie zachowujemy się jak małżeństwo. Bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego ale ciagle coś mi w nim przeszkadza :(
On pracuje na czarno i w kółko mu truje, żeby znalazł normalna prace ale on nie, nie, nie...
Staramy się o dziecko i mamy w planach niedługo budować dom, ale to ja wszystko robię w tym kierunku. Ja się staram o kredyt bo on nie może, w końcu nie ma umowy. Ja zdałam prawo jazdy rok temu, kupiliśmy auto i ja jego wożę bo on nie zdał i się poddał... Jestem osoba która chce się realizować, dążyć do czegoś a on mnie blokuje :( W dodatku zaczęłam ostatnio myśleć jak fajnie byłoby być z kimś innym.. Boje się, ze w końcu go zdradzę a naprawdę tego nie chce :( Co robić?

Zostawić ?
Chcesz zmarnować życie na bycie z wiecznym piotrusiem panem zostawiającym wszystko na Twojej głowie? Nie mogącym nawet zawieźć dziecka do lekarza bo nie chce mu się zrobić prawo jazdy?
Mającego gdzieś gdzie mieszkacie (brak umowy = brak możliwości kredytu) a w końcu nie myślącego w ogóle o przyszłości Waszej rodziny (ubezpieczenie, renta dzieci gdyby ojcu się coś stało)?
 
To prawda na budowie zarobi się więcej na czarno niż na umowie. A to jest fizyczna praca i zależy od dnia (ciężka). Z jednej strony go rozumiem ale z drugiej strony musi pomyśleć co kiedyś z emerytura? Co z ubezpieczeniem jak będzie miał jakiś wypadek (tfu tfu wypluć)? Jest chociaż zarejestrowany jako osoba bezrobotna albo wrzuciłaś go do swojego ubezpieczenia?

Dokładnie to samo mu mówię.. wiem, ze chce przynieść dużo do domu ale co z przyszłością..
 
Dokładnie to samo mu mówię.. wiem, ze chce przynieść dużo do domu ale co z przyszłością..
Może w inny sposób spróbuj z nim porozmawiać. Zapytaj go ile chce odłożyć kasy ustalcie jakąś kwotę i jak już będziecie mieć ta kwotę to niech się zatrudni na umowę? [emoji848] Tak głośno myślę może to jakaś alternatywa[emoji848] może go to zmobilizuje.
 
reklama
Do góry