Ale wczoraj z emocji namotalam :-)
Mala lezy nadal glowka do gory, a powinna do dolu. Polozenie jest podluzne miednicowe. Byloby ok. (tzn. byloby jej latwo fiknac glowka w dol), gdyby siedziala na nozkach w kucki i to one bylyby pierwsze. Ale niestety nozki ma wyprostowane i siegaja prawie w to samo miejsce, co glowka. Wyglada to troche jak nie do konca zlozony scyzoryk. Moze jej byc troche ciezko przekrecic sie z takimi wyprostowanymi i podobno okropnie dlugimi nogami :-)
Gdyby sobie siedziala tak w kucki, to i latwiej byloby sie przekrecic (podobno 30% malenstw na tym etapie jeszcze tak siedzi), a nawet ewentualnie tak sie uropdzic. A teraz... z przewrotka moze byc problem, a sam porod naturalny jest niemozliwy. Bo najpierw musialaby dupka a potem rownoczesnie cala reszta z wyprostowanymi i przyciagnietymi do klatki nozkami. Tak jak w siadzie plaskim. Zobaczymy. Zaczelam sie maksymalnie byczyc, jak kazal gin, wiec pewnie sie uda. Niestety dodatkowo przeszkoda w tym salcie jest twrdniejacy brzuszek. Wtedy jest trudniej. Ja generalnie nie panikuje. Najwazniejsze jest dla mnie, ze ladnie urosla i wazy wiecej niz powinna :-)