reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przenoszona ciąża - wywoływanie porodu po terminie

ja rodziłam dwa tygodnie po terminie. wszystko poszło gładko..też mieli mi wywoływać poród..ale chyba synuś usłyszał i nie wyraził zgody na takie bewerie i sam wyszedł;-) na dzeń przed wywoływaniem.wydaje się, że skoro dziecku nic nie zagraża to nie ma sensu wywoływać porodu tym bardziej przed terminem
 
reklama
Mialam masaz szyjki i 2 proby oksytocynowe, ale uwazam, ze niepotrzebnie.
zaledwie dzien po terminie zatrzymali mnie w szpitalu z powodu zlego ktg i potem probowali wywolywac mimo ze kolejne ktg byly w porzadku i usg tez w porzadku. W koncu skurcze same sie zaczaly, ale i tak dowalili mi dolargan, oksytocyne i co tylko dusza zapragnie zamiast poczekac az dzieciaczek sam wyjdzie. Chcieli miec mnie szybko z glowy , takie jest moje zdanie. No chyba, ze dzialo sie cos o czym nikt mi nie powiedzial.
 
Hej ja również miałam wywoływany poród 10 dni po terminie dzień wsześniej założyli mi ten balonik na rozwarcie, miałam go całą noc rano sam wypadł, następnie o 8 podłączono mi kroplówke, pierwsze 1,5 godziny nic nie bolało, a puźniej bolało tak że nie wiedziałam co ze sobą zrobić, w wannie było mi źle na kanapie też, prawie do partych stałam, bo tak mi było najlepiej, moja niunia urodziła się o 12,45, więc nie trwało to długo. . Lekarka odbierająca poród była super już przy podłanczaniu kroplówki przyszła i powiedziała "pamiętaj myśl dziecko jest najważniejsze a ze mną niech robią co muszą" Kroplówke miałam podłączoną na ręce w takim miejscu że mogłam swobodnie ruszać ręką.
 
Ja miałam podobną sytuację jak jus20sto. Lekarze swoje, ja swoje. Oni termin na 4, ja im mówię kiedy poczęte małe i wychodzi 40 tygodni 14. Oni, że 40 już jest... No i urodziłam 14 a mogłam sobie jeszcze z tydzień poczekać spokojnie... A tak:
3 razy wywoływany poród, za pierwszym myślałam, że zdechnę, potem przyzwyczaiłam się; Po 3 odejście wód przy badaniu i brak czynności skurczowej - znów kroplóweczka i jedziemy. A skurcze po oxy miałam śliczne, w skali się nie mieściły. Tylko co z tego? W końcu dostałam zzo i już było niemal cudownie, gdyby nie to że nie dokońca mnie znieczuliło.
Żeby nie było miło to: 3 wywoływanie sobota od 9, od 10:30 skurcze jak diabli, wody odeszły w sobotę o 17:30, o 18:30 pożegnaliśmy ostatnie skurcze po wywoływaniu, o 19 kroplóweczka. Niedziela 12 odłączenie kroplówki (dali mi czas na sen) i zanik skurczy, 16 znów kroplówka z oxy, poniedziałek 1/2 dostaje upragnione zzo, 7:00 rozwarcie na 9, 8:00, 9:00 bez zmian. O 9:40 załamka położna zrospaczona mówi lekarzowi, że chyba koniec, nie rozszerze się. Na co on mnie bada i... jest 10! No i o 10:00 zaczyman przeć a tu... nic, mały się cofa, za krótka pępowina. No ale udało się o 10:40 jest na swiecie.
Czy po oxy boli bardziej niż naturalny poród nie wiem. ale dziewczyna, która ze mną miała wywoływania podsypiała sobie słodko przez cały czas. Myślę, że to zależy od jednostki. Mnie bolało jak cholera!
 
Ponoć po kroplówce skurcze są boleśniejsze. Ja poszłam do szpitala wcześniej bo miałam mało wód płodowych. Na dzień dobry przez trzy dni dostawałam zastrzyki przygotowujące. Ponoć niektóre rodzą już po zastrzykach. Potem dali mi kroplówkę ale jak tu rodzić jak skurczy nie ma szyjka nie gotowa a co dopiero mówić o rozwarciu. Obok mnie rodziła dziewczyna. Jak już mocno krzyczała to stwierdzili, że dadzą mi już spokój i odesłali na sale. A leżałam od 8 do 14. Tak minął pierwszy tydzień. Lekarz tylko przy obchodzie marudził "No co jest? Rodzimy ! Rodzimy!" Palant. Dowiedziałam się od współleżących przyszłych mamusiek ;), że jest żel na zmiękczenie, przyspieszenie dojrzewania szyjki macicy. Super pomyślałam. Lekarz owszem potwierdził i przepisał specjalną receptę (130zł.) Oczywiście wszczykiwanie odbyło się przy asyście studentów no bo to rzadkość (jak się nie informuje pacjentek to nich się nie dziwią). Dwa dni potem kolejna kroplówka. Tu już ja ustalałam datę 14 luty :-D. No i poszło. W południe zaczęły się pierwsze skurcze. Urodziłam po siedemnastej. Super. Najbardziej pomogła mi duża piłka. Mogłam się na niej wyżyć do woli. Zobaczymy jak będzie teraz. Ciekawa jestem czy skurcze będą mniej bolesne. . Chociaż myślę, że najważniejsze żeby nie były krzyrzowe te są ponoć najgorsze. Pamiętam jak darłam się na męża żeby wybił sobie z głowy drugie dziecko :-D W sumie dwa tygodnie czekałam w szpitalu na poród i to był najbardziej depresyjny okres jaki pamiętam w życiu. Mam nadzieję, że tym razem obejdzie sie bez kroplówki właśnie ze względu na to wyczekiwanie.
 
Jezu! jak to czytam to mi ciarki po plecachprzechodzą!
Miałam dwa lata temu w maju wywoływany poród. Przyjęta w terminie i dwie próby wywołania. Przy drugiej próbie, 10 dni po, masaż szyjki, przebicie pęchcerza i oksytocynaod 9.00 rano do 16.25 kiedy w końcu urodziłam. Miałam stare łożysko ale wody czyste i przepływy w normie, dziecko też nie było owinięte pępowiną. Teraz czekam na drugie. Jestem parę dni po i niby też mam się stawić we wt nawywoływanie!
Niech sobie z głowy wybiją! Zrobią mi ktg i jeśli będzie ok, poproszę o amniopunkcję i jeśli wody czyste to jadę do domu. Dziecko lepiej wie kiedy ma wyjść!!
 
Kluliczek, tego się najbardziej boję. Mi owulacja przesunęła się o 4 tygodnie. Według lekarza mam termin na 21 stycznia a de facto według moich wyliczeń i wszystkich USG na 19 lutego! Boję się właśnie tego że nikt mnie nie będzie chciał słuchać, będą chcieli mi poród wywoływać itp. Pierwsze dziecko urodziłam 2 dni po terminie. Skurcze mi ustały i oksytcynę miałam podawaną. Bolało jak cholera. Nie pozwolę sobie wywołać porodu przed moim wyliczonym terminem.
 
Radzę Ci w razie czego cały czas kłaść im pod nos pierwsze USG i mówić, mówić, mówić. Od początku, że Tobie się nie zgadza itp. I jako uzasadnienie braku zgody na wywoływanie. Niech robią badania czy z dzidzią ok, wody sprawdzą. Mogą, ale czasem im się nie chce. I pogadaj z lekarzem, że Ci się nia zgadza, niech choćby odnotuje na jakimś świstku o tej przesuniętej owulacji... Bo miesięczny poślizg to coś nie tak, twój lekarz powinien to zauważyć :-/
 
reklama
hejka

ja niestety nie znam żadnych skutecznych sposobów wiem tylko o jednym stosunek podobno przyspiesza poród ale nie wiem jaka w tym prawda tak jak słyszałam, że masowanie piersi pobudza produkcję oksytocyny i to też podobno ma przyspieszyć poród:-)
 
Do góry