reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Reakcja rodziny

przesąd przesądem, ale jak siostra chciała, to po co matka się wtrąca?? Widać siostra miała gdzieś przesądy... ale w sumie fakt. jakby coś niedaj Boże stało się dziecku Twojej siostry to Twoja matka by Cię wyklnęła i zwaliła winę na Ciebie. Ludzie potrafią być bezduszni, ale rodzona matka? to niepojęte... brak mi słów na to

jakbym siebie słyszała w rozmowie z moją mamą .Powiedziałąm jej ,że moim zdaniem powinna była powiedzieć; to są sprawy miedzy wami ja jestem waszą matką i babcią waszych dzieci i tyle mam do powiedzenia.
Ja w lipcu( a w sierpniu dopiero zaszłam w ciąże) ze względu na moje przyjazdy do Polski ( raz na rok ) poprosiłam moja siostrę o dokładne przemyślenie sprawy. Ja rozumiem przesądy ale nie rozumiem takiego postępowania osób najbliższych.
 
reklama
ja sie dzisiaj pogryzlam ze swoja staruszka..... eh... ja wierze w przesady - az mnie mama wyzwala ze glupia jestem bo w zabobony wierze.....
no co... taka juz jestem, wole nie kusic losu - juz nie :p....
ah, mooja mama to jednak zolza na maxa :( pffffy...
 
aga002 - bardzo poruszyl mnie twoj post, wyobrazam sobie jak sie z tym wszystkim czulas..., ja wogole takie zabobony uwazam za calkowita bzdure i nie wierze w to, a ten o chrzestnej pierwsze slysze:eek:, tak samo jak mowili ze swiadkowa na slubie ma byc panna, a ja powiedzialam ze na moim slubie bedzie moja przyjaciolka i nie obchodzilo mnie ze juz byla mezatka, jestem najszczesliwsza zona na swiecie i moj maz to cudo, a najgorsi to sa tacy ludzie co sie boja opinii innych - bo co inni powiedza - tak jak pisalas o mamie ktora tylko obchodzilo co ludzie powiedza...wiesz co, nie martw sie tym wszystkim, najwazniejsze ze masz oparcie w swojej wlasnej rodzinie - w mezu i dziecku - bo to oni sa teraz na pierwszym miejscu! i wazne ze jestes szczesliwa i nie daj zeby ci to inni psuli, i juz niedlugo pojawi sie male cudo, moze dziewczynka tym razem?:happy2::happy2: calusek w brzuszek
 
aga002 - bardzo poruszyl mnie twoj post, wyobrazam sobie jak sie z tym wszystkim czulas..., ja wogole takie zabobony uwazam za calkowita bzdure i nie wierze w to, a ten o chrzestnej pierwsze slysze:eek:, tak samo jak mowili ze swiadkowa na slubie ma byc panna, a ja powiedzialam ze na moim slubie bedzie moja przyjaciolka i nie obchodzilo mnie ze juz byla mezatka, jestem najszczesliwsza zona na swiecie i moj maz to cudo, a najgorsi to sa tacy ludzie co sie boja opinii innych - bo co inni powiedza - tak jak pisalas o mamie ktora tylko obchodzilo co ludzie powiedza...wiesz co, nie martw sie tym wszystkim, najwazniejsze ze masz oparcie w swojej wlasnej rodzinie - w mezu i dziecku - bo to oni sa teraz na pierwszym miejscu! i wazne ze jestes szczesliwa i nie daj zeby ci to inni psuli, i juz niedlugo pojawi sie male cudo, moze dziewczynka tym razem?:happy2::happy2: calusek w brzuszek

justa zgadzam się z Tobą w 100% a co do ślubu... no moja psiapsióła poprosiła mnie na świadkową w przyszłym roku we wrześniu, a wie, że ja cywilny na pewno wezmę wcześniej niż ona. Jej to też nie przeszkadza, bo jak powiedziała, jak ma być szczęśliwa to będzie, a to w jakim stanie będzie świadkowa nic nie zmieni ;-)

aga najgorsze jest to, że matka powinna wspierać obie córki tak samo... ale jak w ogóle można było powiedzieć że lepiej jhakbyś w ogóle nie przyjeżdżała do Polski. To karygodne, ciekawe co powie, kiedy z dzieckiem nie przyjdziesz do niej ani razu... to przykre...
 
Wiecie co, postanowiłam odświeżyć temat, bo moi rodzice oszaleli na punkcie dzidzi - już teraz. Czekają z niecierpliwością, aż sie wreszcie urodzi. Jedziemy do nich z mężem na kilka pierwszych tygodni, bo wiadomo, pomoc sie przyda. I obawiam się, że będą tak zapatrzeni w dzidzię, że ich rozmowy będą wyglądały na zasadzie:
Mama: trzeba zawołać tę osobę, no wiesz, co daje dziecku mleko.
Tata: Tylko jak sie ona nazywała?
;)
 
reklama
Do góry