reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Przezierność karku

reklama
Ja czekałam na wyniki pappa ponad dwa tygodnie, więc jak się nie czeka aż tyle?

W pierwszej ciązy czekalam niecaly tydzień, w drugiej pobranie mialam w czwartek, a wyniki w poniedziałek.

Jak lady loka nie czekała, to się nie czeka, proste :p
Ja też tyle czekałam
Nic takiego nie powiedziałam 🤷‍♀️
Po prostu to nie są wyniki, ktore potrzebują 2 tygodni na przeprocesowanie w labie.

Ale tu niektorzy betę dostają po 48h, więc moze Krk jest jakis wyjątkowy pod tym względem.
 
W pierwszej ciązy czekalam niecaly tydzień, w drugiej pobranie mialam w czwartek, a wyniki w poniedziałek.


Nic takiego nie powiedziałam 🤷‍♀️
Po prostu to nie są wyniki, ktore potrzebują 2 tygodni na przeprocesowanie w labie.

Ale tu niektorzy betę dostają po 48h, więc moze Krk jest jakis wyjątkowy pod tym względem.

Nie robiłam w Krakowie, pobranie krwi to jedno, ale opracowanie opisu to drugie i u mnie to trwało, od początku było mówione że mam przyjść po wynik za dwa tyg, ale że to moja prowadząca to po tygodniu dala mi znać że ryzyka niskie a opis był dopiero po kolejnym ponad tygodniu do odbioru
 
Nie robiłam w Krakowie, pobranie krwi to jedno, ale opracowanie opisu to drugie i u mnie to trwało, od początku było mówione że mam przyjść po wynik za dwa tyg, ale że to moja prowadząca to po tygodniu dala mi znać że ryzyka niskie a opis był dopiero po kolejnym ponad tygodniu do odbioru
A no to widzisz, moeszamy dwie rózne rzeczy, bo ja mówilam o samym oczekiwaniu na wyniki z badań krwi.

Dlatego ja wolę robić pappę orzed USG, bo wtedy lekarz zrobi wszystko na wizycie i nie musi szukać okienka, żeby to poobliczać, bo wtedy faktycznie się czeka na opis długo.
 
Czy lekarz nie powinien wyliczyć ryzyk podstawowych po samym USG? Jak mialam USG raz przed krwią to mi wyliczyli 🤔
 
A no to widzisz, moeszamy dwie rózne rzeczy, bo ja mówilam o samym oczekiwaniu na wyniki z badań krwi.

Dlatego ja wolę robić pappę orzed USG, bo wtedy lekarz zrobi wszystko na wizycie i nie musi szukać okienka, żeby to poobliczać, bo wtedy faktycznie się czeka na opis długo.
Ale mi nikt nie wydał wyniku pappy bez opisu, nikt też nie dał mi wyboru że „wolę zrobić przed usg”. Miałam przyjść na usg, po nim dostałam papier z którym miałam iść do laboratorium i czekać na wynik dwa tygodnie. Przecież nikt sobie nei wybiera że chce się denerwować tyle czasu 🤷‍♀️
 
Z tego co piszesz wygląda jakbyś sobie sama decydowała, kiedy co zrobisz i kiedy co odbierzesz, nie wiem jak u innych ale u mnie było to narzucone z góry i zero pola do dyskusji
 
Ale mi nikt nie wydał wyniku pappy bez opisu, nikt też nie dał mi wyboru że „wolę zrobić przed usg”. Miałam przyjść na usg, po nim dostałam papier z którym miałam iść do laboratorium i czekać na wynik dwa tygodnie. Przecież nikt sobie nei wybiera że chce się denerwować tyle czasu 🤷‍♀️
Ja mialam raz przed i raz po, dlatego mówię, że z tych dwóch opcji moją preferowaną jest ta przed.

W obu przypadkach mialam wynik najpierw bez opisu, a potem z opisem.
Btw. Wyniki bez opisu są częste, bo często są tu o nie zapytania.

Z tego co piszesz wygląda jakbyś sobie sama decydowała, kiedy co zrobisz i kiedy co odbierzesz, nie wiem jak u innych ale u mnie było to narzucone z góry i zero pola do dyskusji
Tak, na dodatek sama sobie prowadziłam ciążę 🤷‍♀️

Jak widac na naszych przykladach lekarze robią różnie. I nie wiem o co się oburzasz. W sensie no skoro praktyka jest różna to obie mamy prawo pytać 🤷‍♀️
 
Z tego co piszesz wygląda jakbyś sobie sama decydowała, kiedy co zrobisz i kiedy co odbierzesz, nie wiem jak u innych ale u mnie było to narzucone z góry i zero pola do dyskusji

Bo Lolka miała to prywatnie.
Nie minął nawet rok odkąd badanie jest refundowane i może faktycznie w refundacji jest inaczej.

Za "naszych" czasów to Ty lub lekarz decydował. I były dwie szkoły jedna przed badaniem i z wynikami na USG (chyba najczęściej by nie opłaci dwa razy np 500zł) lub w dniu USG pobranie. I potem przyjście drugi raz.
 
reklama
Dodam jeszcze że swoją drogą jeżeli teraz faktycznie NFZ narzuca to, że krwi nie można pobrać przed badaniem to dla mnie bardzo słabo
 
Do góry