reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rodzeństwo, czyli nasze starszaki :)

A ja mam takie pytanie, ale zaczne od wyjaśnienia.
Otóż w rodzinie narzeczonego, jego starsza siostra trzy lata temu urodziła córkę, to było pierwsze małe dziecko w ich familii, jakis rok temu jego kuzynka równiez urodziła córkę, ale widze wielka róznicę. 3 letnia dziewczynka (Gosia) według wszytskich jest strasznie mądra, strasznie szybko zaczęła mówic, chociaż ja widze, ze juz zaczyna seplenic, ponieważ ząbki idą jej do przodu. Ciagle ja chwalą, jak ja tam jestem i oni są, to taki hałas obok niej jest, ze ja nie wytrzymuje z tego bólu głowy, przeciez to jest normalne, ze dziecko to człowiek myślący i szybko sie uczy różnych rzeczy, prawda? Ciagle dają Gosi jakieś cukierki, ciuszki i zabawki. Zwłaszcza dziadkowie. Natomiast kuzynki córka (Julia) nie jest juz taka wspaniała i madra według dziadków Gosi. W ogóle o niej nie mówią, nie dają jej ciuszków ani nic. Ja wiem, ze Gosia to ich prawdziwa wnuczka, a Julcia to tylko córka kuzynki, no ale to mnie przeraza. wiec pytanie brzmi następująco: W jaki sposób radziłyście sobie z problemem różnienia dzieci? Jak radzicie sobie z "rozpieszczaniem" dzieci? Jak zrobić, zeby któreś z dzieci nie czuło sie gorsze od drugiego? No i jak odmawiać dzieciom róznych rzeczy? To dla mnie trudne jest troche, wiem, ze bedzie mi ciężko, ale nie chce zeby dziecko było tak rozpieszczone i nie chce żeby moje dziecko (czyli wnuk/wnuczka) była gorsza od Gosi. To troche przykra i trudna sytuacja według mnie, wiem, ze tak po prostu bedzie. Nie jestem źle ustawiona do Gosi, uwielbiam ją, tylko razi mnie zachowanie rodziców i dziadków wobec niej.
 
reklama
koreczek, ja myślę że nastawienia dziadków i reszty rodziny wobec Gosi nie zmienisz, jedyne na co możesz mieć wpływ, to na ich zachowanie wobec twojego dziecka. Jeżeli będzie przeszkadzało ci nadmierne rozpieszczanie zawsze możesz zwrócić im uwagę, w końcu to twoje dziecko. Ja i mąż zawsze zwracamy uwagę rodzicom gdy nadmiernie rozpieszczają Ignacego i na zbyt wiele mu pozwalają. Tłumaczymy że to nie jest miłość i wprowadza chaos w jego życie bo później niestety ma przedstawione skrajnie różne modele zachowań i nie wie co jest dobre, a co złe. No ale z Ignacem to też inne bajka, on potrzebuje sztywnych reguł wychowawczych. Myślę że jedyne co możesz zrobić wobec dziewczynek, to sama traktować je w ten sam sposób, tak by żadna nie czuła się ani gorsza, ani wyróżniana. Tak mi się wydaje.
 
Nierówne traktowanie dzieci to ciężka sprawa...:/ Ale niestety często się zdarza.
My na szczęście mieszkamy daleko od Dziadków i widujemy się raz na miesiąc czy dwa na weekend. Póki co dzieci małe, więc nawet gdyby coś było nie tak, to tego nie poczują. Potem pozostaje tłumaczenie - i dzieciom, i dorosłym. I pewnie dzieci więcej zrozumieją ;)

W domu nie ma nierówności i podziałów. Jakoś tak naturalnie udaje się rozdzielić czas, uwagę i zainteresowanie między jedno i drugie dziecko.

Co do prezentów, to Dziadkowie mieli fazę na kupowanie wielu rzeczy i jak raz na miesiąc przyjeżdżaliśmy to na Franka czekały auta, puzzle, książki itp. Braliśmy te prezenty i wydzielaliśmy mu po trochę ;)

Nigdy u nas nie było z okazji żadnych świąt "pochodu z prezentami". Nigdy. Ani chrzest, ani na urodziny itp. Jeśli ktoś chce coś kupić, to ok, ale nie robi z tego sensacji i głównego punktu wieczoru. Franek jest jeszcze w tym wieku, że najbardziej się cieszy z tego, że może się pobawić z Dziadkami, a nie z ich prezentów.
Co będzie potem? Zobaczymy :)
 
Ja pamiętam z dzieciństwa podejście mojej chrzestnej - zawsze kupowała prezent tylko mi, a mojej siostrze nie. Na szczęście w żadem sposób to na nasze relacje nie wpłynęło, może dzięki temu, ze między nami jest różnica 6,5 roku. Powiem Wam, że zawsze się z tym źle czułam...

U nas w rodzinie póki co jakiegoś faworyzowania nie ma, zwłaszcza gdy kuzynostwo jest razem, zobaczymy co będzie później, jeśli noszę dziewczynkę, to obawiam się o ogólne szaleństwo, bo wszędzie same chłopaki na około ;)

Najważniejsze, żeby rodzice równo traktowali dzieci, no chyba, ze jest więcej niż dwa pokolenia w jednym domu.
 
Ewula, ale to o prezenty z okazji jakichś ogólnych świąt chodzi?

Bo my np. od małego dzieci przyzwyczajamy, że jak jedno z nich ma urodziny, to prezent jest dla tego jednego. Reszta bawi się wtedy w dawanie, które - co chcemy im pokazać - może być równie fajne.

Nie ma więc sytuacji, że np. Aniela ma urodziny, ale Franek też dostaje od wszystkich prezenty, żeby mu nie było smutno itp.

No ale jak idziemy do kogoś na urodziny, to zawsze pytam, jaki mają układ i w razie czego bez problemu kupuję też coś dla reszty rodzeństwa, bo nie chcę rodzicom robić kłopotów.
 
reklama
Ja pamiętam z dzieciństwa podejście mojej chrzestnej - zawsze kupowała prezent tylko mi, a mojej siostrze nie. Na szczęście w żadem sposób to na nasze relacje nie wpłynęło, może dzięki temu, ze między nami jest różnica 6,5 roku. Powiem Wam, że zawsze się z tym źle czułam...

U nas w rodzinie póki co jakiegoś faworyzowania nie ma, zwłaszcza gdy kuzynostwo jest razem, zobaczymy co będzie później, jeśli noszę dziewczynkę, to obawiam się o ogólne szaleństwo, bo wszędzie same chłopaki na około ;)

Najważniejsze, żeby rodzice równo traktowali dzieci, no chyba, ze jest więcej niż dwa pokolenia w jednym domu.
Jeżeli dziewczyna to będzie szaleństwo, Celinka ma samych kuzynów. Dziadki od strony męża rozpieszczają, ale w dość prosty sposób (np. babcia uszyła cała garderobę dla lalek, bo wnusia chciała). Dwaj kuzyni też jż rozpieszczają, bo maja odpowiednio 24 i 18 lat, więc mają taką małą słodką kuzyneczkę, na która można laski wyrywać;-) Więc zawsze jak jesteśmy zabierają ją na lody albo plac. Teściowej na przykład teraz trudno nie faworyzować Celinki, jak jej coś kupi lizaka to tym 2 starym "koniom" też tak jakoś głupio. Moi rodzice zawsze starają się równo traktować wnuki. Mają moją pannicę i brat ma synka, 10 miesięcy. Zawsze tyle samo uwagi im poświęcają i jak jedno coś dostaje to drugie też.
Na urodziny u nas też są tylko prezenty dla jubilata.
Ja jak jadę do chrześnicy, to zawsze kupuje jej siostrze chociaż małą pierdółkę;-)
 
reklama
Do góry