reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

proszę pomóżcie Mai!!!

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
reklama
Witam e-czytelników. Jesteśmy już w domku i dziękujemy za cieple słowa. Calineczka Weronika jak tylko zobaczyła buty i kurteczkę to od razu ucieszyła się, że idzie już do domu, a gdy wjeżdżaliśmy na teren bloków od razu poznała i zaczęła się cieszyć a widok Małgosi to była taka radość ze nie jestem w stanie jej opisać zaczęła skakać cieszyć się nie mogłam jej utrzymać na rękach, zaczęła kochać Małgosię i całować niestety nie długo trwała ta miłość siostrzana już zdążyły się pokłócić i dokuczyć sobie nawzajem.
W szpitalu jakoś żeśmy zniosły to wszystko cale szczęście, że miałyśmy świetne towarzystwo Weronika na Ole (mama Kingi) wołała ciocia. Ona bardzo mi przypominała Monikę podobnie się zachowywała a czasami to nawet jak bym Monikę słyszała może, dlatego mówiła do niej ciocia. Nie miałyśmy czasu się nudzić. Wzięłam książkę, ale nie miałam nawet, kiedy jej poczytać.
Teraz trochę smutku. Jak to wiadomo wszystkim, że w szpitalach jest najwięcej wirusów i bakterii, no i niestety nas nie ominęły, właściwie to ja złapałam szpitalnego wirusa na szczęście nie przechodziłam tego aż tak drastycznie (biegunka, wymioty) czułam się okropnie ból brzucha zawroty głowy uczucie wymiotów nie milo to wspominam trwało 2 dni na szczęście tylko 2 dni mój mąż też załapał tego wirusa, ale on przeszedł to znacznie gorzej wymiotował i biegunka, która trzyma go do dziś. Weronika na cale szczęście nie załapała, choć miałam już stracha wczoraj, bo miała podejrzane kupki i brak apetytu. Dziś już jest dobrze.
Drugi wirus to niestety, ale raczej jej nie ominie OSPA buuuu…jutro ma dostać zastrzyk imoglobine żeby zahamować wirus lub go załagodzi, bo w jej przypadku może być niebezpieczny inne dzieci nie dostaną.
To chyba tyle pozdrawiamy gorąco wszystkich i przesyłamy buziaki. Powiedziałam Małgosi jak nazywacie Weronikę (CALINECZKA) tak ładnie dziękuje ze jesteście takie cieple dla nas czujemy tą ocieplą energie. Ale się rozpisałam już kończę.
Monia czekam z utęsknieniem na ciebie.
Marcinku opiekuj się nią i nie opuszczaj jej nawet na minutkę.
A jeszcze jedno pani doktor powiedziała, że możemy ja wkładać do chodzika, z czego się bardzo cieszę muszę teraz zakupić chodzik zawsze to inaczej będzie się poruszać i wzmacniać nóżki, hehehe…

19950603300114.png



200103251972.png

200601222156.png

ef8d7d4eb8962d0bmed.jpg
 
Agutko mi też się wydaje że to roto wirusy ale i nie koniecznie,musisz iść z tym do lekarza.
 
doris no to się bardzo cieszę z tego chodzika, a Weroniczka to pewnie będzie fruwała z radości...sama sama naprawdę sama będzie mogła np wziąść zabawkę:tak: super

a ta kasiorka z talerzyka to na co ?????
 
Doris :) wreszcie w domku, ciesze sie z Wami:)...Calineczka sliczniusia na zdjeciach:)...Swietnie ze Weronisia bedzie mogla chodzic w chodziku, Tobie bedzie lzej a i ona bedzie bardziej samodzielna:):)...

Agutko tez mysle ze to rotawirus:( Potrwa to kilka dni i przejdzie...Zuzia musi tylko duzo pic zeby wyplukac ten wirus no i sie nie odwodnic...Do lekarza sie z tym raczej nie chodzi no chyba zeby pokazala sie goraczka...Moja Veronica w zeszlym roku miala:(

Pozdrowienia dla wszystkich...buziale:)

MM w myslach,sercu i modlitwie...

(*) Majuniu
 
Doris, paluszki nie bolą?..rozpisałaś się :)
Dobrze wam, ze juz w domku. Ale z tymi wirusami to paskudnie, eksmituj je bo inaczej nie przyjadę, wystarczy ze mnie katarzysko złapało (narazie tylko katarzysko). Oczywiscie nigdzie sie nie ruszam poki nie wyleczę. Tak sobie uswiadomiłam, że cały ten rok trzymałam się bez choróbska, bo Maja musiała być bezpieczna od bakterii...i jakoś sie udawało, a teraz...teraz to zupełnie inny świat ;(
Mam dola...nic mni sie nie chce, ani jeść, ani wstać, gotować juz wcale nie, nawet zakupoterapia mnie nie cieszy. Kurcze, dziewczyny...jak ja tęsknię. Zaczyna do mnie docierać, że huśtawka Mai i łóżeczko juz pozostanie puste - ona naprawdę nie wróci. Rozumiem całą sytuację, ale czuję taką pustkę w sercu, w życiu. Tak intensywna miłość, troska...a teraz ??????????
Moze to kolejny etap załoby, możliwe - ale cholernie boli, jakos coraz mocniej.
Znowu boje sie wiosny...wysypu szczesliwych mam z rumianymi bobasami...
Panie Jezu ufam Tobie...tylko mnie nie opuszczaj...
 
Monia słoneczko....ahh...:( Gdybym mogła to osobiście oddałabym wam Majeczke...naprawdę!!!!!!
Moze to faktycznie taki kolejny etap....ale to chyba trzeba przejść...:(((
Jestem z Tobą całym sercem

Doris...ucałuj Weronisię!!!!!

Monika....jak mozesz to wejdź na gg....napisałam ci widomość


Boże proszę....bądź przy nich.....błagam!!!!!
Jejku....siedzę , ryczę i nie wiem jak pomóc....:((((.....co zrobić żeby bolalo mniej....co zrobić???????
:((((
 
Bose aniołki siedzą na chmurkach,
a każdy lekko jak piórko fruwa,
i każdy czuwa, cichutko czuwa,
nad tatą, który płakać nie umie,
nad bratem, który nic nie rozumie,
nad dziadkiem, babcią smutną czasami,
i swoją mamą otuloną łzami,
i każdy woła głośno z daleka,
mamo, już nie płacz, ja czekam




[*] Maju :(
 
Monia, jestem z Tobą... nie napiszę - bądź silna, bo wiem, że to na pewno bardzo trudne... modlę się... myślę...
Twoja miłość musi być teraz jeszcze większa!
 
reklama
Monika jak bardzo mi przykro, jakbym chciała żeby było tak jak powinno być, żebyście z Marcinem mogli cieszyć sie Majeczką..... ale tak nie bedzie, więc płacz i ufaj że czas leczy rany a miłość zawsze pozostanie w Waszych serduszkach

ściskam was mocno kochani
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry